Szacunkowe badania wykazują, że w Polsce nadciśnienie tętnicze dotyka prawie jedną czwartą dorosłych obywateli, co stanowi ok. 7 mln ludzi w naszym kraju. Zazwyczaj daje o sobie znać w czwartej i piątej dekadzie życia. Częściej ujawnia się u mężczyzn niż u kobiet. Powyższe liczby nie oddają jednak rzeczywistego stanu, ponieważ zwykle nie zdajemy sobie sprawy, że cierpimy na tę przypadłość. Stąd tak ważny jest pomiar ciśnienia tętniczego przynajmniej raz do roku.

 

Plaga współczesnej cywilizacji

Nadciśnienie tętnicze, obok otyłości, palenia papierosów czy podwyższonego stężenia cholesterolu, zaliczamy do najistotniejszych czynników ryzyka chorób układu krążenia.

Stwierdzono, że w krajach wysoce uprzemysłowionych, gdzie zdobycze cywilizacji często idą w parze ze zdwojonym tempem życia, ciągłym stresem i napięciem, wytwarzają się dogodne warunki do rozwoju tej groźnej dla życia choroby. Dlatego też społeczeństw żyjących w zgodzie z naturą rzadko dotykają dolegliwości nadciśnienia tętniczego. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że częstotliwość występowania nadciśnienia tętniczego wzrasta wprost proporcjonalnie do rozwoju cywilizacji.

Grupa kanadyjskich naukowców z University of British Columbia w Vancouver po przeprowadzeniu badań na 60 osobach z nadciśnieniem tętniczym, dowiodła, że zmniejszenie podatności na stres stanowi skuteczny sposób niefarmakologicznego leczenia nadciśnienia tętniczego (odnotowano u badanych spadek ciśnienia o średnio 7 mm Hg).

To i wiele innych badań niezbicie dowodzą, że nasze samopoczucie, styl życia mają znamienny wpływ na funkcjonowanie organizmu. Unikanie sytuacji stresowych, choćby nawet związane z koniecznością zmiany środowiska bądź pracy na lżejszą, nie wymagającą od nas ciągłego sprawdzania się i bycia najlepszym, wpływają na zmniejszenie ciśnienia tętniczego krwi.

Poczynione obserwacje nad ciśnieniem tętniczym u zakonnic przebywających w klasztorze zamkniętym, nie zezwalającym na kontakt ze światem zewnętrznym, w zestawieniu z kobietami w tym samym przedziale wiekowym, żyjących poza zakonem, wykazały, że ciśnienie rozkurczowe u tych pierwszych było o średnio 30 mm Hg niższe. Potwierdza się zatem przypuszczenie, iż określone warunki środowiska w znaczący sposób wpływają na rozwój nadciśnienia tętniczego.

Reklama

 

Czym jest i gdzie tkwi przyczyna

Przez nadciśnienie tętnicze należy rozumieć utrwalone podwyższenie ciśnienia tętniczego skurczowego i rozkurczowego powyżej normy.

Przyjmując zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia, oparte na wynikach badań epidemiologicznych, za górną wartość ciśnienia tętniczego skurczowego przyjmuje się 140 mm Hg, natomiast dla dolnego ciśnienia rozkurczowego 90 mm Hg. Od tego poziomu zaobserwowano niepokojący wzrost ryzyka powikłań narządowych, stanowiących zasadniczy problem tej choroby i będących główną przyczyną śmiertelnych przypadków. Zbyt późno wykryte bądź zbagatelizowane nadciśnienie tętnicze może doprowadzić do:

  • przyspieszenia i nasilenia rozwoju zmian miażdżycowych w tętnicach wieńcowych, mózgowych, szyjnych i kończynach dolnych;
  • przerostu lewej komory serca, co wiąże się z poważnymi następstwami prowadzącymi m.in. do powstania choroby wieńcowej, zawału serca i groźnych dla życia arytmii;
  • uszkodzenia ściany aorty (tętniak rozwarstwiający aorty);
  • udaru mózgu;
  • uszkodzenia siatkówki (retinopatia)
  • niewydolności nerek na skutek zmian w tętniczkach nerkowych.

W wyniku dogłębnych analiz, zestawiania zależności pomiędzy ciśnieniem a powikłaniami, odkryto, że ryzyko powikłań w znaczącym stopniu spada u chorych wykazujących niższe wartości ciśnienia od ogólnie przyjętych (czyli 140/90 mm Hg). Co więcej, okazało się, że przy niektórych powikłaniach nadciśnienia tętniczego, np. związanych z chorobami nerek, zagrożenie ich niewydolnością maleje przy jeszcze niższych wartościach ciśnienia (tj. 110/75 mm Hg). Stąd też zrodziła się potrzeba wprowadzenia pojęcia tzw. ciśnienia optymalnego, którego wartości nie przekraczają 120/80 mm Hg.

