O nowych sposobach korekcji wzroku mówi dr n. med. Iwona Liberek.

W korekcji wad wzroku powszechnie stosuje się okulary. Nie każdy jednak lubi je nosić i nie każdemu pomagają one w 100 proc., szczególnie przy krótkowzroczności. Z kolei soczewki kontaktowe, klasyczne i ekstrawaganckie, od dziennych po roczne, też dalekie są od doskonałości, powodując zapalenie spojówek, tzw. zespół suchego oka, czy brak czucia w rogówce; w okresie pylenia również zapłakani alergicy muszą wrócić do okularów. Ani soczewki kontaktowe, ani okulary nie są więc korektą trwałą – żeby dobrze widzieć, należy je założyć.

 

 

Supernowe trzeba sprawdzić

Ponieważ łatwiej jest korygować krótkowzroczność, stąd i więcej pomysłów na nią. Dla niewielkich krótkowzroczności (do minus 3 dioptrii) wymyślono tak zwane ortosoczewki, które – zakładane na noc – zmieniają kształt rogówki, dzięki czemu przez następny dzień załamuje ona światło w prawidłowy sposób. Metoda nie jest jeszcze zbyt rozpowszechniona, a okuliści podchodzą do niej z rezerwą. – Potrzebne są długoterminowe obserwacje. Dziś trudno powiedzieć, jak za 5–10 lat będzie się zachowywała rogówka, która podlega tak znacznym odkształceniom – mówi dr n. med. Iwona Liberek.

 

Korekcja trwała: raz i problem z głowy

Na stałe poprawiają ostrość wzroku różnego rodzaju zabiegi. Najczęściej stosowane polegają na zmianie kształtu rogówki lub dodatkowym doszczepieniu do oka soczewki: bardzo delikatnej, zwijalnej, której się już nie wyjmuje.

 

Laser

Zabiegi laserowe w korekcji wad wzroku wykonywane na świecie od ponad 20 lat (pierwszy wykonano w Stanach Zjednoczonych), uchodzą za bezpieczne, a ich skuteczność ocenia się na 98 procent. Nic dziwnego, że w Europie Zachodniej i za oceanem poddały się im miliony ludzi. – Za pomocą lasera modeluje się w rogówce soczewkę, nadając jej taki kształt, jak w okularach. By uzyskać wymaganą grubość soczewki, potrzebna jest jednak odpowiednia ilość tkanki. Dlatego najlepiej udaje się to w niskich wadach (do minus 6–8 dioptrii w krótko- i plus 4 w nadwzroczności). Kiedyś laserowi poddawano także większe wady, ale korekcja nie była całkowita, a wielu zoperowanych pacjentów skarżyło się na zaburzenia widzenia nocnego (punkty świetlne w poświacie). Po wprowadzeniu ograniczeń w kwalifikacji, efekty stały się satysfakcjonujące.

Do takich zabiegów stosuje się laser excimerowy. Wiązka zimnych promieni UV penetruje rogówkę na określoną głębokość, nie docierając do innych struktur oka i nie powodując tym samym ich uszkodzenia. Ten laser nadaje się także do korekcji wad mieszanych: krótkowzroczności z astygmatyzmem, samego astygmatyzmu i nadwzroczności z astygmatyzmem. Na tym polega jego przewaga nad innymi korekcjami. Sam zabieg przeprowadza się na trzy sposoby: LASEK (laser in situ epikeratomileusis), PRK (keratektomia fotorefrakcyjna) lub LASIK (laser in situ keratomileusis). Dwa pierwsze to ingerencja w powierzchnię warstwy rogówki, po odsunięciu lub usunięciu jej nabłonka. Metodą trzecią koryguje się wyższe wady. Odcina się „klapkę” rogówki, modeluje soczewkę i następnie przykrywa się ją wcześniej odchyloną klapką. Ten zabieg jest głębszy. Osoby noszące długo szkła kontaktowe mają zwykle znaczne zaburzenia tzw. filmu łzowego. Przy robieniu „klapki” przecina się nerwy i zanim nastąpi ich regeneracja – co trwa pół roku – nasilają się objawy suchego oka. Łzy bowiem są niezbędne do gojenia. Dlatego nie każdy może poddać się takiej operacji, a decyzję o wyborze metody poprzedzają szczegółowe badania.

W chirurgii laserowej dokonuje się jednak stały postęp. Jeszcze niedawno od zabiegu dyskwalifikowane były rogówki o nierównym kształcie; dziś, dzięki specjalnym programom indywidualnym, opartym na topografii, można i w takich rogówkach wymodelować soczewkę załamującą w każdym miejscu światło tak samo.

