Kobieca emocjonalność jest bardzo żywa i ekspresyjna, przez co staje się często źródłem problemów w funkcjonowaniu i komunikacji z otoczeniem” – to zdanie zaczerpnięte z interesującego artykułu Jerzego Samochowca. Autor poddaje w nim ciekawej analizie życie emocjonalne kobiet. Ma na nie ogromny wpływ nieustannie zmieniający się, naturalny, fizjologiczny charakter różnych okresów rozwoju kobiety, które sprzężone są ze swoistą huśtawką hormonów. Ta niesamowita zmienność następująca w krótkim czasie to cecha w istotny sposób różniąca kobiety od płci męskiej, u której występuje pewien rodzaj stabilizacji hormonalnej.

 

Kobieta ma do pokonania w swoim życiu burzliwy czas dorastania, po którym przechodzi przez dziesiątki cykli menstruacyjnych, kilka ciąż, porodów i połogów, a potem doświadcza trudnego okresu menopauzy.

Wszystko to mieści się w granicach fizjologii, ale organizm współczesnej kobiety nadmiernie przeciążony dodatkowymi obowiązkami często nie potrafi sobie z tym poradzić. Wobec wzrastającej niepokojąco liczby pacjentów z depresją, trzeba pamiętać, że około 70 proc. z nich stanowią kobiety, a początek dolegliwości często wiąże się z tzw. „trudnymi okresami” w ich życiu.

Już nawet bardzo młode lata są dla kobiety pełne trudnych doznań. U wielu – jako tzw. zespół przedmiesiączkowy – mogą występować zaburzenia nastroju. Ich etiologia nie do końca została poznana, ale uważa się, że mają istotny związek z prawidłowym cyklem hormonalnym jajników i wzajemnie powiązanym funkcjonowaniem osi przysadka-podwzgórze-nadnercza.

Reklama

 

Także każda ciąża, poród i połóg to kolejne, szczególnie trudne okresy w życiu kobiety. Objawy depresji pojawiają się u około 30 proc. kobiet w czasie ciąży i u 10–15 proc. w okresie połogu. Zaburzenia w połogu najczęściej przebiegają pod postacią łagodniejszego stanu tzw. przygnębienia poporodowego (50–85 proc.), które ma charakter przejściowy i po kilku dniach bezpowrotnie mija, nie zaburzając funkcjonowania kobiety. Warto jednak zdawać sobie sprawę z częstotliwości tych zaburzeń, by dzięki temu być bardziej wyrozumiałym i tolerancyjnym. Edukacja psychologiczna przyszłych matek i całych rodzin daje bardzo dobre efekty, uczy bowiem, jak zamiast dolewać oliwy do ognia, gasić go w zarodku. Nerwowa atmosfera wisząca nad rodziną nie pozwala w pełni cieszyć się z narodzin dziecka, a mocno nadszarpnięte relacje pomiędzy jej członkami (głównie między mężem i żoną) mogą zostawić trwałe ślady, które utrudnią współżycie w przyszłości.

Powiązanie zaburzeń nastroju z menopauzą jest jednym z poważniejszych i dawno wykazanych rodzajów zaburzeń emocjonalności kobiet. Współczesne badania dowodzą, że aż 85 proc. kobiet odczuwa mniej lub bardziej różne objawy związane z okresem przekwitania. U 30 proc. z nich pojawia się depresja, a niewiele mniej (od 20 do 30 proc.) skarży się na różne objawy emocjonalne – obniżenie nastroju, osłabienie pamięci i skłonność do najrozmaitszych fobii. Brak energii, bezsenność, niska samoocena, zaburzenia łaknienia – wszystkie te niełatwe do pokonania problemy mogą nałożyć się na syndrom tzw. opuszczonego gniazda, wiążący się z dorastaniem dzieci i wychodzeniem ich w świat.

Szczególnie trudne chwile przeżywa kobieta, gdy okres menopauzy splata się w jej życiu z rozwodem lub śmiercią kogoś bliskiego. Trzeba wtedy uruchomić najskrytsze zasoby własnych sił lub liczyć na szczęśliwą pomoc innych osób.

Pisząc o różnicach emocjonalnych pomiędzy płciami, pamiętajmy też, że kobiet i mężczyzn nie śmieszą te same rzeczy, tak jak i różne ich denerwują. Pewien psychoterapeuta – prowadzący parę małżeńską w czasie kryzysu – poradził mężowi, by okazał więcej czułości swojej żonie. Ten, zastosowawszy się do zaleceń, umył jej samochód. Ta historyjka ilustruje istotę problemów wynikających z odmienności przeżywania emocji. Myślę, że odbiór tego tekstu także będzie zależał od tego, czy przeczyta go kobieta, czy mężczyzna. Chciałabym, aby panowie mogli łatwiej zrozumieć kobiecą odmienność, a kobiety umiały przyjąć fakt umycia samochodu jako symbol najpiękniejszych uczuć. No cóż, czasy się zmieniają i może niejedna z nas wybierze zamiast bukietu pąsowych róż cudownie lśniącą karoserię swojego auta?

Myślę, że wolimy jednak, aby dostrzeżono w nas kobiecość, bo wbrew współczesnym trendom głoszącym równość płci, takiej równości nie ma. Nie chodzi tu o zrównanie społeczne, o które tak żarliwie walczą feministki. Chodzi o oczywiste różnice, które istnieją i nie pozwalają postawić znaku równości pomiędzy mężczyzną i kobietą. Życzę wszystkim, aby niezależnie od niekwestionowanych różnic między płciami udawało się nam zachować harmonię i wzajemne zrozumienie. Aby powodem konfliktów pomiędzy kobietą i mężczyzną nie stawała się znana z żartów „zbyt duża różnica płci”.

 

Lek med. Alina Rewako