Wspominaliśmy już szerzej, że nadciśnienie tętnicze może być spowodowane warunkami środowiskowymi oraz nadmiernym stresem. Do tego dochodzi otyłość (najczęściej połączona z zaburzeniami lipidowymi i cukrzycą), palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, zmniejszona aktywność fizyczna, nieodpowiednia, wysokokaloryczna dieta (zbyt duże spożycie sodu, tłuszczów, zwłaszcza zwierzęcych, cholesterolu). Epidemiolodzy wskazują też na współzależność występowania nadciśnienia tętniczego ze statusem społeczno-ekonomicznym. Otóż okazuje się, że choroba dotyka znacznie częściej osoby o niższym statusie społeczno-ekonomicznym. Prawdopodobnie wynika to z większej wiedzy i świadomości osób o wyższym statusie, a co za tym idzie prowadzenie odpowiedniego, zdrowego trybu życia.

Wymieniliśmy czynniki, na które mamy wpływ, bywa jednak, że zostajemy genetycznie obciążeni tą przypadłością. Przypuszcza się, że aż w 50% czynniki genetyczne wpływają na wartość ciśnienia tętniczego, to tłumaczy fakt rodzinnego występowania choroby nadciśnieniowej. Naukowcy zidentyfikowali szereg genów, które są w pewnym stopniu odpowiedzialne za wzrost ciśnienia tętniczego i zwiększenie powikłań narządowych.

 

Wróg ukryty

Aż w 95% przypadków bezpośrednia przyczyna nadciśnienia tętniczego jest nieznana. Określamy je jako pierwotne nadciśnienie tętnicze. Przypuszcza się, iż w tym przypadku do powstania choroby przyczynia się wiele różnych mechanizmów, które wywołują wzrost ciśnienia krwi. Tu też ważną rolę odgrywają dziedziczne uwarunkowania. Stwierdzono, że u chorych cierpiących na pierwotne nadciśnienie tętnicze, częściej występują odmiany genów, zwiększające wchłanianie sodu w nerkach. A jak wiadomo, zbyt duże ilości sodu w organizmie powodują wzrost ciśnienia tętniczego. Ponadto wymienione wcześniej czynniki ryzyka (palenie papierosów, otyłość, stres, środowisko itp.) sprzyjają ujawnieniu się tego schorzenia. Jak dotąd nie znaleziono sposobu na całkowite wyleczenie pierwotnego nadciśnienia tętniczego.

W pozostałych 5% przypadków utrzymujące się wysokie ciśnienie jest wyznacznikiem istniejącej choroby. Nazywamy je wtórnym nadciśnieniem tętniczym. I tak, może ono współistnieć z chorobami nerek, zwężeniem tętnicy nerkowej, chorobami naczyń czy też wadami serca. Odpowiednio szybkie ustalenie przyczyny pozwala na całkowite wyleczenie nadciśnienia.

Szczególnie jednak niepokoi fakt, że zazwyczaj żyjemy w pełnej nieświadomości o trapiącej nas chorobie, gdyż wysokie ciśnienie z reguły nie daje o sobie znać. Towarzyszące nadciśnieniu bóle głowy dokuczają równie często zdrowym osobom. Nie stanowią więc dla nas powodu do niepokoju. Żyjemy dzień za dniem swoim rytmem i nie przypuszczamy nawet, że w naszym organizmie choroba wciąż postępuje, utrzymujące się nadciśnienie tętnicze uszkadza naczynia, serce, nerki… Najczęściej wykrywamy u siebie tę przypadłość podczas przypadkowego pomiaru ciśnienia, bywa jednak, że dopiero w obliczu choroby wieńcowej, udaru mózgu czy niewydolności nerek odkrywa się przed nami ich przyczyna.

