Z prof. dr hab. n. med. Jadwigą Sadlak-Nowicką  rozmawia Małgorzata Szymańska.

 

– Coraz częściej słyszymy o poważnych następstwach nieleczenia chorób przyzębia, które mogą przyczyniać się do wczesnej utraty uzębienia, a nawet do powstawania ogólnych powikłań zagrażających życiu. Zakład, którym Pani kieruje, zajmuje się leczeniem tych schorzeń. Jak wielka jest skala tych zagrożeń?

– Problem dotyczy części pacjentów – tych, którzy przez lata nie leczą przewlekle postępującej choroby przyzębia, tzw. paradontozy, i wykazują przy tym znaczne zaniedbania higieny jamy ustnej.

 

– Co to jest właściwie choroba przyzębia? Na czym polega jej istota?

– Choroba przyzębia to choroba tych struktur, które ząb otaczają. Składają się na nią stany zapalne dziąseł i niszczenie włókien kolagenowych ozębnej, otaczającej korzenie zębów, oraz destrukcja kości zębodołowej szczęki i żuchwy.

Struktury te tworzą wspólnie tzw. aparat zawieszeniowy zęba, bowiem włókna ozębnej zakotwiczone są z jednej strony w kości, z drugiej w cemencie korzeniowym zębów. Są one bardzo mocne, mogą utrzymać obciążenie występujące w czasie odgryzania kęsów i żucia, sięgające do kilkudziesięciu kilogramów. Jednak w chorobie więzadła te, jak i wszystkie struktury przyzębia ulegają niszczeniu, a ząb traci stabilność wskutek braku podparcia i musi być usunięty lub sam wypada.

Reklama

 

– Kogo najczęściej dotyka to schorzenie?

– Choroby przyzębia – istnieje kilka typów tej patologii – są chorobami o złożonej etiologii, jednak podstawowymi czynnikami, które je wywołują, są bakterie. Infekcja bakteryjna związana jest z zaniedbaniami higieny jamy ustnej, a choroba jest wypadkową „ataku bakterii” i mechanizmów obronnych, czyli tzw. odpowiedzi gospodarza. U niektórych pacjentów choroba może występować we wczesnym okresie życia i przebiegać bardziej drastycznie, gdy występują genetycznie uwarunkowane defekty odporności. Również genetycznie może być uwarunkowana tzw. mniejsza wartość struktur przyzębia. Wówczas choroba pojawia się już w okresie uzębienia mlecznego albo w okresie okołopokwitaniowym lub też u osób między 20 a 30 rokiem życia. Na szczęście te wcześnie zapoczątkowane periodontopatie dotyczą tylko niewielkiego odsetka pacjentów. W 90% choroba przyzębia dotyczy osób starszych. Wynika z braku należytej pielęgnacji uzębienia oraz jest efektem rzadkich wizyt u lekarza stomatologa periodontologa, który mógłby rozpocząć wczesne leczenie lub zalecić odpowiednie postępowanie profilaktyczne. W toku trwającej choroby wokół zębów tworzą się głębokie kieszonki patologiczne związane z zanikiem włókien ozębnej i kości, w których bytują groźne dla przyzębia, a zarazem dla ogólnego stanu zdrowia bakterie, głównie beztlenowe. Mogą one wędrować z krwią do odległych tkanek i narządów i przyczyniać się do powstawania tzw. chorób ogniskowych.

 

– Jakie mogą być skutki nieleczenia choroby przyzębia i jakie są zagrożenia ogólnoustrojowe?

– Przede wszystkim, choć może nie jest to najważniejsze, cierpi wygląd estetyczny pacjenta. Dziąsła mogą być obrzęknięte, przekrwione, a zęby pokryte osadem i kamieniem; w kieszonkach dziąsłowych może występować wysięk surowiczo-ropny.

Utrata choćby części uzębienia, jako wynik choroby przyzębia, lub też rozchwianie zębów i związana z tym bolesność wymuszają rezygnację pacjenta z wielu wartościowych pokarmów, np. owoców i warzyw. Po pewnym czasie może to skutkować dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego i zaburzeniami wchłaniania. Jest też prawdopodobne, że choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy związana przyczynowo z drobnoustrojem o nazwie Helicobacter pylori, może być pośrednio związana z chorobami przyzębia, gdyż drobnoustrój ten może bytować w patologicznych kieszonkach przyzębnych.

