Grypa jest chorobą zakaźną znaną ludzkości od zamierzchłych czasów. Pierwszą epidemię grypy opisał Hipokrates. Miała ona miejsce w roku 412 przed naszą erą. Epidemia oznacza wyraźnie większą liczbę zachorowań na określoną chorobę na danym terenie i w danym czasie, niż w poprzednich latach.

 

Jeżeli choroba, tak jak grypa, szybko się rozprzestrzenia i ogarnia kilka krajów bądź kontynentów, to mówimy wtedy o pandemii. Największe pandemie, które nawiedziły świat w XX wieku, to grypa „hiszpanka” w 1918 roku, grypa azjatycka w 1957 roku, grypa Hongkong w roku 1968 oraz, w roku 1977, grypa rosyjska.

Najstraszniej w historii medycyny zapisała się hiszpanka, na którą chorowało 550 milionów ludzi na całym świecie, a zmarło 20–40 milionów. Przyjmuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych zachorowało wtedy 25 milionów osób co, oprócz przepełnienia szpitali, skutecznie sparaliżowało życie w kraju. Można zaryzykować więc porównanie tej pandemii do prawdziwego kataklizmu, który jak tornado przewalił się po świecie, pozostawiając po sobie chaos i żałobę. Epidemie, które wybuchały w latach późniejszych potwierdziły i ugruntowały lęk, jaki w świadomości społecznej budziła ta choroba, przez niektórych porównywana nawet do dżumy.

Przyjrzyjmy się, więc wirusom odpowiedzialnym za coroczne, jesienno-zimowe zamieszanie. Po raz pierwszy wirus grypy został wyizolowany w roku 1933 przez Smitha i współpracowników. Obecnie wiemy, że grypę wywołują wirusy RNA z rodziny Orthomyxoviridae. Dzielimy je na 3 podstawowe typy: A, B, C. Różnią się one między sobą posiadanymi antygenami. Najbardziej niebezpieczny dla nas jest wirus A – przyczyna epidemii i pandemii. Wirus B powoduje zwykle chorobę o łagodnym przebiegu bez powikłań, natomiast wirus C najczęściej zakażenia bezobjawowe.

Reklama

 

Wirus grypy A posiada 22 podtypy. Cechuje go zdolność do zmiany swoich antygenów i tworzenia zupełnie nowych podtypów i odmian, wobec których ludzka populacja jest nieodporna. Ta właśnie zmienność antygenowa wirusa utrudnia podjęcie skutecznej profilaktyki i dobór metod zwalczania choroby. W związku z tym utworzono światowy system krajowych ośrodków badania właściwości tych wirusów w każdym regionie świata. Ośrodki te sprawują nadzór nad zmiennością antygenową i zachorowaniami. Z ich danych wynika, iż ogniska miejscowe zachorowania wybuchają zwykle co 1–3 lat, natomiast pandemie co 10–15 lat.

Źródłem zakażenia jest chory człowiek. Wirusy przenoszą się między ludźmi tzw. drogą powietrzno-kropelkową. Oznacza to, że możemy zarazić się podczas rozmowy z osobą zainfekowaną, szczególnie jeśli ona kicha i kaszle, a my stoimy w odległości nie większej niż metr. Wirusy znajdują się w cząsteczkach śluzu i śliny. Osoba zakażona rozsiewa wirusa już na 1–6 dni przed wystąpieniem objawów choroby, aż do 1–2 tygodni po ich ustąpieniu. Najbardziej narażone na zachorowanie są osoby osłabione i z obniżoną odpornością organizmu. Szczególnie dzieci, ludzie starsi (powyżej 65 roku życia), przewlekle chorzy lub znajdujący się właśnie w okresie rekonwalescencji. To głównie z myślą o nich opracowuje się każdego roku szczepienia ochronne przeciwko grypie.

