Rozmowa ze specjalistą chorób zakaźnych, doktorem Markiem Prusakowskim.
Jeszcze kilka lat temu media alarmowały, że niemal co czwarty Polak może być zarażony groźnym wirusem wątroby typu C, a 2 proc. populacji – wirusem typu B. Minęło trochę czasu, a wiele osób nadal nie wie, jak dochodzi do zakażenia i jakie są rokowania, a przede wszystkim – co trzeba robić, by nie zachorować.

 

Panie doktorze, wciąż się mówi o zagrożeniu wirusami zapalenia wątroby typu B i C. Czy liczba zakażeń maleje, czy to wciąż poważny problemem w naszym kraju?

Wirus zapalenia wątroby typu B (HBV) nie powinien już tak naprawdę nikomu zagrażać. Szczepionka przeciwko HBV jest ogólnie dostępna i bardzo skuteczna. Jeżeli ktoś się nie zaszczepi, to robi to na własną odpowiedzialność, a właściwie – nieodpowiedzialność. To jedna z niewielu szczepionek, o których zawsze wypowiadam się pozytywnie i zachęcam gorąco do jej zastosowania, oczywiście poza tymi z kalendarza szczepień.

 

To dlaczego ludzie się nie szczepią? Chodzi o niską świadomość społeczną?

Niestety, przeciwko wirusowi typu B nie szczepi się wiele osób także z wyższym wykształceniem, obeznanych z życiem i zasadami higieny zdrowotnej. Dla mnie jest to niepojęte i nie wiem, dlaczego tak się dzieje.

 

Przeciw wirusowi wątroby typu C (HCV) wciąż jednak nie ma szczepionki...

Tak, choć ciągle trwają badania nad jej opracowaniem. Miejmy nadzieję, że niedługo powstanie. To bardzo ważne. Zakażenie wirusem HCV, podobnie jak HBV, u około połowy pacjentów może doprowadzić do marskości wątroby, a w konsekwencji – do raka pierwotnego wątroby, co stanowi nie tylko zagrożenie zdrowia, ale i życia. Jednak przy zachowaniu podstawowych zasad higieny i przepisów BHP w szpitalach liczba zakażeń tymi wirusami została w ostatnich latach zminimalizowana. Teraz największym potencjalnym źródłem wirusów zapalenia wątroby typu B i C, poza ludźmi, są gabinety fryzjerskie i kosmetyczne, a także salony piercingu, tatuażu czy akupunktury.

 

Podobnie jak z HIV?

Tak. Wirusy zapalenia wątroby typu B i C przenoszą się w taki sposób jak HIV, o którym wiemy już stosunkowo dużo. Jest jeden wyjątek – wirus HCV jest o wiele mniej skutecznie przenoszony drogą płciową niż wirus HBV (w przypadku wirusa zapalenia wątroby typu B jest podobnie jak z HIV). Są też inne różnice – do zakażenia wirusowym zapaleniem wątroby (WZW) typu B wystarcza śladowa ilość krwi, a zakażenie WZW typu C i HIV wymaga orientacyjnie 0,1 ml zakażonej krwi, a więc znacznie więcej (taką ilość widać już gołym okiem). Poza tym WZW typu B jest zdecydowanie łagodniejsze od WZW typu C i HIV. Dlatego umieralność na WZW typu C jest wyższa niż na WZW typu B.

 

Ale jest też pozytywna informacja odnoście WZW typu C. Umiemy je skutecznie wyleczyć!

Oczywiście, i to w ponad 90 procentach! Ale pod warunkiem, że mamy świadomość zarażenia, a w konsekwencji – leczenie rozpoczniemy stosunkowo wcześnie, a więc wtedy, kiedy wirus nie poczyni jeszcze w naszym organizmie większych szkód. Skuteczne wyleczenie oznacza nieobecność wirusa w surowicy krwi pół roku po zakończeniu leczenia. Nie zapominajmy jednak o tym, że w wielu przypadkach dochodzi do samoistnego wyleczenia na skutek wykształconej odporności. Podobnie jest z WZW typu B.

 

Leczenie wirusowego zapalenia wątroby jest kosztowne i trudno dostępne.

Leczenie to jest objęte programem, które odbywa się na koszt państwa. Kolejki oczekujących są różne, w zależności od regionu Polski. W województwie pomorskim czeka się około pół roku, dlatego wiele osób przyjeżdża do nas z innych rejonów kraju.

 

Od razu trafia się do szpitala?

Zazwyczaj jest tak, że pacjent z zaawansowanym przewlekłym zapaleniem wątroby trafia do szpitala, a potem od razu dostaje skierowanie do przychodni przyszpitalnej. Kwalifikacją do leczenia są bowiem badania, które wykonuje się w szpitalu. To usprawnia system leczenia.