Trzeba wziąć też pod uwagę fakt, że choroby przyzębia, jak wspomniałam, są źródłem niezliczonej ilości różnorodnych bakterii. Wśród nich znaleziono ponad 300 gatunków. Mogą one być przyczyną chorób narządu wzroku – zapaleń siatkówki i rogówki, zapalenia wsierdzia, kłębkowego zapalenia nerek, choroby reumatycznej, a nawet chorób układu oddechowego i innych.

Ostatnie badania wskazują, że drobnoustroje beztlenowe, które są głównymi patogenami w chorobach przyzębia, mogą wędrować do naczyń wieńcowych serca i do naczyń mózgowych. Tam, wskutek interakcji z płytkami krwi, mogą przyczyniać się do powstawania zatorów, które w efekcie prowadzić mogą do zawałów serca czy udaru mózgowego.

 

– Lepiej więc zapobiegać, a przede wszystkim leczyć dużo wcześniej.

– Leczenie choroby przyzębia, na każdym jej etapie, może być zatem bardzo istotnym elementem zapobiegawczym w odniesieniu do tych groźnych powikłań. Bardzo interesujące i ważne z punktu widzenia profilaktyki jest ponadto odkrycie ostatnich lat, że bakterie obecne w jamie ustnej kobiety ciężarnej z niewyleczoną chorobą przyzębia, mogą przenikać do łożyska – na drodze mechanizmów immunologicznych – przyczyniać się do przedwczesnych porodów z mniejszą wagą urodzeniową dziecka, z dalszymi tego konsekwencjami w jego rozwoju. Zatem nasuwa się potrzeba korzystania przez kobiety ciężarne z opieki periodontologa już we wczesnym okresie ciąży, gdyż sprzyja ona powstawaniu stanów zapalnych dziąseł – gingivitis gravidarum, a nawet głębokiej destrukcji przyzębia, jeśli nie zostanie w porę podjęte leczenie.

 

– Jakie są pierwsze objawy choroby przyzębia i czy sami pacjenci mogą je zauważyć?

– Choroba przyzębia rozwija się podstępnie, gdyż nie sprawia większych dolegliwości. Czasami występuje uczucie drętwienia i mrowienia dziąseł, niekiedy zauważa się większą wrażliwość na bodźce (np. na zimno), a okresowo może występować krwawienie dziąseł, ich zaczerwienienie i obrzęk. Ten etap choroby jest jednak zazwyczaj bagatelizowany przez pacjentów, choć stanowi sygnał rozpoczynającej się choroby całego przyzębia. I na tym etapie konieczne jest podjęcie leczenia. Gdyby nasze społeczeństwo – na wzór zachodni – korzystało regularnie z wizyt okresowych u stomatologów (zanotowanych w kalendarzu), w wielu przypadkach można byłoby tym chorobom zapobiec.

 

– Czy istnieją schorzenia ogólnoustrojowe, które mogą sprzyjać rozwijaniu się choroby przyzębia?

– Sprzyjającym czynnikiem mogą być defekty odporności – stąd periodontopatie są częstym zjawiskiem u osób zakażonych HIV oraz u chorych na AIDS – a także niektóre choroby krwi, np. białaczki, neutropenie (za mała ilość leukocytów obojętnochłonnych, czyli komórek uczestniczących w tzw. pierwszej linii obrony) oraz niektóre choroby uwarunkowane genetycznie.

Choroba przyzębia wiąże się istotnie ze zmniejszoną odpornością organizmu na bakterie. Powstawaniu periodontopatii sprzyjają m.in. cukrzyca i kolagenozy – np. toczeń rumieniowaty układowy. Szybka destrukcja tkanek przyzębia może też być związana z radioterapią, leczeniem immunosupresyjnym lub cytostatykami, a także z przyjmowaniem niektórych leków przeciwpadaczkowych oraz suchością jamy ustnej. Dlatego, aby temu zapobiec, bardzo potrzebna jest współpraca lekarzy medycyny ogólnej z periodontologami. Byłoby wielkim postępem w ogólnej ochronie zdrowia, gdyby taka wielospecjalistyczna współpraca miała miejsce w szerokim tego słowa znaczeniu, tym bardziej że choroby przyzębia nieleczone, jako ogniska zakażenia, mogą utrudniać leczenie wielu chorób ogólnoustrojowych.

