Najlepszej marki zegarek jest tylko w bardzo niewielkim stopniu tak doskonały, jak zegar biologiczny zdrowego człowieka. Kto nie dostosowuje się – przynajmniej w umiarkowanym stopniu – do wskazań „wewnętrznego” zegara, jest słabszy, bardziej chorowity, a co za tym idzie – podążają za nim krok w krok wszelkie choróbska. Każdy może, a nawet powinien być lekarzem i mechanikiem własnego zegara biologicznego.

 

Co trzeba wiedzieć, żeby zrozumieć wskazania zegara regulującego bieg większości procesów fizjologicznych zachodzących w organizmie? Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że zegar biologiczny człowieka jest tak zaprogramowany, że przewiduje na sen około ośmiu godzin. Jednak organizm osłabiony po zimie potrzebuje więcej snu. Starajmy się więc wiosną kłaść spać nieco wcześniej, a podczas weekendu pospać trochę dłużej. Odpoczywają wtedy nerwy i wzmacniają się zdolności ochronne skóry. Pamiętajmy, że najbardziej regenerujący jest sen przed północą. A co dzieje się potem?

Reklama

 

Pierwsza godzina po północy. Większość z nas o tej porze zaczyna śnić. Dotyczy to jednak ludzi zdrowych. Ci, którym zdrowie nieco szwankuje, wszelkie dolegliwości odczuwają o tej godzinie w dwójnasób. Na przykład zaniedbany ząb boli tak, że nie zawsze pomagają nawet najsilniejsze znieczulacze. O tej porze najczęściej podejmujemy męską decyzję o wizycie następnego dnia u stomatologa, o tej godzinie w stacjach pogotowia ratunkowego przed drzwiami gabinetu dentystycznego czeka kilka osób.

Godzina druga. Narządy wewnętrzne pracują w bardzo zwolnionym tempie, przede wszystkim po to, by pomóc spracowanej wątrobie, która właśnie usuwa z organizmu wszystkie substancje trujące. To godzina ważna i przynajmniej czasami powinno się rezygnować z nocnych rozmów Polaków na rzecz odciążenia wątroby.

Godzina trzecia. To czas, w którym odpoczywa cały organizm. Wszelka praca czy nauka o tej porze jest mało wydajna, osiągnięcie pozytywnych efektów jest wątpliwe, bowiem o tej właśnie godzinie popełniamy najwięcej błędów, znacznie więcej niż kilka godzin wcześniej. Ciśnienie krwi jest teraz najniższe, puls i oddech – najwolniejsze.

O godzinie czwartej w organizmie panuje idealny spokój. Ciśnienie krwi nadal jest niskie, temperatura ciała nieco opada, tętno jest spokojniejsze. Do mózgu dopływa stosunkowo mała ilość krwi. To najbardziej kryzysowa godzina, bowiem według statystyk o tej godzinie umiera najwięcej ludzi. Jednocześnie jednak powoli budzi się słuch, zdecydowanie się zaostrza i o tej godzinie nawet niewielki hałas może zbudzić. Ci, którzy żyją w stresie, jeśli coś ich przebudziło, mają kłopoty z powtórnym zaśnięciem.

Pięć godzin po północy. Specjaliści twierdzą, że rozsądni ludzie nastawiają budzik na godzinę piątą nie tylko dlatego, że o tej porze nerki, ale tylko te zdrowe, już odpoczęły, przestają leniuchować i są gotowe do pracy. Sygnalizują nam to, dając do zrozumienia, że byłoby dobrze, gdybyśmy... opróżnili pęcherz.

Zbliża się szósta. Według znawców tematu, przede wszystkim seksuologów, to najlepsza godzina do uprawiania miłości. Gruczoły płciowe mężczyzn o tej porze wytwarzają wyjątkowo dużo testosteronu, a kobiece – estrogenów. W godzinach od szóstej do ósmej jesteśmy więc najbardziej kochliwi, dużo bardziej niż wieczorem.

O siódmej, kiedy radiowy spiker zapowiada tę godzinę, większość z nas jest już w drodze do łazienki. Jest nam nieco chłodno, ziewamy i ogólnie nie czujemy się najlepiej, wściekli na zbyt krótką noc. O tej porze organizm jest szczególnie uodporniony na ataki wszelkich wirusów, bakterii i rozmaitych infekcji. Warto w tym czasie otworzyć okno i trochę się pogimnastykować. Wróci dobry humor, organizm się rozgrzeje i chętniej zasiądziemy do śniadania i porannej kawy. Ona zdecydowanie dopełni dzieła stawiania na nogi.

Uśmiechnijmy się do nowego dnia!

 

Katarzyna Kamińska