Reklama

 

Wszczepy śródtwardówkowe

Korekcja nadwzroczności jest trudniejsza: oko dalekowidza jest dosyć małe; często nie ma w nim miejsca na doszczepienie soczewki, a zakres modelowania rogówki jest bardzo ograniczony. Pewnym rodzajem nadwzroczności jest tak zwana starczowzroczność, kiedy – w związku z osłabioną akomodacją – niemożliwe jest dobre widzenie jednocześnie z bliska i z daleka. Pacjenci używają plusowych okularów, tylko do czytania.

Laserowe wymodelowanie soczewki do czytania pozbawiłoby ich jednak ostrego widzenia na odległość – dodaje dr Liberek. – Przy niewielkich plusach rozwiązaniem sytuacji są wszczepy śródtwardówkowe, zwiększające wypukłość soczewki w środku. Dla dużych mocy skutecznych metod wciąż jednak nie ma.

 

Doszczepianie soczewki

Krótkowzroczność niweluje też doszczepienie soczewki tuż za rogówką (w tak zwanej komorze przedniej). Jest to soczewka nowej generacji, zwijalna, którą wkłada się do oka przez 3-milimetrowe cięcie.

Moc soczewek kontaktowych jest ograniczona. W przypadkach dużej krótkowzroczności doszczepiać trzeba soczewki bardzo silne. Operowaliśmy już pacjenta z wadą minus 34; po zabiegu miał minus 3 – mówi dr Liberek. – Metodę stosuje się na świecie od lat 90. Jeżeli nie dojdzie do zaćmy lub jaskry, taka soczewka powinna wystarczyć do końca życia. Przy dołączeniu się tego typu schorzeń, wyjmujemy obie soczewki (doszczepioną i naturalną) i wstawiamy jedną sztuczną.

 

Pierścienie śródrogówkowe

Jeszcze innym sposobem na niewielką krótkowzroczność są tak zwane pierścienie śródrogówkowe. – To – wyjaśnia dr Liberek – półokrągłe, plastikowe rureczki, które – wszczepione do oka – powodują spłaszczenie rogówki.

 

Dostępność zabiegów

Zabiegom z użyciem lasera excimerowego można się poddać praktycznie we wszystkich dużych miastach w Polsce. Szkoda tylko, że podczas gdy w polskich klinikach operują się obcokrajowcy, Polacy z uporem inwestują w okulary i soczewki kontaktowe. Zdaniem doktor Liberek, jesteśmy konserwatywnym społeczeństwem. – Dla obcokrajowców atrakcyjna jest nasza cena: operacja jednego oka na Zachodzie to wydatek rzędu 1000 $, u nas 1500–2300 zł. Dużo to czy mało? Nie przemawia też do nas prosta kalkulacja: Za parę porządnych okularów, które po 2–3 latach i tak będą do wymiany, płaci się 1000 zł. I pozostaje się „okularnikiem”.

 

Pora na decyzję

Przed badaniem kwalifikacyjnym, trzeba zdjąć na dwa tygodnie miękkie soczewki kontaktowe; rogówka nie może być odkształcona.

Operacyjna korekcja wad wzroku to chirurgia jednego dnia. Zabiegi laserowe są wykonywane w znieczuleniu kroplowym (zamiast robić zastrzyki, wpuszcza się do oczu krople), a doszczepianie soczewki – w kroplowym lub ogólnym.

 

Po zabiegu...

... można się cieszyć pełnia życia. Problemem przestaje być narciarstwo, jazda konna i pływanie.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że zabieg niweluje tylko niewydolność układu optycznego; schorzenia związane z wysoką krótkowzrocznością – od minus 8–10 dioptrii i takie jak degeneracja siatkówki, czy ciała szklistego – mimo zabiegu, pozostają. Ciężkie wysiłki i ekstremalne sporty są więc nadal zabronione – przestrzega doktor Liberek. – W wysokiej krótkowzroczności siatkówka, ciało szkliste i soczewka, nie nadążając za wzrostem całej gałki ocznej, ulegają wydłużeniu i ścieńczeniu. Stąd zagrożenie odwarstwieniem siatkówki. Na takie oko, nawet po korekcji, trzeba bardzo uważać.

Po obustronnej operacji metodą LASIK powrót do pracy jest możliwy już po 1–2 dniach; przy użyciu metod powierzchownych (LASEK i PRK), wymagających odrodzenia się nabłonka rogówki – po około tygodniu. Od razu można też zasiąść do komputera. Wystarczy pamiętać o zapuszczaniu kropli, zwłaszcza nawilżających: komputer nasila suchość oka.

 

Rozmawiała lek. med. Grażyna Dziekan