Badania wykonane przez amerykański Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego wykazały, że aż 35 proc. populacji ogólnej między 18 a 79 rokiem życia miewa, przynajmniej okresowo, trudności z zaśnięciem oraz utrzymaniem snu nocnego, a dla 10 proc. badanych stanowiło to poważny lub przewlekły problem. Polskie badania ankietowe, wykonane na reprezentatywnej grupie 1188 osób powyżej 16 roku życia, wykazały, że trudności z zaśnięciem występują u 24 proc. badanych, trudności w utrzymaniu snu – u 29 proc., przedwczesne budzenie się u 24 proc., sen niepokrzepiający u 27 proc. badanych. Na bezsenność częściej uskarżają się kobiety i osoby po 60 roku życia.

Następstwem źle leczonej lub nie leczonej bezsenności jest nadużywanie leków nasennych i alkoholu. Według danych amerykańskich, 26 proc. młodych ludzi z bezsennością stosuje alkohol lub leki nasenne, albo – co najgorsze – i to, i to naraz. 11 proc. chorych z bezsennością jest uzależnionych od substancji psychoaktywnych, a ryzyko uzależnienia się w ciągu całego życia oceniane jest na 36 proc.! W Polsce leków nasennych nadużywa 4 proc. populacji ogólnej. Częściej czynią to kobiety. Problem rośnie z wiekiem: po 65 roku życia leków nasennych nadużywa już 15 proc.

 

Złe barbiturany

Do najstarszych leków nasennych zaliczane są wodzian chloralu i paraldehyd (otrzymywany w wyniku polimeryzacji 3 cząsteczek aldehydu octowego). Najpopularniejszymi i powszechnie znanymi specyfikami są barbiturany, czyli pochodne kwasu barbiturowego. Do tej grupy leków zalicza się np. Veronal, którego działanie utrzymywać się może nawet do 20 godzin.

Zażywanie barbituranów jest niebezpieczne, ponieważ nader często powoduje uzależnienie. I to zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Systematyczne używanie zwiększa tolerancję na lek i powoduje konieczność przyjmowania coraz większych jego ilości. Całkowite popadnięcie w zależność następuje w ciągu kilku miesięcy. Zaprzestanie zażywania lekarstwa powoduje różnorakie następstwa – neurologiczne, psychiczne, fizyczne. Objawiają się one m.in. drżeniem, drgawkami napadowymi, stanami lęków, niepokojów, nawet omamami, zakłóceniami krążenia, nocnymi potami, bólami brzucha. Barbiturany, nie dość, że mają toksyczne działanie, to jeszcze kumulują się w organizmie. A to prowadzi w prostej konsekwencji do przewlekłych zatruć. Toksyny powodują zaburzenia mowy, wywołują nieuzasadnioną agresję i drażliwość – objawy, które można porównać ze stanem po nadużyciu alkoholu.

Leki tej grupy wchodzą nadto w interakcje z innymi specyfikami. Wzmacniają skuteczność środków przeciwbólowych, które – tak jak Veramid – zawierają barbital oraz aminofenazol, a pomniejszają działanie środków antycukrzycowych, antyzakrzepowych, antykoncepcyjnych.

Gwałtowne odstawienie barbituranów może spowodować nasilenie przeciwzakrzepowych działań leków zawierających kumarynę, a także krwawienia. Barbiturany, poprzez utrudnianie wchłaniania wapnia z przewodu pokarmowego, wpływają na pogorszenie uwapnienia kości. Jednoczesne picie alkoholu i zażywanie barbituranów powinno być niedopuszczalne, ponieważ alkohol wzmaga ich działanie. Mieszanie tych dwóch specyfików kończy się nierzadko ostrym zatruciem, prowadzącym często do utraty przytomności, zapaści krążeniowej, porażenia aparatu oddychania.

I wreszcie – barbiturany są na pierwszym miejscu jeśli chodzi o zatrucia rozmyślne i przypadkowe. Ponure statystyki mówią, że np. w Wielkiej Brytanii za ich przyczyną odnotowuje się ok. 2000 zatruć w ciągu roku, w Stanach Zjednoczonych – o 1000 więcej. Szacuje się, że w Polsce w ogólnej liczbie zatruć lekami, barbiturany mają 17-procentowy udział.

Obecnie są coraz rzadziej stosowane, ze względu na silne właściwości uzależniające. Eliminuje się je z szerokiego użytku. Używa się ich przede wszystkim w anestezjologii, jako krótko działających środków nasennych i leczeniu padaczki opornej na inne środki.

 

Lepsze benzodiazepiny

Leczenie bezsenności opiera się teraz głównie na pochodnych benzodiazepin. Najbardziej pożądany jest lek o relatywnie szybkim początku działania i niezbyt długim okresie trwania. Chodzi bowiem o szybkie wprowadzenie chorego w sen i równoczesne uniknięcie nadmiernej senności następnego dnia rano, a także uniknięcie nadmiernej kumulacji, co ma szczególne znaczenie w terapii osób starszych. Przy kłopotach z zasypianiem przydatne są leki o krótkim okresie działania.

