Od chwili odkrycia pierwotniaka Toxoplasma gondii w 1908 r. znajdowano go prawie u wszystkich ciepłokrwistych zwierząt.
Badania serologiczne wykazały, że u 50 proc. Polek w wieku do 25 lat i u 70 proc. do 40 roku życia doszło do zakażenia toksoplazmozą. W Europie na każde 10 tys. porodów notuje się do 70 przypadków toksoplazmozy wrodzonej.
Wprawdzie nosicielami tej pasożytniczej choroby są głównie koty, jednak zarazić się nią można także od np. świnek morskich i psów. Najbardziej niebezpieczne są zwierzęce odchody, nawet wtedy, gdy np. wyschły na słońcu i rozpadły się na proszek. Przenoszone przez wiatr mogą bowiem mieć kontakt np. z warzywami lub owocami i wraz z nimi wniknąć do organizmu człowieka. Może to nastąpić także przez spożywanie i obróbkę surowego lub niedogotowanego mięsa pochodzącego z zarażonych zwierząt. Źródłem zakażonego mięsa mogą być świnie, owce, kozy i drób.

 

To wcale nie znaczy, że trzeba je wyeliminować z jadłospisu, bowiem już parominutowe gotowanie produktów lub pozostawienie ich na dobę w zamrażarce zabija pasożyta. Niestety nie dotyczy to oocyst – form pasożyta szczególnie odpornych na warunki zewnętrzne. Przeżywają one mrożenie, gotowanie, a nawet kilkumiesięczną suszę. Oocysty spotyka się w kale kotów – żywicieli pasożyta. Przenoszone są przez wiatr i wodę.

 

Połknięte z pożywieniem

pasożyty rozwijają się w komórkach ściany jelita, po czym rozprzestrzeniają się w całym organizmie. W tym stadium choroby istnieją dogodne warunki do zniszczenia pierwotniaków przez zastosowanie odpowiednich leków. Także dzięki reakcji obronnej organizmu objawy choroby o małym nasileniu szybko zanikają.

Toksoplazmoza u zwierząt i ludzi ma stosunkowo łagodny przebieg, czasami jest przyczyną powiększenia węzłów chłonnych. Objawy przypominają zakażenie grypowe, rzadko jest więc trafnie rozpoznawana. W normalnych warunkach właściwie nie wymaga leczenia.

Komplikacje występują bardzo rzadko, jednak dla dwóch grup ludzi zakażenie stanowi spory problem. Mowa o kobietach w ciąży i o osobach z obniżoną odpornością.

Reklama

 

Prawdziwe niebezpieczeństwo

stanowi pierwotniak dla ciężarnych kobiet, a zwłaszcza płodu zainfekowanego przez pasożyta, którym matka zakaziła się podczas ciąży albo i wcześniej.

Pasożyt przenosi się z krwią matki przez łożysko. Jeśli matka zaraziła się po raz pierwszy właśnie w trakcie ciąży, to zagrożenie dla dziecka jest bardzo duże.

Dziecku z toksoplazmozą nabytą w łonie matki grozi m.in. głuchota, ślepota, wodogłowie, upośledzenie umysłowe. Skutki toksoplazmozy ujawniają się czasem w kilka lat po urodzeniu podwójnym widzeniem, zaburzeniami ostrości wzroku, a nawet jego utratą.

Szczególny rodzaj toksoplazmozy wrodzonej to właśnie toksoplazmoza oczna. Może ona pojawić się nawet 10 do 20 lat po urodzeniu.

Kobiety które planują ciążę, a mają w domu kota, przed zajściem w ciążę powinny zrobić test na obecność przeciwciał przeciwko Toxoplasma gondii. Jeśli wynik będzie seropozytywny, nie jest to powód do zmartwienia. Wrodzona toksoplazmoza dotyczy tylko tych dzieci, których matki zostały zainfekowane po raz pierwszy w czasie ciąży.

Pasożyt jest groźny także dla osób z osłabioną odpornością, szczególnie tych, zakażonych wirusem HIV. AIDS, czyli nabyty zespół upośledzenia odporności, zwiększył grono osób szczególnie wrażliwych na infekcje toksoplazmozą. Badania sugerują, że zwykle osoby z AIDS zaraziły się pasożytem już wcześniej, a dopiero infekcja HIV wpłynęła na niekontrolowany wzrost toksoplazmy.

U takich pacjentów rozwijają się zaburzenia neurologiczne: drgawki, niedowład, śpiączka – nawet przy rozpoczętym już leczeniu. Często ogniskiem choroby stają się oczy, szczególnie tylny odcinek gałki ocznej: siatkówka i błona naczyniowa.

 

Jak zapobiegać?

Nie da się całkowicie wyeliminować ryzyka zarażenia się toksoplazmozą, jednak przestrzeganie podstawowych zasad higieny, np. częste i staranne mycie – wodą i mydłem – rąk pozwoli to ryzyko ograniczyć. Tak więc dzieci po powrocie z placu zabaw, po zabawach z psem lub kotem koniecznie powinny myć ręce; do czyszczenia kocich kuwet najlepiej zakładać gumowe rękawice, absolutnie nie pozwalać zwierzętom – nawet tym najbardziej udomowionym i czystym – na jedzenie z talerza, z którego jedzą ludzie.

Ponadto starannie myć warzywa i owoce przeznaczone do jedzenia na surowo. Deski do krojenia, noże, zlew i blat kuchenny dokładnie myć po przygotowaniu przede wszystkim mięsnych posiłków.

 

Katarzyna Kamińska