Jeden z najbardziej prestiżowych periodyków naukowych „Science” („Nauka”), w związku ze swoim 125-leciem, ogłosił listę 125 największych zagadek nauki, wśród których m.in. znalazły się pytania, czym jest świadomość i hipnoza. Umieszczony w czasopiśmie indeks został opracowany przez największe autorytety akademickie i laureatów Nagród Nobla.

Fenomen hipnozy ekscytował naukę od dawna. Istnieją przesłanki świadczące o tym, że hipnozą posługiwali się już kapłani różnych starodawnych kultur. Właśnie w hipnozie, lub też w pokrewnym jej śnie inkubacyjnym, odbywały się misteria lecznicze, w których pacjenci odzyskiwali zdrowie, równowagę psychiczną, wyzbywali się nałogów, agresji.

Jak do tej pory nie ma jednoznacznej definicji, czym jest hipnoza. Spośród różnych prób jej opisania najbliższe prawdy wydaje się stwierdzenie, że istota hipnozy polega na wykorzystaniu zjawiska wyjątkowej koncentracji pacjenta na swoim stanie wewnętrznym, co oznacza, że zaczyna on w inny sposób odbierać rzeczywistość. Stan ten – do którego dochodzi z jak dotąd nie do końca poznanych przyczyn – polega na wyhamowywaniu przez mózg impulsów płynących z receptorów całego organizmu, z jednoczesną recepcją i zwiększoną chłonnością poleceń pochodzących wyłącznie od hipnotyzera.

W ostatecznym wyniku dochodzi do takiego zawężenia strumienia świadomości, iż wyciszeniu ulegają procesy psychiczne, wyraźnemu zwolnieniu ulega tok myślowy, spłyca się oddech, obniża ciepłota ciała i powolnieje rytm serca. Dla obserwatora osoba znajdująca się w stanie hipnotycznym sprawia wrażenie głęboko śpiącej, ale głos hipnotyzera potrafi pobudzić ją do wykonywania określonych poleceń, np. przywoływania wspomnień niemożliwych do odtworzenia na jawie. W innych spektakularnych przypadkach dochodzi do demonstracji niezwykłej siły i sprawności fizycznej całkowicie nierealnej po obudzeniu.

W wielu naukowo obserwowanych przypadkach hipnotyzer potrafi osobie znajdującej się w stanie hipnotycznym implantować polecenia, w wyniku których dochodzi do zmian w regulacjach fizjologicznych. Dla przykładu kładzie na ręce osoby hipnotyzowanej zwykłą monetę, a następnie mówi jej, że jest ona rozgrzana do czerwoności. Osoba poddana regresji hipnotycznej zrzuca ją, a na skórze ręki powstaje bąbel, taki jak w przypadku oparzenia.

Hipnoza nie jest żadną szarlatanerią, to jedno ze starych (obecnie prawie niestosowanych) narzędzi terapeutycznych. Jej skuteczność wypróbowywano przez tysiąclecia. Dziś jest oficjalnie uznawana przez medycynę jako sposób – lub fenomen leczniczy – skuteczny w terapii zaburzeń emocjonalnych, depresji, niepłodności na tle psychicznym, jak również różnego rodzaju bólów opornych na stosowanie środków konwencjonalnych.

Naturalna „hipnoza terapeutyczna” kierowana przez wyszkolonego fachowca, najczęściej psychiatrę, daje doskonałe skutki w leczeniu wielu przypadłości, przy czym wszystko odbywa się bez środków farmakologicznych. Ostatnio wiele mówi się o tym, że lecznicza regresja hipnotyczna powoduje uwolnienie przez mózg naturalnych ciał o działaniu psychotropowym, przeciwbólowym i przeciwdepresyjnym.

Jednakże istnieje niewątpliwie inna, groźna, autorytarna postać hipnozy, w której hipnotyzer „wbudowuje” do umysłu drugiej osoby najróżniejsze polecenia nie mające nic wspólnego ze stanem jej zdrowia fizycznego i psychicznego.

Od wielu lat toczy się spór, czy istnieje możliwość zmuszenia człowieka drogą hipnozy do wykonania np. czynu zbrodniczego lub niemoralnego? Czy możliwe jest, by człowiek został zmuszony wykonać polecenie wydane przez kogoś innego, a instrumentalnie implantowane do jego psychiki przez nieuczciwego hipnotyzera? Czy możliwe jest, by „rozkaz” sprzeczny z wyznawanymi prawdami i zasadami zahipnotyzowanego mógł zmusić do całkowitego poddania się sugestii drugiej osoby, tak aby umysł i wola były całkowicie bezbronne? Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo, że różnego rodzaju tajne służby, agencje wywiadu, a nawet ugrupowania terrorystyczne próbują korzystać z tych metod dla osiągnięcia własnych celów.

Tak więc gdzieś w pobliżu nas mogą istnieć ośrodki stosujące wysublimowane techniki wpływu psychologicznego, pchające do działań niezgodnych z wyznawanymi zasadami. „Science” uznało hipnozę za jedną z największych zagadek nauki, a autor artykułu Tom Siegfried stwierdza, że: „dobrze zadane pytanie stanowi najlepsze paliwo dla przyszłych odkryć”.

 

Wprowadzenie w trans od czasów niepamiętnych otoczone jest nimbem niezwykłości, a osoby potrafiące doprowadzać innych do tak spektakularnej przemiany budzą podziw, a bardzo często – lęk i grozę.

