Sięganie po antybiotyk dla pozbycia się każdej, nawet banalnej infekcji wirusowej, stało się od dawna dość powszechnym nawykiem. Mówimy sobie wtedy, że – choć nie zabije wirusa – lek ten ustrzeże nas przed wtórnym zakażeniem bakteryjnym. W domowej apteczce często znajdzie się przecież coś, co pozostało po poprzedniej, nieukończonej kuracji... Nie zawsze, niestety, zdajemy sobie sprawę, że ta potężna broń w walce z wieloma chorobami, ma swoje drugie oblicze. A uboczne efekty antybiotykoterapii to wysoka cena, którą może nam przyjść niepotrzebnie zapłacić.

 

Jednym z rzadkich powikłań związanych ze stosowaniem antybiotyków jest rzekomobłoniaste zapalenie jelit (RZJ). Choroba o ostrym początku i burzliwym przebiegu, w większości przypadków jednak – na szczęście – kończąca się pomyślnie.

Jej przyczyną są antybiotyki o szerokim spektrum, z których największe ryzyko stwarzają: aminopenicyliny (ampicilina, amoksycylina), linkozamidy (klindamycyna, linkomycyna), cefalosporyny i tetracykliny. Znacznie rzadziej jednostkę tę opisywano po doustnych preparatach penicyliny, makrolidach (erytromycyna) i aminoglikozydach (grupa streptomycyny).

Szkodliwe działanie wymienionych leków polega na selekcji z normalnej flory bakteryjnej przewodu pokarmowego – beztlenowej laseczki o nazwie Clostridium difficile. A wytwarzane przez nią toksyny (A i B) uszkadzają ścianę jelita i wywołują szereg objawów klinicznych.

Proces może się toczyć na całej długości jelit lub ograniczać do ich niektórych odcinków. Rozległe zmiany zapalne i martwicze obejmują na ogół śluzówkę i podśluzówkę, czasem jednak sięgają głębiej – do mięśniówki, a nawet do błony surowiczej. Powierzchnię owrzodzeń pokrywają, charakterystyczne dla tego schorzenia, szarobrunatne lub żółtozielonkawe tarczki, zbudowane z włóknika, śluzu, złuszczonych nabłonków i granulocytów obojętnochłonnych. Mając średnicę od kilku milimetrów do kilku centymetrów – tarczki te widoczne są z reguły w badaniu endoskopowym (rektoskopia, kolonoskopia) i stanowią niezwykle ważny element rozpoznania.

Reklama

 

Choroba rozpoczyna się nagle, w trakcie leczenia antybiotykiem (najczęściej w pierwszym tygodniu) lub do miesiąca po jego odstawieniu. Dominującym objawem jest wodnista biegunka (od kilku do kilkudziesięciu wypróżnień na dobę), której towarzyszą rozlane, kolkowe bóle brzucha, a także wysoka gorączka. W ciężkich przypadkach dochodzi do odwodnienia, hipoalbuminemii, zaburzeń elektrolitowych i kwasicy metabolicznej. U niektórych chorych może rozwinąć się nawet obraz wstrząsu, porażenie jelit i sepsa. Podwyższona leukocytoza waha się w granicach od 10 000 do 60 000.

Mimo, że schorzenie znane jest od dawna (opisano je w XIX w.), jego właściwego sprawcę wyłoniono stosunkowo późno. Jeszcze na początku lat 1970. zmiany w jelitach wiązane były z gronkowcem złocistym i jego enterotoksyną. Na Clostridium difficile wskazano dopiero w 1978 roku.

Uwalniane przez Clostridium toksyny A i B mają różne działania. Uważa się, że pierwsza odpowiedzialna jest za kliniczną manifestację choroby, druga – za powstawanie charakterystycznych tarczek na ścianie jelit. Oznaczanie zawartości obu toksyn w stolcu wchodzi w zakres rutynowej diagnostyki rzekomobłoniastego zapalenia jelit.

Reklama

Bardzo ważną cechą tej beztlenowej laseczki jest jej zdolność do wytwarzania przetrwalników. W takiej postaci, może ona spędzić w ustroju człowieka całe miesiące, a w sprzyjających warunkach znów przybrać formę wegetatywną i spowodować nawrót dolegliwości. Dlatego tak istotną wartość w kontroli całkowitego wyleczenia RZJ mają powtarzane posiewy kału (początkowo co 2, a potem co 4 tygodnie).

Choroba – szczęśliwie – nie występuje u niemowląt, co zawdzięczają najprawdopodobniej brakowi receptorów jelitowych dla wywołującej ją bakterii.

W typowych przypadkach, rozpoznanie nie nastręcza zwykle większych trudności. Obraz kliniczny, wywiad (przyjmowanie antybiotyku o szerokim spektrum), leukocytoza z przesunięciem w lewo, tarczki w endoskopii, Clostridium i jej toksyny w stolcu – oto, co prowadzi – krok po kroku – do postawienia właściwej diagnozy.

Leczenie rzekomobłoniastego zapalenia jelit zależy od stanu pacjenta. Zawsze jednak trzeba przerwać przyjmowanie antybiotyku, który doprowadził do rozwinięcia się zespołu. W lżejszych przypadkach, po jego odstawieniu, biegunka mija zwykle samoistnie i chorzy tacy nie wymagają już innej terapii.

Cięższy przebieg RZJ łączy się z pobytem w szpitalu. Leczenie zachowawcze obejmuje wówczas przede wszystkim wyrównywanie zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej i podawanie antybiotyków skierowanych przeciwko Clostridium difficile (metronidazol, wankomycyna). Chorzy żywieni są wyłącznie drogą pozajelitową; czasem ich stan wymaga także innego postępowania (np. leczenia wstrząsu, czy wręcz wykonania zabiegu operacyjnego).

I choć rzekomobłoniaste zapalenie jelit zdarza się naprawdę, nie zapominajmy, że antybiotyki ratują każdego dnia wiele ludzkich istnień. Nie można ich jednak stosować samowolnie, a zwłaszcza nadużywać. Świadomość, że każda terapia obarczona jest pewnym ryzykiem musi nam towarzyszyć zawsze, kiedy sięgamy po pomoc do apteczki. Powinien ją też mieć lekarz, wybierając właściwy dla nas specyfik...

 

* * *

 

Za drugą istotną przyczynę RZJ uważa się czynnościowe niedokrwienie jelit, występujące w stanach związanych ze spadkiem ciśnienia krwi (jak ciężkie zaburzenia rytmu serca, zawał, czy wstrząs). RZJ może też niekiedy pojawić się w przebiegu niektórych poważnych chorób.

 

Grażyna Nadzieja

 

Zobacz również: