Kto tego nie doświadczył, ten nie wie, jak bardzo boli i utrudnia życie. Ale większość, niestety, dobrze zna reumatyczne dolegliwości kostno-stawowe spowodowane zmianami zwyrodnieniowymi, czyli artrozą. Są to nie tylko osoby starsze, bo proces zdzierania, zużywania się stawów rozpoczyna się czasem w drugiej lub trzeciej dekadzie życia.
Od 50. roku życia niemal połowa ludzi ma zwyrodnieniowo zmienione stawy, a w grupie 60-latków zjawisko to dotyka około 60–70 proc. osób.Patologie zwyrodnieniowe są najpowszechniejszą przyczyną kalectwa wśród osób powyżej 65. roku życia. Niesprawność wynikająca z upośledzenia funkcji układu ruchowego to dotkliwe ograniczenie dla chorych i problem w skali społecznej. Schorzenie ma charakter przewlekły i postępujący.Czy można mu zapobiec? Co robić, by przebiegało w miarę łagodnie, nie wyrzucając na życiowy margines?

 

O artrozie i problemach, jakie ze sobą niesie ta choroba, rozmawiamy z dr. n. med. Małgorzatą Sochocką-Bykowską.

 

– Czym różni się artroza od innych schorzeń reumatycznych?

– Artroza lub także osteoartroza, bo terminy te funkcjonują w medycynie zamiennie, to choroba zwyrodnieniowa stawów, schorzenie reumatyczne o charakterze niezapalnym. Zaczyna się ono od uszkodzenia chrząstki stawowej, a dopiero następnie – prowadzi do zapalenia. W grupie reumatycznych chorób zapalnych, takich jak choćby reumatoidalne zapalenie stawów, najpierw wywiązuje się proces zapalny, a uszkodzenie stawu następuje później. Reumatolodzy uznają artrozę za łagodniejszą z chorób reumatycznych.

 

– Czy może się z niej wywiązać ostrzejsza postać choroby reumatycznej?

– Zmiany zwyrodnieniowe nie implikują reumatycznych chorób zapalnych; po prostu nie ma między nimi związku. Zdarza się jednak, że zwyrodnieniom może towarzyszyć reumatoidalne zapalenie stawów, to jest już złośliwość losu. Pacjenci z kolei często mylą artrozę z gośćcem, czyli reumatoidalnym zapaleniem stawów.

Reklama

 

– Co sprzyja rozwojowi artrozy? Wiemy przecież, że zwyrodnienia nie są kwestią wieku pacjenta, a w każdym razie nie zawsze z nim się wiążą?

– Artroza to zmiany zwyrodnieniowe wskutek zużycia chrząstki lub wskutek urazu, który ją uszkodził i uniemożliwił regenerację; zmiany także wywołują anatomiczne patologie – są nimi wady postawy wpływające na złe ustawienie kończyny dolnej, wady kręgosłupa czy stawu biodrowego, a więc zarówno wrodzona dysplazja stawu biodrowego, jak i płaskostopie czy skolioza kręgosłupa, czyli nieprawidłowe ustawienie kręgów wobec siebie. Każde takie odchylenie od normy zaburza postawę sylwetki. Szkielet, usiłując utrzymać pion, kompensuje te wady, co przyspiesza wszelkie deformacje i zmiany zwyrodnieniowe. Bywa też, że chrząstka stawowa jest po prostu słaba, nieprawidłowo wykształcona od urodzenia, a jej słabe włókna łatwiej potem ulegają degradacji.

Artrozę przyspiesza również nadwaga, bo zbędne kilogramy nadmiernie obciążają i kręgosłup, i biodra, i kolana. Tryb życia oraz długotrwałe obciążanie stawów wynikające na przykład z charakteru wykonywanej pracy. Ciągły nacisk na chrząstkę stawową spowodowany choćby wielogodzinnym klęczeniem, monotonią ruchów, czy dźwiganiem i podnoszeniem ciężarów skutkuje drobnymi mikrourazami. W pewnym momencie, one się sumują, chrząstka na powierzchni stawowej układa się nieprawidłowo, przestaje się odkształcać, traci sprężystość, „wyciera się” i stopniowo zanika. Traci swoją funkcję – coraz gorzej chroni powierzchnię kości i nie odżywia jej.

 

– Na kości fatalnie wpływa zarówno forsowny ruch i przeciążenie, jak i unikanie ruchu. Sport i siedząca praca jednakowo im szkodzą.

