Uczulić się można na wszystko. Na pyłki roślin, kurz, pot partnera, dowolną jarzynę i dowolne białko... Alergenem, czyli czynnikiem wywołującym alergię, może być także lek, jeśli tylko organizm już się z nim zetknął i zapamiętał, że go nie lubi.

 

W pierwszych latach po wprowadzeniu penicyliny uczuleń na nią nie było, a leczyła w tak rewelacyjny sposób, że stała się błogosławieństwem dla rannych żołnierzy i wycieńczonych wojną cywilów. Uczulenia zaczęły się pojawiać, gdy potraktowano ją jako panaceum na wszystko i stosować masowo, wskutek czego wiele osób stykało się z nią kilka razy.

Nie od razu jednak powiązano przyczynę ze skutkiem i zdarzało się, że alergiczne objawy zwalczano, zwiększając dawkę penicyliny, co w efekcie – bywało – sprowadzało śmierć. Trzeba też było czasu na zrozumienie, że groźny dla życia wstrząs anafilaktyczny zdarza się przy podawaniu penicyliny w zastrzyku. W 1992 r. policzono w Stanach Zjednoczonych, że alergia na ten antybiotyk powoduje 500 zgonów rocznie, mimo że jest on teraz o wiele lepiej oczyszczony, a lekarze zapisują go ostrożniej i unikają postaci pozajelitowej. A przecież alergicznie działać może dosłownie każdy antybiotyk.

Wydawałoby się, że skoro produkuje się wciąż nowe ich rodzaje i udoskonala nowymi generacjami, przeciętny organizm za nimi nie nadąży, bo nim uczuli się na jeden, rozpoznawać będzie musiał drugi. Zbyt wielka jednak jest chemizacja życia, aby ta metoda mogła być skuteczna.

Reklama

 

Antybiotyki są wszechobecne – m.in. w mięsie zwierząt i roślinach modyfikowanych genetycznie – można więc się z nimi zetknąć, wcale o tym nie wiedząc. Powietrze pełne jest najrozmaitszych substancji, o których niewiele wiemy i uczulenie nastąpić może także tą drogą. Prawdopodobnie w ten właśnie sposób stykają się z alergenami pracownicy fabryk farmaceutycznych, bo procent alergików jest wśród nich najwyższy.

Dlaczego jednak pod wpływem tego samego środka jedni szybko zdrowieją, a inni doznają alergicznego wstrząsu – nie wiadomo. Podobnie jest zresztą z działaniem owadziego jadu. Są tacy, którzy się wystawiają na ukłucia żądeł, bo czują się potem zdrowsi, inni zaś od tego samego jadu umierają, jeśli nie przyjdzie się im z natychmiastową pomocą. To tylko jeden z dowodów, że ludzkie ciała są różne i leczyć ich nie można tym samym lekarstwem.

Najczęściej uczula penicylina, barbiturany, leki przeciwdrgawkowe, insulina, preparaty przeciwbólowe, środki kontrastowe podawane podczas badania rtg i TK, aspiryna. I choć tzw. idiosynkrazja aspirynowa nie jest uczuleniem, lecz zaburzeniem mechanizmów enzymatycznych, cierpiący na tę chorobę bezwzględnie muszą unikać leków opartych na kwasie acetylosalicylowym (aspiryna, polopiryna i in.). Najbardziej typowe objawy alergii to katar, obrzęki, nawracające duszności i odczyny zapalne górnych dróg oddechowych, różne odczyny skórne – całoroczne, sezonowe, napadowe dolegliwości żołądkowo-jelitowe, biegunki. A także wymioty, obrzęk twarzy (zwany obrzękiem Quinckego), a niekiedy nawet utrata świadomości. Wszystko to dzieje się w znacznej mierze za sprawą histaminy.

Histamina to hormon tkankowy, którego zadanie polega na rozszerzaniu naczyń włosowatych, kurczeniu mięśni gładkich, pobudzaniu wydzielania niektórych gruczołów (m.in. wydzielania soku żołądkowego) oraz regulacji wydzielania hormonów przysadki. To właśnie histamina pośredniczy w rozwoju stanów zapalnych i pobudzaniu receptorów bólowych. Zbyt wielkie uaktywnienie histaminy skutkuje spadkiem ciśnienia krwi, przyspieszoną akcją serca, dusznością i drgawkami. To ona jest mediatorem reakcji alergicznych; toteż działanie lekarstw przeciwalergicznych polega na blokowaniu receptorów uwalniających histaminę.