Warto też dodać, że na choroby przyzębia bardziej narażeni są palacze tytoniu. Nikotyna hamuje m.in. właściwości fagocytujące naszych komórek obronnych, które znajdują się w kieszonkach dziąsłowych. Z chorobami przyzębia możemy się też spotkać częściej u pacjentów z wadami zgryzu, gdyż niefizjologiczne obciążenie zębów sprzyja destrukcji aparatu więzadłowego. Bardzo więc ważna jest szeroka współpraca periodontologa i ortodonty.

 

– Wielu pacjentów, u których choroba przyzębia doprowadza do utraty kilku zębów, nie stara się zapobiegać ich dalszej utracie. Są przekonani, że i tak nie uratują własnych zębów, więc zastąpią je implantami...

– To nie jest takie proste. Implanty, które nareszcie zaczynają zajmować należyte miejsce w leczeniu stomatologicznym w naszym kraju, można stosować z powodzeniem w przypadku pojedynczych braków w uzębieniu i do tego bardzo bym zachęcała. Jeśli jednak do leczenia tą metodą zgłasza się pacjent, który utracił znaczną ilość zębów we wczesnym okresie życia, wskutek uogólnionej choroby przyzębia, uzupełnienie braków implantami może być bardzo trudne, długotrwałe i kosztowne. Na skutek utraty większej liczby zębów zanika bowiem kość wyrostka zębodołowego, którą przed wprowadzeniem implantu trzeba odbudować. Płynie stąd wniosek, że chorobę przyzębia warto i należy leczyć w każdym stadium jej zaawansowania, oczywiście najlepiej we wczesnym etapie.

 

– Jak wygląda leczenie?

– Przede wszystkim nie należy się go bać, bo jest bezbolesne lub prawie bezbolesne. Zaczyna się profesjonalnym oczyszczeniem zębów, przy użyciu najnowocześniejszego sprzętu periodontologicznego, z wygładzaniem powierzchni korzeni, co daje natychmiastowy efekt względnego komfortu i poprawia samopoczucie chorego. Następnie prowadzi się leczenie farmakologiczne miejscowe, w szczególnych przypadkach ogólne – antybiotykoterapia – i zaleca się różne rodzaje fizykoterapii np. masaże, diadynamic, laser. Ważnym elementem leczenia jest pielęgnacja domowa uzębienia, ściśle według udzielonego przez periodontologa instruktażu, z zastosowaniem preferowanych szczotek i metod szczotkowania w zależności od indywidualnych potrzeb.

Kolejnym etapem jest ewentualna eliminacja parafunkcji, jeśli takie występują, np. zgrzytanie, zaciskanie zębów czy unieruchomienie rozchwianych zębów szynami kosmetycznymi i korekta zgryzu. Po uzyskaniu wymaganego efektu klinicznego i sprawdzonego reżimu higieny uzębienia wykonuje się, w zależności od potrzeb, leczenie chirurgiczne po uzgodnieniu z pacjentem i uzyskaniu jego akceptacji. Wcześniej pacjent ma możliwość przykładowego poznania – fotografie lub slajdy – efektów leczniczych danej patologii przedstawionych przez lekarza periodontologa. Zabiegi chirurgiczne nie są obciążające, przeprowadza się je zawsze w znieczuleniu, a gojenie przebiega zwykle bez powikłań.

 

– Która z metod leczenia chirurgicznego jest najczęściej stosowana?

– Najbardziej spektakularne zabiegi chirurgiczne periodontologiczne to pokrywanie obnażonych korzeni zębów, które często występują u ludzi młodych. Efekt zabiegu jest zarówno „zdrowotny”, jak też poprawiający estetykę. Spośród innych zabiegów chirurgicznych należy wymienić poprawianie niektórych wad rozwojowych, np. wadliwej przyczepy wędzidełek warg, czy płytkiego przedsionka jamy ustnej. Jednak najbardziej nowoczesną i współcześnie preferowaną metodą chirurgicznego leczenia patologii przyzębia jest tzw. sterowana regeneracja tkanek, polegająca na wszczepianiu odpowiednich materiałów do ubytków kostnych połączonych z zanikiem więzadeł ozębnej. Pozwala to na odtworzenie w znaczącym stopniu struktur i funkcji przyzębia.

