TEJ EPIDEMII NIE TOWARZYSZY MEDIALNA WRZAWA ANI WYŚCIG Z CZASEM W POSZUKIWANIU SKUTECZNEGO LEKU. Ta epidemia narasta – o paradoksie – bez zaskoczenia, zgodnie z przewidywaniami diabetologów. Prognozy nie są optymistyczne. Chorych na cukrzycę będzie przybywać. Ty też możesz znaleźć się w ich gronie.

 

Skala zachorowań na cukrzycę już teraz upoważnia do stwierdzenia, że mamy do czynienia z największą epidemią XXI wieku. Dziś w Polsce mamy 2 miliony diabetyków, a na świecie – 200 milionów.

 

– Prognozuje się, że do roku 2030 zachorowalność na świecie wzrośnie do 334 milionów.

Cukrzyca jest chorobą społeczną. W ostatnich latach rzeczywiście obserwujemy wzrost zachorowań, zarówno na świecie, jak i w Polsce. Dzięki postępowi w diagnostyce rozpoznaje się obecnie nowe, dawniej niewykrywane typy cukrzycy. To także powiększa grono chorych. Statystyki mówią o ponad 2 milionach diabetyków w naszym kraju, ale jest ich więcej. Wiele osób choruje, nie wiedząc o tym, a do lekarza zgłasza się bardzo późno – mówi dr n. med. Ewa Semetkowska-Jurkiewicz.

 

Skąd ten cukrzycowy boom?

Nie sposób nie pytać o to, dlaczego, mimo postępów medycyny, tak trudno cukrzycę okiełznać, dlaczego wciąż jest tak groźna? Oczywiste pytanie, a odpowiedź poniekąd zaskakująca. Oto bowiem ma cukrzyca sojusznika w cywilizacyjnym postępie (określa się ją mianem choroby cywilizacyjnej) i w nas samych.

– Chorobie sprzyja lepsze, bardziej dostatnie i wygodniejsze życie. Jemy zbyt obficie, w naszej żywności dużo jest barwników, cukru, konserwantów i polepszaczy. Ograniczamy też fizyczną aktywność, prowadzimy siedzący tryb życia. Cukrzyca jest chorobą dziedziczną, ale obok uwarunkowań genetycznych duży wpływ na jej rozwój mają czynniki środowiskowe, zwłaszcza związane z odżywianiem i brakiem ruchu. To główny powód wzrostu zachorowań, przede wszystkim na cukrzycę typu 2, występującą u osób po 35. roku życia.

Przyczyną cukrzycy typu 2 jest tzw. insulinooporność, która często kojarzy się z otyłością. Szczególne zagrożenie stanowi otyłość brzuszna. Obwód w talii – powyżej 94 cm u mężczyzn i powyżej 80 cm u kobiet – wskazuje na zespół metaboliczny, który często idzie w parze z nadciśnieniem tętniczym, zaburzeniami gospodarki lipidowej (podwyższony cholesterol i trójglicerydy) i właśnie z cukrzycą. Dlatego u osoby z otyłością brzuszną należy sprawdzić poziom glukozy we krwi – tłumaczy dr Ewa Semetkowska.

Reklama

 

Znak czasu

Zjawiskiem bardzo niepokojącym jest według lekarzy coraz większa liczba diabetyków wśród coraz młodszych pacjentów. Nie są oni ofiarami przypadku, zakażenia ani wirusa, a stylu życia, który im tę chorobę po prostu funduje.

– Wzrost zachorowań na cukrzycę dotyczy przede wszystkim cukrzycy typu 2 będącej zawsze domeną ludzi dorosłych, głównie starszych wiekiem. Obecnie jednak atakuje ona osoby coraz młodsze, włącznie z nastolatkami i dziećmi. To konsekwencja nieprawidłowego odżywiania i trybu życia – złe nawyki żywieniowe, zbyt mało wysiłku fizycznego prowadzą do otyłości, ta zaś – do cukrzycy typu 2. Dotyczy to głównie osób z pewnymi predyspozycjami, ale nie tylko. Cukrzyca lubi otyłych! – potwierdza dr Semetkowska. – Wiele osób we wczesnym okresie cukrzycy typu 2 nie ma żadnych charakterystycznych objawów i nawet nie wie, że choruje. Dopiero przypadkowe badanie glukozy w osoczu może pozwolić na rozpoznanie cukrzycy.