Szczepić należy się na początku jesieni, we wrześniu lub październiku, zanim rozpocznie się okres zwiększonej ilości zachorowań. Skład antygenowy szczepionki jest okresowo zmieniany odpowiednio do przewidywań co do pojawienia się odmian wirusa. Odporność powstaje po około 2–4 tygodniach od momentu zaszczepienia. Nie ma więc sensu aplikowanie szczepionki, gdy występują już pierwsze objawy zachorowania. Nie unikniemy w ten sposób infekcji, a może się zdarzyć, że jej przebieg będzie cięższy niż normalnie. Może być tak, że zachoruje osoba, która zaszczepiła się w odpowiednim momencie. Nie są to jednak zmarnowane pieniądze, ponieważ przebieg choroby będzie łagodny i niepowikłany. Szczepienia musimy powtarzać co roku.

Ważne jest, aby zdawać sobie sprawę, że grypa to nie to samo co banalne przeziębienie, chociaż objawy są bardzo podobne. Etiologia i przebieg choroby są zupełnie różne, inne są też konsekwencje infekcji. Przeziębienie jest wynikiem oziębienia organizmu (nie ma nic wspólnego z zakażeniem bakteryjnym czy wirusowym), często mija samoistnie i z reguły nie powoduje powikłań. Zupełnie inaczej ma się sprawa z grypą, która jest chorobą poważną i absolutnie nie można jej lekceważyć.

Typowe objawy grypy to wysoka gorączka (38–40 stopni) często z towarzyszącymi dreszczami, bóle głowy, stawów i mięśni (łamanie w kościach), osłabienie i brak apetytu, katar, kaszel, kichanie, bóle gardła, zapalenie spojówek. U dzieci mogą czasami wystąpić bóle brzucha, wymioty i biegunka.

W prostych przypadkach grypy wystarczające jest leczenie objawowe. Nie ma potrzeby podawania antybiotyków. Najważniejsze jest leżenie w łóżku. Grypy pod żadnym pozorem nie wolno „przechodzić”. Należy znaleźć czas i zarezerwować sobie minimum tydzień na chorowanie. Chodząc do pracy z grypą, narażamy siebie na powikłania, a współpracowników na zarażenie. Kurujemy się za pomocą środków o działaniu przeciwgorączkowym i przeciwbólowym (np. paracetamol, polopiryna), witamin, wapna, kropli lub żeli do nosa, tabletek antyseptycznych na gardło. Można też stosować inhalacje z olejków eterycznych ułatwiające oddychanie lub płukanie gardła na przykład szałwią lub wodą z solą. W trakcie całej choroby trzeba pić duże ilości płynów (soki, herbata z cytryną czy malinami). Warto też pamiętać o lekach homeopatycznych, jak na przykład Oscillococcinum, Paragrippe, Aconitum Dagomed nr 1.

Najgorsze w grypie jest prawdopodobieństwo wystąpienia groźnych dla życia powikłań. Mogą się one rozwinąć bezpośrednio podczas infekcji lub dopiero po pewnym czasie (zwykle w 1–2 tygodniu choroby). Zapada na nie 1–5% chorych. Najczęściej dotyczą układu oddechowego: oskrzeli i płuc. Zapalenia płuc są szczególnie niebezpieczne dla ludzi starych, którzy co roku umierają z ich powodu. Przyczyną tych zapaleń nie są wcale wirusy grypy, ale bakterie, dla których osłabiony infekcją wirusową organizm jest łatwym łupem. Innymi słowy – zakażenie wirusowe toruje drogę infekcji bakteryjnej. Często występują też zapalenia ucha środkowego, niezwykle uciążliwe w wieku dziecięcym. Na następnych miejscach plasują się: zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia oraz niewydolność nerek. Wymienione powikłania z reguły wymagają dłuższego pobytu w szpitalu i intensywnej terapii antybiotykowej. Najczęściej rozwijają się u osób, które nie wyleczyły do końca infekcji. Powikłań można więc uniknąć. Jest to o tyle istotne, że na grypę choruje się wielokrotnie.