Rozmowa z dr Barbarą Walkiewicz-Cyrańską, dermatologiem kosmetologiem.

 

– Skąd się bierze cellulit?

– Cellulit nie ma jednej przyczyny. Prowadzi do niego wiele dróg i bocznych dróżek. A zaczyna się wszystko od estrogenów. Uważa się, że to właśnie one inicjują cały proces. Stąd zresztą cellulit jest damską przypadłością, a jego pierwsze symptomy pojawiają się podczas pokwitania, w ciąży lub przed menopauzą. Szybciej też rozwija się u kobiet, które stosują hormonalną antykoncepcję.

Natomiast druga z dróg to wrodzona skłonność. I jeśli na tę skłonność nałożą się pewne określone nawyki – można się cellulitu spodziewać dość wcześnie – a chodzi o brak ruchu, siedzący tryb życia, nieodpowiednie odżywianie, zamiłowanie do gorących kąpieli i do opalania się, a nawet o niektóre ubiory – szczególnie wysokie obcasy i opięte spodnie. Poza tym, sprzymierzeńcami cellulitu są rozmaite zaburzenia, przede wszystkim: skłonność do obrzęków, „huśtawki” hormonalne i zaburzenia przemiany materii, a także kłopoty z trawieniem, zwłaszcza przebiegające z zaparciem.

 

– Czy cellulit jest problemem wielu kobiet?

– Mnogość i różnorodność czynników odpowiedzialnych za cellulit sprawia, że jest on problemem występującym bardzo często. Według statystyk, prędzej czy później, dotyczy nawet 90 proc. kobiet – w różnym wieku, szczupłych i z nadwagą. Mają go nawet modelki.

Reklama

 

– Czyli styl życia ma niemały wpływ na to, czy ta przypadłość nas „dopadnie”? I kiedy zacznie się rozwijać? Czy to choroba?

– W początkowych stadiach jest przypadłością estetyczną i widać go tylko przy ucisku. Ale gdy do zmian w tkance tłuszczowej dołączą zmiany w tkance łącznej, wynikające z nich zaburzenia w krążeniu limfy oraz krwi, a także zmiany zapalne – skóra staje się już źródłem dolegliwości i wymaga leczenia.

Leczenie zawsze musi być poprzedzone odpowiednią diagnostyką. Bo jeśli u podłoża cellulitu leży np. choroba metaboliczna lub choroba jajników – główną rolę do odegrania będzie tu miał nie dermatolog, ale inny specjalista (np. internista, endokrynolog, ewentualnie ginekolog). Duże znaczenie dla doboru właściwego postępowania ma już sama rozmowa z pacjentką: informacje o trybie życia, czy stosuje antykoncepcję. A pojawienie się cellulitu u kobiety, która przyjmuje hormonalną tabletkę, wcale nie oznacza, że będzie ona musiała z tabletki zrezygnować. Czasem wystarczy po prostu zmienić dawkę hormonów.

Jak walczyć z cellulitem?

– Cellulit jest problemem polietiologicznym. Dlatego walka z nim musi obejmować różne działania. A ponieważ może się go spodziewać niemal każda kobieta – najlepiej prowadzić taki tryb życia, który nie sprzyja jego rozwojowi. Dziewczęta ze skłonnością do cellulitu (wystarczy przyjrzeć się mamie) powinny o tym pomyśleć bardzo wcześnie. Mówimy więc najpierw o profilaktyce, która polega m.in. na: utrzymaniu prawidłowej masy ciała, zdrowej kuchni (śródziemnomorskiej – z małą ilością tłuszczu zwierzęcego, za to bogatej w owoce i warzywa, ale praktycznie bez przypraw i z ograniczeniem pieczywa, makaronów, kawy, alkoholu oraz serów żółtych i pleśniowych), codziennej dawce ruchu (bieganiu, tańcu, pływaniu czy jeździe na rowerze – zależnie od upodobań), wygodnym ubiorze i właściwych nawykach higieniczno-pielęgnacyjnych (np. rezygnacji z gorącej kąpieli na rzecz chłodnego prysznica).

 

– A jeśli już zmiany są widoczne?

– Pomarańczowa skórka na pośladkach, biodrach, udach, kolanach, ramionach lub piersiach sugeruje konieczność wizyty u dermatologa. Oceni on stopień oraz rodzaj (wodny czy tłuszczowy) i na tej podstawie da zalecenia, a także dobierze zabiegi. Mogą to być: masaże (przy użyciu podciśnienia lub ultradźwięków), drenaże limfatyczne, pressoterapia (leczenie przez odpowiedni ucisk), ewentualnie inne zabiegi medyczne, np. mezoterapia (podawanie podskórnie koktajlu produktów, które przyspieszają przemiany w tkance tłuszczowej) oraz cellulopoliza (rozkład tkanki tłuszczowej za pomocą ultradźwięków, prądu galwanicznego lub lasera). A w aptece można kupić suplementy, opracowane specjalnie w celu wspomagania walki z cellulitem. Osoby chętne mogą się jeszcze zastanowić nad krioterapią – bo cellulit bardzo nie lubi zimna.

 

Rozmawiała Grażyna Dziekan

{jvrelatives}