Na temat tej choroby rozpisują się ostatnio poczytne, popularne pisma. Sugerują, że fibromialgia, na którą według statystyk cierpi w Polsce około półtora miliona osób, jest schorzeniem, które jeszcze nie tak dawno miało znaczenie marginalne. Dziś występuje coraz częściej. Z niektórych publikacji wynika wręcz, że to choroba całkiem nowa.

 

Fibromialgia nie jest odkryciem współczesnej medycyny, bo ta zna ją od dawna, ale teraz niejako odkrywa na nowo za sprawą  coraz liczniejszej grupy chorych. I wciąż pyta zarówno o przyczyny, jak i o sposoby skutecznej terapii.

Czym charakteryzuje się fibromialgia, czy i dlaczego stanowi dzisiaj problem – rozmawiamy o tym z dr med. Małgorzatą Sochocką-Bykowską.

 

– Co to jest fibromialgia?

– To choroba znana od lat, zaliczana do reumatyzmu tkanek miękkich. Nie obejmuje zatem stawów, lecz ich otoczenie: powięzie, kaletki, ścięgna, przyczepy ścięgniste oraz mięśnie. Charakteryzuje się dużą bolesnością, ale przebiega bez procesu zapalnego. Mówi się teraz często o fibromialgii jako o chorobie zapalnej, co mija się z prawdą. Ból towarzyszy jej ogromny, bardzo dotkliwy, zesztywniający. Chorzy mają wrażenie, że po prostu boli ich całe ciało.

Reumatyzm tkanek miękkich to liczna grupa chorób o niecharakterystycznym przebiegu. Objawiają się one pod różnymi postaciami. Znane są na przykład: zespół cieśni nadgarstka, zapalenie rozścięgna podeszwowego i zespół bolesnego barku, tzw. ostry bark – dolegliwość bardzo dokuczliwa i bolesna, uniemożliwiająca ruchy ręki. Wymaga ona szybkiego leczenia, aby zapobiec „zamrożeniu” barku. Bywa następstwem wysiłku lub przewiania.

W fibromialgii mamy do czynienia z postacią uogólnioną. Boli wszystko, a w parze z wszechogarniającym bólem idzie pogorszenie samopoczucia psychicznego, uczucie przewlekłego zmęczenia i rozmaite dolegliwości psychofizyczne.

Reklama

 

– Czemu przypisać obserwowane teraz ogromne zainteresowanie fibromialgią, skoro nie jest ona zjawiskiem nowym?

– Objawy fibromialgii (FMS) nie są typowe, właściwe tylko temu schorzeniu. Jeśli obecnie pojawiają się one częściej niż dawniej, to pewnie wiąże się to ze zmianami w naszym stylu i trybie życia. Biegnie ono szybciej, obfituje w stresy, różne problemy obciążające naszą psychikę. To sprawia, że notujemy coraz więcej kłopotów ze zdrowiem psychicznym, że coraz liczniejsze są przypadki depresji manifestujących się objawami somatycznymi, dolegliwościami różnych narządów. W tym kontekście podkreśla się wpływ cywilizacji na rozwój tego typu zaburzeń. Cywilizacja sprzyja także fibromialgii i to jest zapewne przyczyną jej współczesnej popularności. Można zaryzykować twierdzenie, że chociaż jest to choroba od dawna już znana, to wcześniej nie była doceniana. Nie zwracało się po prostu uwagi na takie dolegliwości, które występowały rzadziej i w mniejszym nasileniu, były mniej

niepokojące.

 

– Co fibromialgia oznacza dla pacjenta?

– Przede wszystkim – duże cierpienie. Dyskomfort nie ogranicza się jedynie do wszechogarniającego bólu, gdyż towarzyszą temu również inne zaburzenia: kłopoty ze snem i z pamięcią, drażliwość, poczucie ogólnego zmęczenia i niemożności podejmowania codziennych zadań, podobnie jak w depresji. W ogóle uważa się, że fibromialgia ma ścisły związek z psychiką, że osoby narażone na stresy i mniej na nie odporne, gorzej radzące sobie w trudnych sytuacjach życiowych, ze skłonnościami depresyjnymi stają się bardziej podatne na fibromialgię. Ten zespół chorobowy częściej zatem rozpoznaje się u kobiet w różnym wieku, nie tylko w okresie okołomenopauzalnym, z uwagi na ich szczególną wrażliwość i nadmierne przeciążenie obowiązkami. Poglądy na temat przyczyn są zresztą różne, wciąż tylko hipotetyczne. Niektóre źródła łączą występowanie fibromialgii z przebytymi infekcjami bakteryjnymi i wirusowymi, ale...

 

– Czy łatwo zdiagnozować tę chorobę?

