Słońce to podstawa życia na Ziemi – daje ciepło, energię i światło. Stymulując nasze organizmy, jest źródłem radości i siły. Szczególnie w naszej strefie klimatycznej nie mamy powodu narzekać na jego nadmiar, a wręcz przeciwnie z utęsknieniem czekamy na miesiące letnie, mając nadzieję, że w pełni nacieszą nas obfitością słonecznych dni. Gdy tylko pojawi się plażowa pogoda, wystawiamy swoje blade ciała na działanie promieni słonecznych, by pokryć je opalenizną, a także wprowadzić się w błogi stan relaksu.

 

Ostatnio wiele się pisze o szkodliwości opalania. Oczywiście – trzeba z rozwagą korzystać z kąpieli słonecznych tak, by pozytywnie wpływały na zdrowie i urodę. W minionych czasach bladość była symbolem przynależności do arystokratycznych sfer. Teraz piękny brąz świadczy o wysokiej aktywności fizycznej i podnosi atrakcyjność. Jest wabikiem, na który mamy ochotę przez cały rok. Na czym polega bezpieczne opalanie?

Skóra jest bardzo ważnym narządem ochronnym naszego organizmu. To poprzez skórę w największym stopniu kontaktujemy się z otoczeniem, a opalenizna jest niczym innym jak naturalną ochroną przed promieniami słonecznymi. Słoneczny ultrafiolet, który opala, składa się z trzech rodzajów promieniowania: UVA, UVB I UVC. Promieniowanie UVC, mimo że ma najwyższą energię, jest prawie całkowicie pochłaniane przez warstwę ozonową atmosfery i nie dociera na powierzchnię Ziemi. Natomiast to głównie promienie UVA wnikają w głębokie warstwy skóry, niszcząc włókna kolagenu i elastyny. Z ich powodu zmniejsza się elastyczność skóry, staje się ona cieńsza i sucha, co sprzyja pojawianiu się zmarszczek – najbardziej widocznych i niechcianych oznak starzenia się. Zabezpieczając skórę przed szkodliwym promieniowaniem UVA za pomocą odpowiednich kosmetyków, musimy pamiętać o tym, że ten rodzaj ultrafioletu dociera do nas z tą samą intensywnością przez cały dzień.

Promieniowanie UVB – z pozoru mniej szkodliwe, także przyspiesza starzenie się skóry. Dowiedziono też związku opalania się z występowaniem nowotworów złośliwych skóry, a także szkodliwym działaniem na oczy. Ultrafiolet jest najsilniejszym aktywatorem wolnych rodników, które mogą uszkadzać błony komórkowe i materiał genetyczny komórki. Tak więc opalanie owszem – ale z umiarem! Z opalaniem jest jak z piciem czerwonego wina – jedna lampka dziennie pomaga, ale większa ilość szkodzi. Szczególnie początek kontaktów ze słońcem musi być bardzo ostrożny i rozsądny. Najlepiej zacząć od spacerów i krótkiego opalania – około 15 minut w godzinach rannych lub popołudniowych. W czasie kilku dni takiego opalania skóra wytworzy ochronny pigment – melaninę, który zabezpieczy ją przed większą dawką promieniowania. Bezwzględnie należy też pokryć skórę odpowiednim preparatem kosmetycznym z filtrem ochronnym, którego faktor dobrany jest do typu karnacji. Skórze odpornej na oparzenia wystarczy faktor 6–8 , ale osoby bardziej wrażliwe muszą zaopatrzyć się w kosmetyk z faktorem powyżej 15. Także po opalaniu należy zastosować specjalny kosmetyk, aby zapewnić skórze właściwe nawilżenie, ochronę przeciwrodnikową i utrwalenie opalenizny. W czasie lata pamiętajmy o wypijaniu dostatecznej ilości wody – minimum dwóch litrów dziennie, aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu, na które najszybciej reaguje właśnie skóra. Czapka z daszkiem lub kapelusz z szerokim rondem oraz odpowiednie okulary przeciwsłoneczne – to obowiązkowe rekwizyty na lato!

„Kobiety lubią brąz”, ale zdrowiu służy jedynie delikatne i rozsądne opalanie. To dzięki słońcu organizm syntetyzuje witaminę D3, która umożliwia kościom i zębom prawidłową mineralizację. Szczególnie dzieci (ale nie niemowlęta i małe dzieci, dla których jest to zbyt ryzykowne), a także osoby dorosłe narażone na osteoporozę powinny zapewnić skórze pewną dawkę promieniowania słonecznego. Opalanie wykorzystuje się w leczeniu chorób skórnych – m.in. łuszczycy i trądziku. Naukowcy potwierdzają też pozytywne działanie rozsądnych dawek promieni UV na układ immunologiczny, funkcjonowanie układu krążenia oraz wydzielanie hormonów przez gruczoły dokrewne.

My odbieramy ciepłe pieszczoty promieni słonecznych jako źródło dobrego samopoczucia, ale umiejętne opalanie się może być nie tylko źródłem przyjemności, ale i zdrowia.

Radośnie i spokojnie odpoczywajmy tego lata, by zgromadzić zapas energii na zimowe szarugi, kiedy słońce nie ma zwyczaju zaglądać do nas na dłużej. Niech wspomnieniem urlopu będzie piękna opalenizna, która znikając po pewnym czasie, rozbudzi marzenia o następnym lecie.