Przy trudnościach z inicjowaniem i utrzymaniem snu nocnego pomocne są leki o dłuższym działaniu oraz nowsze leki nasenne, pochodne cyklopirolonów i imidazolopirydyn.

Zarejestrowanych jest i stosowanych około 100 środków – pochodnych benzodiazepiny. Jednak Światowa Organizacja Zdrowia zaleca tylko 35 spośród nich.

Jeszcze inną grupą leków nasennych stanowią pochodne dioksopiperydyny, związki podobne do barbituranów, które jednak nie wykazują tak silnego toksycznego działania. Są o wiele bezpieczniejsze, niewątpliwą ich zaletą jest szybkie i długotrwałe działanie, które nie przynosi niepożądanych skutków.

Jako leki nasenne wykorzystuje się również pochodne chinazolonu. Nie dają one objawów ponarkotycznych i nie kumulują się w organizmie. Poza tym rozluźniają mięśnie szkieletowe, dając pełny wypoczynek podczas snu.

 

Melatonina – coś innego

Melatonina robi ostatnio wielką karierę. Otrzymać ją można w aptece bez recepty. Reklamowana jest jak coś innego niż leki nasenne. Jako specyfik zapewniający naturalny sen, niewywołujący żadnego uzależnienia.

Melatonina jest bardzo skuteczna w zaburzeniach snu wynikających z zakłóconego rytmu snu i czuwania, np. podczas lotu samolotem na długich dystansach, kiedy kładziemy się spać bardzo późno i następnie długo śpimy. W przypadku osób cierpiących na bezsenność, które mają odpowiednio wysoki poziom własnej melatoniny w organizmie zastosowanie melatoniny w tabletkach nie poprawi ich stanu. Dlatego też część pacjentów sięgających po ten środek może być rozczarowana.

Natomiast osoby starsze, u których poziom melatoniny z wiekiem się obniża, mogą stosować ten lek jako zupełnie bezpieczny.

 

Leczenie skutków

Leki nasenne są praktycznie lekami objawowymi, co oznacza, że nie leczą przyczyn bezsenności. Po zaprzestaniu używania, a po dłuższym stosowaniu, mogą powodować objawy abstynencyjne lub w najlepszym wypadku objawy odwrotne do ich działania: lęk, niepokój, bezsenność. Dlatego też, aby zapobiec tym objawom, zmniejsza się stopniowo dawki aż do odstawienia leku.

Systematyczne przyjmowanie leków prowadzi do stopniowego wyczerpywania się ich działania i do sięgania do coraz to większych dawek. A więc uzależnienia.

Leki nasenne powinny być stosowane w sposób przemyślany i z zachowaniem środków ostrożności. Bo nie są całkowicie bezpieczne i nieszkodliwe. Nie powinny być przepisywane bez ograniczeń i kontroli. Najlepiej stosować je jedynie okresowo, jako leczenie wspomagające chorobę podstawową, która jest przyczyną bezsenności. Czas trwania leczenia nie powinien przekraczać 4–6 tygodni.

Powinna obowiązywać żelazna zasada: leki nasenne bierzemy tylko wtedy, gdy jest to konieczne, a nie co wieczór „na wszelki wypadek”. Innym wariantem jest zażywanie tabletki co drugi dzień. Taka taktyka zmniejsza wydatnie ilość przyjmowanego leku. A już regułą powinno być odstawienie leków nasennych w sobotę i niedzielę. Osoby uzależnione od alkoholu w ogóle nie powinny ich łykać. Dla nich jedyną właściwą drogą jest kuracja odwykowa.

W leczeniu przewlekłej bezsenności farmakoterapia powinna być metodą wspomagającą, nigdy jedyną formą terapii.

 

Zamiast

Najczęstsze przyczyny trudności z zasypianiem to stres, niezdrowy tryb życia, zaburzenia układu krążenia i oddechowego. Nader często nasenną pigułkę można zastąpić innym trybem życia. Niekiedy wystarczy zmiana sposobu odżywiania, spacer, wietrzenie sypialni, relaks, ćwiczenia fizyczne, wreszcie – dobra lektura.

Główne zalecenia to:

– powstrzymać się od używania kofeiny i nikotyny na 4–6 godzin przed snem,

– żadnego alkoholu do poduszki: wbrew potocznym opiniom alkohol spłyca sen nocny i powoduje jego przerywanie,

– nie jeść przed snem ciężkostrawnych posiłków i nie pić zbyt wiele, rada ta dotyczy szczególnie osób starszych,

– unikać wyczerpującej pracy fizycznej i psychicznej oraz wysiłkowych ćwiczeń fizycznych bezpośrednio przed snem,

– zadbać o odpowiednią temperaturę w sypialni. Zwłaszcza osoby starsze mają skłonność do przegrzewania miejsc do spania, przy jednoczesnym braku wystarczającej wentylacji i niskiej wilgotności,

– wyciszyć i odizolować pomieszczenie. Z wiekiem poziom wrażliwości na bodźce zewnętrzne wzrasta.

 

Anna Żan