 

Jeżeli chodzi o wirus typu C, który jest wyleczalny – czy wystarczy raz się poddać leczeniu, żeby go zupełnie wyeliminować?

Jeśli podane preparaty nie poradziły sobie z wirusem, to pacjent jest poddawany ponownemu leczeniu przy użyciu innych. Leczenie trwa minimum pół roku, ale z przerwami może się wydłużyć nawet do dwóch lat.

 

Wirusa zapalenia wątroby typu B nie można się pozbyć na zawsze?

Niestety, na razie nie. W przypadku tego wirusa ograniczamy jedynie wiremię, czyli aktywność jego namnażania się w organizmie. Tylko wirus typu C można zupełnie wyeliminować.

 

Czy przebycie zakażenia takim wirusem daje odporność na zawsze?

Tak. Ale będąc odpornym na HCV, można się zarazić HBV i odwrotnie. Dlatego wszystkich pacjentów, którzy są chorzy na WZW typu C, zachęcamy do tego, by poddali się szczepieniu przeciwko wirusowi typu B. Bo krzyżowe zakażenia zdecydowanie pogarszają stan zdrowia.

 

Jakie są objawy zarażenia wirusami zapalenia wątroby typu B i C?

Najpierw występuje ostre zakażenie wirusem zapalenia wątroby, które, jak już wspominałem, może być samoistnie wyleczone, a jeśli tak się nie stanie, to po upływie kilku lat może przybrać postać przewlekłą. Postać ostra zazwyczaj daje objawy grypopochodne, które rzadko kto kojarzy z wirusem – wydaje nam się bowiem, że każda osoba zarażona wirusem żółtaczki musi być żółta. Na ogół tak jest, choć nie zawsze, o czym świadczy spory procent pacjentów z przewlekłym WZW, którzy nie mieli nigdy objawów tej choroby.

Osoby zakażone w okresie przewlekłego zapalenia wątroby przeważnie nie mają żadnych klinicznych symptomów. Niekiedy skarżą się na ciągłe zmęczenie, utratę masy ciała, osłabienie i zaburzenia koncentracji. Choroba ta nie zawsze musi prowadzić do trwałego uszkodzenia wątroby. Kiedy jednak występuje wodobrzusze, obrzęki, żółtaczka czy krwotok z żylaków przełyku, konieczna jest pilna hospitalizacja.

 

Jakie badania trzeba wykonać, żeby sprawdzić, czy jest się osobą zarażoną?

Żeby wykryć wirusa typu B lub C, trzeba zbadać obecność HBs Ag czy anty-HCV w surowicy, jednak najlepszym i najtańszym wariantem jest zwykłe badanie poziomu wskaźnika ALAT.

 

Skoro największym problemem jest, to, że ludzie nie wiedzą, iż są nosicielami, zanim poważnie nie zachorują, to znaczy, że takie badania są bardzo ważne. Jak często powinniśmy je wykonywać?

To zależy od tego, jakie jest ryzyko zarażenia się. Osoby pracujące w służbie zdrowia czy mające wielu partnerów seksualnych powinny to robić częściej, pozostali – raz na rok.

 

Czy trzeba się szczepić na WZW typu B przed każdą operacją?

Oczywiście tak.

 

A jeżeli ktoś już wcześniej był szczepiony?

Ja bym podał dawkę przypominającą lub też zbadał poziom przeciwciał anty-HBs. Tu pragnę podkreślić, że dawka przypominająca szczepionki nie szkodzi zdrowiu. Jest tańsza od badania poziomu przeciwciał, a osobie uodpornionej nie czyni żadnych szkód. Za to ma się niemal 100-procentową pewność, że nie ulegnie się zakażeniu. Liczenie na pamięć immunologiczną jest słuszne, ale czasami pamięć bywa zawodna. Nie warto więc ryzykować.

 

Co robić, gdy małżonek lub ktoś w rodzinie zachoruje?

Trzeba zachowywać zwykłe zasady higieny. Nie należy używać wspólnej maszynki do golenia, szczoteczek do zębów, a nawet grzebienia, zwłaszcza z ostrymi zębami, którymi można się zadrapać. Należy też używać prezerwatywy. Nie ma się czego bać, naprawdę.

 

Czy można się zarazić poprzez ślinę?

Nie. Nawet wirusem HIV nie można się zarazić przez ślinę, chociaż jest go w niej o wiele więcej niż wirusa zapalenia wątroby. Przez łzy też nie.

 

I takie działania profilaktyczne naprawdę wystarczą?

Oczywiście. Należy mieć świadomość, a więc badać się i unikać sytuacji ryzykownych.

 

Myśli Pan, że w końcu uporamy się z HCV i HBV?

Myślę, że tak. Wszystko zależy od nas samych. Ale statystyki świadczą o tym, że już jest coraz lepiej.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Ewa Opiela