Aktywność fizyczna – na przykład spacer, jogging czy jazda na rowerze – na świeżym powietrzu, w zielonym otoczeniu (w parku czy w lesie) może w znaczący sposób poprawić samopoczucie osób cierpiących z powodu depresji czy stanów lękowych.

 

Badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Glasgow udowodniły również, że taka forma aktywności ma o 50 proc. lepszy wpływ na zdrowie psychiczne niż „zwykłe” ćwiczenia na siłowni – znacząco obniżała poziom stresu u badanych.

Naukowcy w ramach ankiety Scottish Health Survey przepytali 2 tysiące aktywnych fizycznie osób. Tylko ćwiczenia w plenerze kojarzono z niższym ryzykiem choroby psychicznej.

Profesor Richard Mitchell, który kierował badaniami, powiedział, że był zaskoczony ich wynikami.

Reklama

 

– Zaobserwowaliśmy około 50-procentową poprawę zdrowia psychicznego osób, które uprawiały sport w środowisku naturalnym, w porównaniu z osobami, które tego nie robiły. Nie mówię tu o poważnych zaburzeniach psychicznych, ale raczej o pewnych zmaganiach życiowych, o lekkiej depresji, o problemach ze snem, o wysokim poziomie stresu czy po prostu o poczuciu, że ktoś nie radzi sobie w życiu. Wygląda na to, że las i tereny lesiste najbardziej pomagają w zmniejszeniu problemów psychicznych. Zgadza się to z tym, co już wiemy: mózg lubi przebywać w naturalnym otoczeniu, wtedy słabiej reaguje na stres. Przebywanie w miejscach, w których jest dużo drzew i zieleni, uspokaja nas. Nie zaskoczyło mnie odkrycie, że ćwiczenia w środowisku naturalnym są dobre dla zdrowia psychicznego, ale to, jak bardzo są dla niego lepsze niż ćwiczenie w takich miejscach, jak siłownia.

 

Źródło: Telegraph.co.uk