Każdy z nas pamięta z dzieciństwa popularne „dziady”, „czepy” lub „rzepy” mocno przyczepiające się do ubrania. Są one koszyczkami kwiatowymi łopianów, zaopatrzonymi w charakterystyczne łuski. Najczęściej spotykanym w naszym kraju gatunkiem tych roślin jest łopian większy (Arctium lappa) nazywany także głowaczem, kostropaczem, łopieniem lub łopuchem.

 

Jest on rośliną dwuletnią, która w pierwszym roku wytwarza rozetę bardzo dużych, okrągławych, z wierzchu zielonych, a od spodu filcowato owłosionych liści. W drugim roku wyrasta wysoka, sztywna, silnie rozgałęziona łodyga.

Na wierzchołkach jej rozgałęzień zakwitają kuliste, ciemnoróżowe koszyczki kwiatowe. Właśnie one po przekwitnięciu opadają i haczykowatymi łuskami przyczepiają się do sierści zwierząt i ubrań ludzi. Owocem jest szarobrunatna niełupka opatrzona brunatnym puchem.

Surowcem leczniczym, znanym już od starożytności są długie, mięsiste korzenie łopianu (Radix Bardanae). Pozyskuje się je z młodych, jeszcze niekwitnących roślin późną jesienią lub bardzo wczesną wiosną przed rozpoczęciem wzrostu. Po wykopaniu płucze się je pod bieżącą wodą, kroi wzdłuż i suszy w temperaturze nieprzekraczającej 50°C. Ponieważ łatwo pleśnieją należy przechowywać je w suchym miejscu.

Już słynny polski średniowieczny zielarz Syreniusz zalecał łopian jako niezawodny lek na złamania i zwichnięcia twierdząc, że „tłuczony korzeń ból uśmierza”. Przy kamicy nerkowej radził wypijać wywar z nasion łopianu, a „ropą i krwią plującym” podawać specjalny trunek z łopianu i limbowych orzeszków.

Przez wieki w lecznictwie ludowym używano zarówno ziela, jak i liści, nasion lub korzeni łopianu jako leku „czyszczącego krew”, moczopędnego i żółciopędnego oraz przeciwreumatycznego i przeciwartretycznego.

Zalecano go także w początkowych stadiach cukrzycy, a owoce – w przypadku niektórych nowotworów.

Liście przykładano często na jątrzące się rany i owrzodzenia, a świeżym sokiem obmywano skórę przy różnego rodzaju liszajach i łuszczycy. Sok z liści, pędów i korzenia podawano również przy szkorbucie.

Reklama

 

 

 

Obecnie, od kiedy w korzeniach łopianu stwierdzono obecność mieszaniny związków poliacetylenowych, wielocukru inuliny, olejku eterycznego, fitosteroli, specyficznych białek, śluzów i wielu związków mineralnych używa się ich przede wszystkim jako środka pobudzającego wytwarzanie soku żołądkowego, żółci w wątrobie oraz enzymów proteolitycznych w trzustce, co wyraźnie ułatwia trawienie i przyswajanie pokarmów. Poprawia się przy tym przemiana materii i przyspiesza usuwanie z organizmu szkodliwych jej produktów.

Wyciągi z korzeni łopianu ułatwiają także wydalanie moczu oraz działają lekko napotnie i przeciwcukrzycowo.

Stosowane zewnętrznie na skórę w postaci okładów i kąpieli hamują rozwój szkodliwych grzybów i bakterii zwłaszcza tych, które wywołują trądzik.

W związku z tym zarówno odwary jak i dostępny w aptekach, stabilizowany sok ze świeżego ziela (Succus Bardanae) stosuje się wewnętrznie przy nieżytach przewodu pokarmowego, wątroby, dróg żółciowych i moczowych oraz przy niektórych zaburzeniach przemiany materii, zwłaszcza w okresie pokwitania. Pomocniczo używa się ich także w chorobach reumatycznych.

Doustnie podaje się je także w przewlekłych schorzeniach skóry, takich jak łojotok, trądzik, czyraczność i świąd.

Również zewnętrznie odwary i sok ze świeżego korzenia służą do przemywań i okładów przy łojotoku i łojotokowym wypadaniu włosów.

Odwar sporządza się z 2–3 łyżek rozdrobnionych korzeni zalanych 2 szklankami ciepłej wody, powoli ogrzewanych do wrzenia, a następnie gotowanych pod przykryciem około 3 minut. Po odstawieniu na 15 minut do naciągnięcia i odcedzeniu pije się go po 1/3–1/2 szklanki 2 lub 3 razy dziennie po jedzeniu.

Prowadzi się także szczegółowe badania fitochemiczne nad przydatnością owocków łopianu (Fructus Bardanae), zawierających substancje z grupy lignanów, w leczeniu niektórych typów nowotworów.

 

Teresa Lewkowicz-Mosiej