– Wbrew pozorom dość trudno uzyskać pewność, że ma się do czynienia właśnie z fibromialgią. Wszelkie parametry są tu prawidłowe, bo nie ma stanu zapalnego. Ani wyniki analiz laboratoryjnych, ani zdjęcia rentgenowskie niczego nie ujawniają. Lekarz bazuje na badaniu ogólnym, rozmowie z pacjentem, a także ocenie reakcji na ból w tzw. punktach uciskowych. Jest ich około 56, najwięcej po obu stronach kręgosłupa. Badanie przeprowadza się palpacyjnie lub przy pomocy specjalnego aparatu, dolorymetru, który pokazuje siłę nacisku powodującego ból. Jeżeli takich punktów jest stosunkowo dużo, można mówić o fibromialgii.

 

– Ale całkowitej pewności nie ma...

– Jeżeli widzimy, że źródłem bólu nie są stawy ani zmiany zwyrodnieniowe, że ewidentnie bolą mięśnie, przyczepy ścięgniste i ścięgna to są podstawy do rozpoznania fibromialgii.

Aby stwierdzić fibromialgię, należy wykluczyć inne choroby tkanki łącznej. To już domena reumatologa. Czasem rozwijać się może reumatoidalne zapalenie stawów, ciężka choroba, która nie od razu manifestuje się podręcznikowymi objawami. Niekiedy postępuje powoli, jej pierwsze sygnały – pobolewania w okolicach stawów, bóle śródstopia, mięśni, przyczepów – przypominają fibromialgię. Są niecharakterystyczne, nieuchwytne w badaniach. Trzeba pacjenta trochę poobserwować. Ciężkie zapalne choroby, jak rzs czy zesztywniające zapalenie stawów rozwijają się w czasie i po paru miesiącach do roku da się już zauważyć zmiany kostne. Wtedy staje się jasne, co jest schorzeniem podstawowym, a co jego postacią wtórną.

Ponieważ przyczyna choroby wciąż pozostaje nieznana, w diagnostyce musimy eliminować inne powody, podejmując, gdy to konieczne, intensywne leczenie stwierdzonych patologii. Warto też dodać, że zespół fibromialgii może się pojawiać w związku z zaawansowaną już chorobą zwyrodnieniową stawów, kiedy boli nie tylko staw, ale i wszystko dokoła. Ma wówczas także charakter wtórny.

 

– Czy istnieją jakieś diagnostyczne pułapki, czy można popełnić błąd w rozpoznaniu?

– Fibromialgię łatwo pomylić z polimialgią reumatyczną. Jest to również schorzenie z kręgu chorób reumatycznych, niezapalne. Objawia się zdecydowanym bólem mięśni obręczy barkowej, rzadziej biodrowej. Mogą do tego dołączyć obrzęki stawów drobnych. Często polimialgii towarzyszy zapalenie tętnicy skroniowej.

Polimialgia, w odróżnieniu od fibromialgii, nie jest trudna do rozpoznania. Występuje przy niej znacznie podwyższony opad, czasem czynnik reumatoidalny. Przypomina ciężką kolagenozę, zapalenie wielomięśniowe, polymiositis, ale nie prowadzi do uszkodzenia mięśni, zwyrodnienia i zaniku włókien mięśniowych. Jest wdzięczna w leczeniu, ponieważ dobrze reaguje na sterydy, dzięki którym szybko następuje poprawa.

 

– W odróżnieniu od polimialgii, fibromialgię trudno się leczy. Czy pełne wyleczenie jest w ogóle możliwe?

– Jest to choroba niezbyt lubiana przez lekarzy reumatologów, chociaż nie zagraża życiu, nie grozi też niesprawnością. Nasz główny kłopot to brak jednej, skutecznej metody leczenia. Nie dysponujemy środkami gwarantującymi względnie szybką poprawę samopoczucia, tak jak to się dzieje w schorzeniach o podłożu zapalnym. Co możemy zaproponować? Leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, a także łagodne środki antydepresyjne i homeopatyczne, jeśli przynoszą pacjentowi ulgę, oraz zabiegi – fizykoterapię i kinezyterapię. Leki psychotropowe często zniechęcają chorego, podobnie jak i psychoterapia. Nabiera on podejrzeń co do kompetencji lekarza, widzi w tym jego bezradność. Tymczasem leczenie musi być w tym przypadku kompleksowe, uwzględniające również neuroprzekaźniki w ośrodkowym układzie nerwowym.

Efekty leczenia bywają różne, bo chorzy różnie reagują na poszczególne zabiegi i specyfiki. O całkowitym wyleczeniu mówić można wtedy, gdy ustąpią trwale wszystkie przykre dolegliwości. Jest to naturalnie bardzo trudne, tym trudniejsze, że poprawy też nie da się udowodnić obiektywnie, wykazać jednoznacznie w badaniach. Tylko pacjent może powiedzieć, że ustąpiły wszystkie przykre dolegliwości, a jego samopoczucie powróciło do normy.

 

– Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała: Elżbieta Blarowska