 

Zalety samokontroli

Ustaliliśmy, że na wielkość ciśnienia ma wpływ wiele czynników, dodajmy jeszcze, że wykazuje ono zmienność dobową. W ciągu dnia jest wyższe, natomiast spada podczas snu. Dokonując oceny wartości pomiaru ciśnienia, należy określić tzw. ciśnienie podstawowe (pomiar na czczo, bezpośrednio po obudzeniu i oddaniu moczu). Rozpoznanie nadciśnienia tętniczego następuje jednak po wykonaniu wielokrotnych pomiarów, najlepiej o różnych porach i w różnych warunkach. Na niektóre bowiem sytuacje reagujemy zbyt emocjonalnie, wówczas wyniki pomiaru mogą być przekłamane. Dla wielu osób taką sytuacją może być już widok pielęgniarki bądź lekarza, a nawet sam pomiar ciśnienia. Ten stan określamy mianem „zespołu białego fartucha” lub bardziej wymowną nazwą – „nadciśnienia białego fartucha”.

Pamiętajmy, że pomiar ciśnienia tętniczego to jedno z nielicznych badań, które możemy samodzielnie wykonywać w domu. Regularna kontrola ciśnienia przekazuje choremu, jak i lekarzowi cenne wskazówki, gdyż pomaga podjąć odpowiednie leczenie oraz zorientować się, jaka jest skuteczność przepisanych leków. Skuteczna walka z chorobą to pełna współpraca dwóch stron: pacjenta i lekarza. Dlatego osoby cierpiące na nadciśnienie powinny zaopatrzyć się w odpowiedni aparat do jego pomiaru i oczywiście umieć się nim posługiwać. Godnym polecenia sposobem jest również prowadzenie notatek z dokonywanych pomiarów.

Najbardziej popularną metodą pomiaru ciśnienia tętniczego jest użycie manometru (z użyciem uciskowego gumowego mankietu), wprowadzonego przez włoskiego lekarza Scipiona Riva Rocci w 1898 roku (od jego nazwiska pochodzi, często stosowany, skrót RR, oznaczający wartość ciśnienia tętniczego). W ostatnich latach popularność zdobyło również przenośne urządzenie do pomiaru ciśnienia, wyglądem przypominające walkmana. Bardzo wygodne, lekkie i praktyczne. Przyrząd zaopatrzony w zgrabny mankiet zakładamy na przegub dłoni, wystarczy nacisnąć odpowiedni guzik i wartość ciśnienia po chwili sama pokaże się na wyświetlaczu.

Nieocenioną metodą pomiaru ciśnienia jest ABPM, czyli tzw. pomiar całodobowy, dostępny w specjalistycznych ośrodkach rozpoznawania i terapii chorób z nadciśnieniem.

 

Jak obniżyć, jak leczyć

Jeśli cierpimy na tzw. wtórne nadciśnienie tętnicze (o którym wspominaliśmy wcześniej) we wczesnym stadium choroby istnieje możliwość pełnego wyleczenia. Natomiast w przypadku pierwotnego nadciśnienia, jak dotąd nie znaleziono sposobów na całkowite wyleczenie. Możemy je jednak znacznie obniżyć, zapobiegając powikłaniom narządowym.

Leczenie nadciśnienia tętniczego to nic innego jak dążenie do obniżenia podwyższonych wartości ciśnienia. Wyróżniamy dwie drogi leczenia: farmakologiczną i niefarmakologiczną.

W farmakoterapii leczenia nadciśnienia najczęściej stosuje się leki hipotensyjne, których podstawowe grupy stanowią: leki moczopędne (diuretyki); blokujące receptory beta-adrenergiczne (beta-blokery); blokujące receptory alfa-adrenergiczne (alfa-blokery); antagoniści wapnia; inhibitory enzymu konwertującego angiotensynę; antagoniści receptora dla angiotensyny II; leki działające w ośrodkowym układzie nerwowym.

Pamiętajmy jednak, że o wyborze danego leku decyduje lekarz.

Niefarmakologiczne leczenie nadciśnienia tętniczego, określane również zmianą stylu życia, przy łagodnych objawach choroby może być wystarczającym czynnikiem obniżającym ciśnienie. W poważniejszych przypadkach powinno być traktowane jako uzupełnienie farmakoterapii. Zaleca się wówczas redukcję wagi ciała, rzucenie palenia papierosów, unikanie stresów, nienadużywanie alkoholu, zwiększenie aktywności fizycznej oraz odpowiednie żywienie, tj. dietę pozbawioną produktów z dużą zawartością cholesterolu, tłuszczów zwierzęcych czy sodu. Jako niefarmakologiczne metody leczenia nadciśnienia stosuje się również techniki psychoterapeutyczne: jogę, medytacje, ćwiczenia rozluźniające.

Ważne jest, aby chory na nadciśnienie tętnicze miał tak dużą wiedzę na temat swojej choroby, by mógł efektywnie współdziałać z lekarzem w jej leczeniu.

 

Agnieszka Tuszyńska