W 1843 roku angielski chirurg J. Braid doszedł do wniosku, że stan hipnotyczny jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym i polega na pojawieniu się zmiany w strumieniu świadomości poprzez zadziałanie siły sugestii.

Wiele światowych ośrodków naukowych przez wiele lat przeprowadzało zróżnicowane eksperymenty hipnotyczne, aby dojść do wniosku, że ten szczególny fenomen powstaje pod wpływem ściśle określonych warunków. Samo „zachodzenie” w stan hipnotyczny zapewne odbywa się za pośrednictwem zmian stężenia wielu hormonów mózgu, głównie tych, które są zaangażowane w proces zasypiania. Spośród całości mózgu niektóre fragmenty nie poddają się wpływom neurotransmitterów i mimo że cały mózg śpi, one funkcjonują tak, jakby znajdowały się w okresie czuwania... Innymi słowy – hipnoza to stan szczególny, w którym na tle uśpionego mózgu funkcjonuje ośrodek całkowitej aktywności. Z tych właśnie względów zachowanie osób zahipnotyzowanych jest dwoiste. Śpią i jednocześnie mogą nawiązać kontakt z hipnotyzerem.

Właśnie w wyniku sugestii słownej (inaczej nazywanej regresją hipnotyczną) pojawia się istotne ograniczenie pola świadomości, co skutkuje pojawianiem się wówczas zadziwiających zjawisk będących przedmiotem publicznych (nieraz) pokazów. Dla niezorientowanej publiczności przybierają one postać np. niezwykłych popisów iluzjonistyczno-cyrkowych. Zahipnotyzowane osoby demonstrowały pokazy niezwykłej siły fizycznej i nieprawdopodobnej wręcz zręczności. Następnie po obudzeniu były zdumione i niedowierzały nagraniom (na taśmie filmowej lub wideo) – temu, co działo się z nimi w transie. Eterycznej, delikatnie zbudowanej dziewczynie hipnotyzer wbudowuje np. polecenie, że jej ciało jest twarde jak betonowa ława. Wyprostowaną jak struna umieszcza ją na podpórkach usytuowanych pod potylicą i piętami. Następnie kilka osób dosłownie siada na niej i unosi nogi, a ciało zahipnotyzowanej nie ugina się nawet o centymetr. Innym fenomenem jest całkowita niewrażliwość na ból. Uczestnikom takich eksperymentów wbijano w ciało igły, przekłuwano policzki, dłonie, język, obijano ich pałkami, dosłownie łamano na nich kije. Nie dość że ofiary takich zabiegów zupełnie nie reagowały na zadawane im cierpienia, co więcej – ich ciało nie krwawiło, nie powstawały żadne sińce czy wylewy krwawe. Takie zjawisko nosi nazwę analgezji hipnotycznej.

Często odnotowywanym fenomenem jest chodzenie bosymi stopami po półmetrowej warstwie rozżarzonego do białości popiołu lub po palącym się węglu. Pokazy tego typu częstokroć stanowią atrakcje turystyczne m.in. w Bułgarii, Indiach, na Cejlonie, w Indonezji i na wyspach Pacyfiku. Zjawisko nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia. W wielu przypadkach popis dotyczy kilkunastu osób kolejno chodzących po ogniu nie doznających przy tym jakichkolwiek obrażeń. W przeciwieństwie do takich niezwykłych wyczynów znane są głębokie i dotkliwe poparzenia nieszczęśników, którzy samoczynnie wyprowadzali się z transu!

W wielu przypadkach doświadczeni hipnotyzerzy potrafili wprowadzić w zbiorową indukcję hipnotyczną liczące po kilkadziesiąt osób grupy ludzi, wmawiając im, że właśnie w tej chwili drzwi do sali wykładowej wyważa fala powodziowa, która wlewa się do wnętrza. Przerażeni uczestnicy eksperymentu wchodzili na ławki, w popłochu uciekali na parapety okien. W innych eksperymentach wywoływano omamy wzrokowe, słuchowe, węchowe, w których zahipnotyzowane osoby całowały nieistniejących partnerów, chodziły z nimi pod rękę, słyszały muzykę, której nie było, zachwycały się wonią nieistniejących kwiatów, by po chwili, na polecenie hipnotyzera, odrzucać je ze wstrętem, gdy dowiadywały się, że w ręku trzymają nie kwiaty, a szmatę wyjętą z szamba.

Szczególnie efektowne popisy regresji hipnotycznej opisywało wielu etnografów obserwujących rytuały szamańskie przeprowadzane wśród ludów prymitywnych. Członkowie plemienia poddawani zabiegom „zamieniali” się w tygrysy, małpy, świnie, wydry, dokonując zupełnie nieprawdopodobnych popisów ekwilibrystycznych. Zdaniem obserwatorów w pełni utożsamiali się ze zwierzętami, w jakie je „zamieniono”.

W chwili obecnej można przyjąć, że wszyscy ludzie – w mniejszym lub większym stopniu – podatni są na sugestię słowną, ale efekt końcowy stanu pełnej hipnozy zależy od indywidualnych predyspozycji psychicznych, jak i od indywidualnej wrażliwości. Także od szybkości przemian, jakie nieustannie toczą się w mózgu każdego z nas.

 

Dr n. med. Marian Kuźmiar