Nieraz chorzy trafiają do szpitala w śpiączce cukrzycowej, a więc w stanie zagrożenia życia, jeżeli w porę nie rozpozna się cukrzycy np. u dziecka.

W cukrzycy typu 1 gwałtownie natomiast rozwijają się takie objawy, jak: wzmożone pragnienie i oddawanie dużych ilości moczu (nieraz do 5 litrów) na dobę, osłabienie, senność, utrata wagi mimo dobrego apetytu.

Cukrzycowa profilaktyka sprowadza się do banalnych w gruncie rzeczy zaleceń. Przede wszystkim należy unikać nadwagi i otyłości oraz zapewnić umiarkowany, ale regularny wysiłek fizyczny – niech będzie to pływanie, gimnastyka, taniec, codzienne spacery.

– Z jadłospisu wykreślmy wysokokaloryczne pokarmy, wprowadźmy doń dużo warzyw, ograniczmy produkty mączne oraz spożycie tłuszczów zwierzęcych i węglowodanów prostych – cukru, miodu, dżemu. Kontrolujmy ciśnienie tętnicze i poziom lipidów, leczmy, gdy trzeba, nadciśnienie i zaburzenia lipidowe. Jeśli palimy papierosy, to koniecznie rozstańmy się z nałogiem – namawia dr Ewa Semetkowska-Jurkiewicz.

 

Trudna terapia

Leczenie chorych na cukrzycę nie jest łatwe. Wymaga nie tylko współpracy lekarza z pacjentem, ale i świadomości pacjenta, przygotowania go do tej współpracy. Diabetolodzy przywiązują do niej ogromne znaczenie. Chorzy przechodzą więc gruntowną edukację. Uzyskują wiadomości na temat choroby, uczą się badać poziom cukru za pomocą glukometrów, robić zastrzyki, dostosowywać dawki insuliny do składu posiłków i wysiłku fizycznego, który obniża poziom glukozy. Przy użyciu glukometru muszą oznaczać stężenie glukozy i starać się, aby poziom był dobrze wyrównany. Uczą się żyć z chorobą, a także zapobiegać powikłaniom, np. stopie cukrzycowej. Często są to proste zalecenia dotyczące doboru obuwia, higieny stóp czy sposobu obcinania paznokci.

– Złe ustawienie dawek insuliny może mieć fatalne skutki dla zdrowia, a nawet życia chorego. Chcąc osiągnąć stan zbliżony do prawidłowej glikemii, nie wolno dopuścić do niedocukrzenia (hipoglikemii), czyli obniżenia stężenia glukozy. Hipoglikemia może doprowadzić do nagłej utraty przytomności i tzw. śpiączki hipoglikemicznej stanowiącej zagrożenie dla chorego. Utrzymanie prawidłowego poziomu glukozy to balansowanie pomiędzy zbyt wysokimi wartościami a niepożądanym nadmiernym obniżeniem – wyjaśnia dr Semetkowska-Jurkiewicz. – Tylko poziom zbliżony do normy gwarantuje uniknięcie powikłań.

W terapii cukrzycy dąży się do osiągania glikemii zbliżonej do normy, a także leczy nadciśnienie tętnicze, (najlepiej, gdy utrzymuje się na poziomie poniżej 130/80 mm Hg) oraz dążymy do prawidłowych wartości cholesterolu i trójglicerydów.

 

Cukrzyca nie jest uleczalna, ale...

...na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat odnotowano duże postępy w jej terapii. Postęp, jaki dokonał się w leczeniu w ostatnich latach, jest olbrzymi. Dzisiaj dysponujemy insulinami krótko i długo działającymi, mamy wygodne wstrzykiwacze – peny i pompy insulinowe.

Pacjenci mają dostęp do insulin ludzkich oraz analogów insuliny produkowanych za pomocą inżynierii genetycznej. Analogi insuliny nie powodują przyrostu masy ciała, zmniejszają skłonność do hipoglikemii i są łatwiejsze w stosowaniu od tradycyjnej insuliny.

Szybko działające analogi podaje się bezpośrednio przed głównymi posiłkami, a nie pół godziny wcześniej, jak to dzieje się w wypadku insuliny. Analogi długo działające stosuje się najczęściej tylko raz na dobę.

