Rozmowa z Patrycją Kazadi

 

Uśmiech to twój znak rozpoznawczy. Skąd czerpiesz tę pozytywną energię?

To efekt ciągłej pracy nad sobą. Nie każdego ranka chce mi się uśmiechać, ale postanowiłam sobie jakiś czas temu, że będę otaczać się wyłącznie dobrem i koncentrować na pozytywnych emocjach. To, czy kolejny dzień zaczynam z uśmiechem czy bez, zależy tylko ode mnie.

 

Co jest ci bliższe – aktorstwo czy muzyka?

Na pewno muzyka. Śpiewałam od najmłodszych lat. Właśnie pracuję nad nową płytą. Powstawała w Nowym Jorku, gdzie nagrywałam utwory, i w Los Angeles, gdzie pisałam teksty.

 

Jaka ona będzie?

Płyta będzie bardzo szczera. Wszystko, co na niej jest, to efekt moich decyzji. Przyznam, że nie mogę się jej już doczekać. Bardzo czekam również na trasę koncertową, bo to daje energię.

Reklama

 

Długo ta płyta powstawała?

Niestety, bardzo długo. Najpierw zbieranie materiału, później produkcja i realizacja. W sumie aż półtora roku. Chciałabym, by płyta była wreszcie na rynku.

 

Z jednej strony Polska, a z drugiej Stany Zjednoczone. Mam wrażenie, że żyjesz na walizkach.

Tak. Czasami jest to fajne, bo pozwala się oderwać od rzeczywistości. Ale z drugiej strony jest samotność. Byłam sama, kiedy w USA pisałam teksty, tworzyłam… Czasami było mi bardzo ciężko.

 

Ale wciąż lubisz podróże?

Tak, chociaż ostatnio odczuwam większy lęk przed lataniem – po jednym bardzo trudnym locie. Cztery razy podchodziliśmy do lądowania, ponieważ koła nie chciały się wysunąć. To spowodowało, że dzisiaj przed każdym lotem jestem pełna obaw.

 

A co z aktorstwem?

Jestem otwarta na propozycje. Z ogromnym sentymentem wspominam serial „Egzamin z życia”. Miałam tam bardzo trudne zadanie do wykonania. Na planie tego serialu bardzo mocno dojrzałam, za co jego twórcom bardzo dziękuję.

 

Pamiętasz swój debiut?

Moim debiutem na ekranie był udział w programie „Od przedszkola do Opola”. Zaśpiewałam tam piosenkę Ireny Santor i zajęłam drugie miejsce.

 

Dzisiaj jesteś prowadzącą program „You Can Dance”. Jak się czujesz w tej roli?

Wspaniale, uwielbiam tę pracę. Bardzo mnie cieszy, że program powrócił na antenę. Kolejne odcinki robimy z nową energią.

 

Sama bardzo dobrze tańczysz…

Jakoś się ruszam. Podobno kiedy miałam 3 lata i usłyszałam w telewizji lambadę, zaczęłam tańczyć. Bardzo szybko się okazało, że mam poczucie rytmu. Od dziecka konsekwentnie parłam do przodu i im byłam starsza, tym większą radość czerpałam z tańca.

 

Masz dużo pracy?

Mam i cieszę się z tego, ponieważ nie lubię nudy. Jeszcze niedawno miałam problem z pracoholizmem. Jednak zrozumiałam, że czas dla samej siebie jest bardzo ważny. Teraz tak organizuję sobie życie, aby mieć wolną chwilę.

 

Co robisz, kiedy ją wygospodarujesz?

Jestem uzależniona od seriali i oglądam je namiętnie. Ale chciałabym mieć więcej czasu na sport i ruch.

 

Grasz w ulubionego tenisa?

Nie. Bardzo nad tym boleję. Uwielbiam wysiłek fizyczny, który jest potrzebny w tenisie, ale na razie musi mi wystarczyć siłownia. Bardzo pilnuję tego, aby ćwiczyć trzy razy w tygodniu. Nie zawsze się to udaje. Dlatego postanowiłam, że raz na tydzień to absolutne minimum. Muszę trenować, ponieważ uwielbiam jeść, a ponadto zwyczajnie lubię się ruszać. Mam bardzo fajną trenerkę, dlatego na ćwiczenia chodzę z przyjemnością.

 

Wyglądasz zjawiskowo. To zasługa tych ćwiczeń?

Pewnie też, ale przede wszystkim pokochałam siebie. Znam chyba wszystkie swoje wady i zalety. I zrozumiałam, że albo będę się katować się dietami, załamię się i będę nieszczęśliwa, albo zaakceptuję siebie i będę się ubierać tak, jak chcę. Wybrałam tę drugą opcję i jak na razie to działa! Ćwiczę nie po to, by dobrze wyglądać, ale przede wszystkim dlatego, że lubię, a dodatkowy wysiłek fizyczny sprawia, że lepiej się czuję.

 

Zatem wszelkim dietom mówisz…

…stanowcze nie.

 

Słyszałam, że nauczyłaś się gotować.

Tak. Rzeczywiście polubiłam gotowanie. Bo zależy mi też na tym, aby zdrowo się odżywiać.

 

Twoje popisowe danie?

Nie ma takiego, ale bardzo lubię dziki ryż z grillowaną cukinią. Daje dużo energii i nie powoduje, że tyję. Uważam na to, co jem.

 

Znajdziesz wkrótce czas na wakacyjny urlop?

Niestety nie w najbliższym czasie, ale już wiem, dokąd pojadę. Minimum dwa tygodnie spędzę w Indonezji, by oczyścić umysł i ciało. Podróże do tego regionu świata zawsze reorganizują moje myśli i ustawiają je we właściwym porządku. A po tak intensywnej pracy bardzo tego potrzebuję.

 

Rozmawiała: Beata Cichecka

 

Poradnik Zdrowego Człowieka

ZOBACZ WIĘCEJ WYWIADÓW