Przeczytałem niedawno w jakimś piśmie artykuł o Chile, w którym wspomniano o uprawianych tam owocach awokado. Pomyślałem wtedy, że nasz język żyje własnym życiem i nie zawsze słucha reguł wymyślanych przez fachowców. W przypadku awokado przyswoił sobie nazwę oryginalną, choć spolszczoną, a nie tę proponowaną w encyklopediach. Bowiem tam zielony gruszkowaty owoc z dużą pestką w środku występuje jako smaczliwka właściwa.

 

Znany jest także jako smaczliwka wdzięczna bądź „gruszka aligatorowa”. Niech specjaliści kłócą się o nazwę – awokado nie straci przez to swojego charakterystycznego orzechowego smaku i wartości odżywczych.

Drzewo z rodziny wawrzynowatych dochodzące do 20 m wysokości pochodzi z Meksyku i Ameryki Środkowej. Na początku siedemnastego wieku, po podbojach Ameryki, trafiło do Hiszpanii, a stąd m.in. do Indii i Afryki. Duże plantacje spotykamy dzisiaj w Izraelu, Kalifornii i na Florydzie. Istnieje około 50 odmian uprawnych, dających owoce wielkości od 100 g do 2 kg. Skórka awokado jest gruba, twarda, łatwo odchodzi od miąższu. Kupując owoce zwróćmy uwagę, by pod naciskiem palca lekko się uginała, a pestka wewnątrz – grzechotała.

Reklama

 

Jada się je na wiele sposobów, ale zawsze surowe (np. pokrojone w plasterki oprószone solą i pieprzem do pieczywa z masłem; z umieszczoną w miejscu pestki sałatką z krewetek albo krabów, szynki, ewentualnie łososia, a nawet twarożku z czosnkiem; możemy również dodawać je do sałatek owocowo-warzywnych). Należy tylko pamiętać, by obrany lub przekrojony owoc skropić sokiem z cytryny, gdyż w przeciwnym wypadku czernieje.

Masłowaty miąższ dojrzałego awokado zawiera między innymi witaminy A, B, D, E, K, PP, nienasycone kwasy tłuszczowe (10–28%), cukry, potas, żelazo i białko. Ostatnio dietetycy doszli do wniosku, że jedzenie połówki awokado dziennie jest korzystniejsze dla organizmu, niż wprowadzanie rygorystycznej diety antycholesterolowej, bowiem zawarte w nim tłuszcze wpływają na obniżenie poziomu „złego cholesterolu”, zmniejszając ryzyko zawałów serca. Dodajmy, że owoc ten stosowany jest w kosmetyce – znakomicie działa na cerę, chroniąc ją przed szkodliwym promieniowaniem UV. Dlatego, jeżeli nawet szkoda nam poświęcić części owocu na sporządzenie maseczki (1/2 awokado, 1/2 żółtka, kilka kropel soku z cytryny), przynajmniej nie wyrzucajmy skórki – natrzyjmy nią twarz, szyję i dekolt, a po kwadransie stanie się jedwabista i delikatna.

I nie unikajmy awokado nawet wtedy, gdy ktoś nazwie je smaczliwką.