Pompy insulinowe wykorzystuje się w leczeniu dzieci, młodzieży i u dorosłych. Osobiste pompy insulinowe pozwalają chorym na cukrzycę kobietom ciężarnym uzyskiwać dobre wyniki leczenia i urodzić zdrowe dzieci – podsumowuje dr Ewa Semetkowska-Jurkiewicz.

A przełom w walce z cukrzycą rozpoczął się odkryciem insuliny w latach 20. minionego stulecia. Od tej pory systematycznie rozwijano insulinoterapię, poszerzając też wiedzę o fizjologicznym wydzielaniu insuliny i jej roli w organizmie.

– Przed odkryciem insuliny – przypomina dr Semetkowska – chorzy na oczach bezradnych lekarzy ginęli z objawami głodu i w śpiączce cukrzycowej. Teraz przypadki śpiączek cukrzycowych należą w szpitalnych salach do rzadkości, a jeszcze 30 lat temu był to wielki problem. Dla „śpiączek” wydzielano całe oddziały. Pacjenci zapadali w śpiączkę i umierali nawet mimo podawania insuliny. Było to najczęściej konsekwencją jej błędnego dawkowania, nie zaś złej czy zbyt późnej diagnozy.

 

Normalne życie diabetyka

Diabetykom można dziś zapewnić normalne życie, minimalizując też ryzyko cukrzycowych powikłań. Tego zagrożenia nie można jednak lekceważyć. Chory i jego lekarz zawsze muszą o tym pamiętać, bo – jak wyjaśnia dr Semetkowska:

– Podwyższone wartości glukozy we krwi, tak zwana hiperglikemia, uszkadza naczynia zarówno drobne – np. w nerkach, siatkówce oka, jak i duże – np. w sercu, tętnicach mózgu czy kończyn dolnych. To zaś 2-, 4-krotnie zwiększa ryzyko wystąpienia chorób układu sercowo-naczyniowego. Cukrzyca jest silnie związana z rozwojem miażdżycy, pacjenci często oprócz podwyższonej glikemii mają podwyższony cholesterol i trójglicerydy, co powoduje powstanie blaszek miażdżycowych, zwężenie naczyń i niedokrwienie tkanek.

Ponieważ cukrzyca typu 2 często bywa wykrywana zbyt późno, to pacjenci w chwili rozpoznania mają już groźne powikłania, np. uszkodzony wzrok, nerki, choroby serca, udary mózgu czy amputacje kończyn dolnych. Uszkodzenie nerwów w cukrzycy – neuropatia cukrzycowa – może powodować tzw. zespół stopy cukrzycowej doprowadzający nawet do amputacji kończyn dolnych.

W wyniku nefropatii cukrzycowej dochodzi do niewydolności nerek, dializoterapii, a następnie przeszczepu nerki. Chorzy z nefropatią mają 10-krotnie większe ryzyko udaru mózgu i zawału serca i nierzadko umierają z powodu powikłań sercowych.

Cukrzyca dobrze leczona od chwili rozpoznania zapobiega powikłaniom ostrym – śpiączkom cukrzycowym, a także przewlekłym powikłaniom sercowo-naczyniowym.

 

Cukrzyca i skalpel

Ostatnio podejmuje się chirurgiczne leczenie cukrzycy. Co jeszcze zaoferuje medycyna diabetykom? – pytamy dr Semetkowską-Jurkiewicz.

– Powstają nowe grupy leków doustnych przeznaczonych dla chorych z cukrzycą typu 2. Część z tych specyfików jest jeszcze w trakcie badań klinicznych.

Poszukuje się też innych niż insulina, metod leczenia cukrzycy typu 1, próbując m.in. przeszczepiać komórki beta trzustki do krążenia wątrobowego, aby produkowały insulinę. Przeszkodą jest odrzucanie komórek przez organizm.

Pracuje się też nad nową metodą z wykorzystaniem komórek macierzystych. W USA, Brazylii oraz w Polsce pacjentom ze świeżo wykrytą cukrzycą podawano własne komórki macierzyste produkujące insulinę. Aby zapobiec odrzuceniu komórek, stosuje się lekką chemioterapię. Część pacjentów nie przyjmuje insuliny. Badania te zapowiadają możliwość hodowli komórek macierzystych mogących rozwijać się w komórki trzustki produkujące insulinę.

 

Anna Jęsiak