Nie trzeba połykać lekarstwa, aby się na nie uczulić, bo te same substancje, z których są wytwarzane, wchodzą także w skład wielu maści i kremów. Na skórze pojawiają się takie same pęcherzyki, bąble, grudki, rumienie zarówno po zażyciu antybiotyków i sulfonamidów, chininy czy piramidonu, jak i po zewnętrznym zetknięciu się z nimi. Częste uczulenia na maści i krople do oczu zawierające penicylinę spowodowały całkowity zakaz stosowania tego antybiotyku zewnętrznie. Niedawno  szczególnie często obserwowano wyprysk kontaktowy w reakcji na tromantadynę – lek stosowany w opryszczce zwykłej, a jeszcze częściej na neomycynę.

Dobrze znaną reakcją alergiczną jest obrzęk Quinckego – od nazwiska niemieckiego internisty, który w 1882 r. opisał tę chorobę. Bierze się stąd, że uaktywniona histamina tak rozszerza naczynia włosowate, iż nadmiernie wzrasta ich przepuszczalność, wskutek czego krążące w tych naczynkach płyny przesączają się przez mniej szczelne ściany naczyń i przemieszczają do okolicznych tkanek. Najmocniej reagują te naczynia, które się bezpośrednio zetknęły z alergenem. Doustne przyjęcie metronidazolu wywołuje u niektórych osób podobną reakcję, jak u innych kęs jabłka czy orzecha – puchną im wargi, język, przełyk, a także twarz, przy czym stopień opuchlizny zależy zarówno od ilości alergenu, jak i wrażliwości indywidualnej. Ktoś smaruje się na noc nowym, rewelacyjnym kremem, a rano nie może otworzyć oczu, tak mu twarz napuchła. Obrzęk Quinckego wystąpić może też w przewodzie pokarmowym i moczowo-płciowym, oskrzelach, a nawet mózgu i sercu. Dlatego tak ważne jest rozpoznanie swojego uczulenia i unikanie leków oraz potraw wywołujących reakcję alergiczną. Choć – jak to opisano w literaturze medycznej – nie zawsze jest to możliwe.

Młody mężczyzna, który już w dzieciństwie miał przewlekłą pokrzywkę i obrzęk naczynioruchowy wywołany kontaktem z rybami – zgłosił się do lekarza z silnym obrzękiem na lewym policzku, który obejmował wargi, język i głośnię (część krtani) i utrudniał oddychanie. Pomimo że dotąd dobrze pamiętał o swym uczuleniu na ryby i starał się ich starannie unikać – nie ustrzegł się ponownego kontaktu z rybą wskutek pocałunku kobiety, która przed chwilą skonsumowała porcję węgorza. Podanie adrenaliny, leku przeciwhistaminowego i kortykosteroidu spowodowało ustąpienie obrzęku naczynioruchowego.

Każdego roku na Polski rynek wchodzi wiele nowych leków sprzedawanych bez recepty. Niektóre po pewnym czasie są wycofywane i zastępowane nowymi, bezpieczniejszymi. Jeśli jakiś preparat był na rynku krótko, jego wycofanie zauważą tylko aptekarze, jeśli długo – spotka się to z protestem pacjentów, mimo wiarygodnych informacji o jego szkodliwości. Tak było z tabletkami z krzyżykiem, wycofanymi po stwierdzeniu, że zawarta w nich fenacetyna może prowadzić do niewydolności nerek i niedokrwistości. Nie darmo się mówi, że przyzwyczajenie to druga natura.

Liczba alergików rośnie, 30 proc. Polaków jest uczulonych na różne substancje, nie licząc tych osób, u których reakcja alergiczna polega na krótkotrwałym prychaniu i wodnistym katarze. Wzrasta też ilość wszelkiego rodzaju nieprzyjaznych człowiekowi preparatów medycznych, kosmetyków, środków czyszczących itp. Między jednym a drugim istnieje sprzężenie zwrotne – im więcej środków chemicznych, tym więcej alergików. Tylko że ta sama chemia, która wywołuje tyle uczuleń, w tak wielkim stopniu podniosła higienę, iż przedłużyło to nasze życie o wiele lat.

 

Adela Serowska