 

– Co powinniśmy robić, aby ustrzec się choroby przyzębia i związanych z nią problemów?

– Podobnie jak profilaktyka próchnicy zapobieganie chorobom przyzębia, które zaliczane są do chorób społecznych, wiąże się z doskonałą pielęgnacją uzębienia i unikaniem słodyczy i pokarmów „oklejających” zęby, które sprzyjają rozwojowi bakterii. Ważne jest ponadto pełnowartościowe odżywianie. Najistotniejsze jest, aby wspomniana profilaktyka osobnicza prowadzona była pod kierunkiem lekarza stomatologa, najlepiej specjalisty periodontologa, który wskaże odpowiednie metody szczotkowania i zaleci inne metody oczyszczania z użyciem szerokiego asortymentu środków pielęgnacyjnych, których mamy obecnie wiele. Ważne jest stosowanie różnych past, gdyż bakterie jamy ustnej „przyzwyczajają” się do pasty stale używanej. Szczotkę powinno się zmieniać przynajmniej raz na 3–4 miesiące, aby nie ranić dziąseł zużytymi włóknami jej części „pracującej”. Przynajmniej raz na pół roku pacjenci powinni zgłaszać się do badania kontrolnego u stomatologa periodontologa, w celu korekty zabiegów higienicznych i wykonania oczyszczania profesjonalnego z wygładzeniem korzeni zębów.

Nie powinno się lekceważyć pierwszych wspomnianych objawów choroby przyzębia, jak krwawienie dziąseł oraz drętwienie i mrowienie w obrębie szczęk. Jeśli już choroba osiągnęła stopień zaawansowania, trzeba jak najszybciej rozpocząć leczenie u specjalisty periodontologa, aby zapobiec jej dalszemu rozwojowi. Jeśli pacjent cierpi na chorobę ogólną, w szczególności jedną z tych, które wymieniłam, konieczne jest zgłoszenie się do badania kontrolnego u periodontologa i włączenie ewentualnego leczenia stwierdzonej choroby przyzębia, co może istotnie wpłynąć na skuteczność leczenia choroby ogólnoustrojowej.

 

– Dziękuję za rozmowę.

 

………

 

Jak wynika z badań epidemiologicznych około 90 procent dorosłych Polaków wymaga usunięcia płytki nazębnej lub kamienia nazębnego, czyli poprawy stanu higieny jamy ustnej. 15 procent potrzebuje leczenia specjalistycznego u periodontologa (lekarza chorób przyzębia).

Rozwojowi chorób przyzębia sprzyjają również:

  • wiek – po 60–70 roku życia zmniejsza się odporność immunologiczna i procesy zaniku przeważają nad regeneracyjnymi;
  • płeć – bardziej predysponowani są mężczyźni, gdyż więcej palą, mniej dbają o higienę jamy ustnej, rzadziej odwiedzają stomatologa;
  • status społeczny – ludzie ubożsi nieodżywiający się prawidłowo, zbyt rzadko odwiedzający stomatologa. W ich wypadku higiena często pozostawia wiele do życzenia;
  • czynnik genetyczny, czyli dziedziczny.

 

Na próchnicę choruje ponad 90% dzieci i 98% dorosłych, a na choroby przyzębia 50% dzieci 12-letnich oraz 92% dorosłych poniżej 45 roku życia. Próchnicę zaawansowaną (zmiany rozległe – ponad 3 zęby próchnicze i zmiany powikłane) stwierdza się u ponad 60% dzieci 12-letnich. Choroby przyzębia o ciężkim przebiegu, wymagające długotrwałego, kompleksowego leczenia specjalistycznego występują u 15% osób dorosłych poniżej 45 roku życia. Próchnica i jej następstwa są głównymi przyczynami wczesnej utraty uzębienia.