– Paradoks polega na tym, że artrozie sprzyja brak ruchu oraz nadmiar aktywności fizycznej, choćby intensywne sportowe treningi, przeciążające określone stawy. U sportowców, a także u osób amatorsko uprawiających przez lata jakąś sportową dyscyplinę, dolegliwości bólowe pojawiają się znacznie wcześniej niż wynikałoby to z naturalnego zużycia, bo już w wieku 30–40 lat.

 

– Które ze stawów są najbardziej zagrożone artrozą?

– Narażone na zużycie są wszystkie bez wyjątku, ale najczęściej i najwcześniej zmiany zwyrodnieniowe występują w stawach kolanowych, biodrowych, w kręgosłupie i w stawach drobnych rąk. Są to niejako miejsca najbardziej charakterystyczne u osób skarżących się na te dolegliwości.

 

– Jakie to dolegliwości, skoro nie mamy do czynienia z zapaleniem, z podwyższoną temperaturą ciała?

– Są to różnego rodzaju bóle, zależne od stopnia zaawansowania zmian. Początkowo pojawiają się tylko po wysiłku, po przeciążeniu, np. po zimowym szaleństwie na nartach. Często same ustępują, ale po pewnym czasie wracają i to już na dłużej. Odczuwane są przy chodzeniu, przy wstawaniu z pozycji siedzącej lub leżącej. Pacjenci opisują to tak: gdy leżę lub siedzę, nic mnie nie boli, ale wstawanie i pierwsze kroki są trudne. Po chwili jednak ból „się rozchodzi”, nic się nie dzieje. Uznajemy więc, że wszystko jest w porządku.

 

– A nie jest...?

– Otóż to. Ból minął, poruszamy się normalnie, lecz wcale nie ma powodów do zadowolenia. To są pierwsze objawy. Dalej będzie już tylko gorzej. Sygnałem tego, że choroba postępuje, jest niemożność prawidłowego zginania nogi, utrudniająca nałożenie rajstop lub skarpet. Odginamy ją w tym celu do boku, co świadczy już o zwężeniu szpary między stawami biodrowymi i ograniczeniu ich ruchomości. Zmiany w kolanach ujawniają się z kolei przy chodzeniu po nierównym terenie, wchodzeniu i schodzeniu ze schodów. Najpierw jest to także niewielki dyskomfort, potem chwilowy ból, a następnie dolegliwości narastają i pojawiają się kłopoty z chodzeniem.

 

– Pierwsze incydenty spowodowane bólem należy zatem potraktować bardzo poważnie, zamiast cieszyć się, że przestało boleć.

– Dolegliwości związane z artrozą są długotrwałe i bardzo dokuczliwe, niezależnie od tego, jakich stawów dotyczą zmiany. Szczególnej jednak troski wymagają biodra i kolana, bo jeśli one ulegną destrukcji i stracą sprawność, to grozi nam poruszanie się o lasce, kuli czy na wózku inwalidzkim. Niech nie mylą nas jej początki, okresowe dolegliwości i poprawa samopoczucia. Ustępowanie bólu nie oznacza, że nie ma problemu.

Po pewnym czasie będzie boleć stale, także przy chodzeniu, a „rozruszanie” stawu nic nie pomaga. Ból ustępuje tylko wtedy, gdy leżymy i nie obciążamy stawu. Czasem jednak dokucza nam kręgosłup, bo ma on wiele struktur, dyski, nerwy między kręgami, a nieprawidłowości w którejkolwiek z nich przynoszą ból kolan, bioder, dłoni.

 

– Jak rozpoznać artrozę?

– Zdjęcie radiologiczne pokazuje zmiany w przebiegu choroby zwyrodnieniowej. Chrząstki na zdjęciu i tak nie widać, ale gdy jej ubyło, to szpara jest węższa i wysycona, bo resztki chrząstki zostały wciśnięte do kości, tam tworzą się niewielkie dziury, geody oraz osteofity, czyli wyrośla kostne. W diagnostyce artrozy kolan bardzo cenne jest badanie USG, absolutnie nieinwazyjne, wykonane na dobrym sprzęcie i dobrze zinterpretowane, bo obrazuje stan chrząstki. Jej nierówna, chropowata powierzchnia – to pierwszy sygnał zmian. USG można też zastosować do oceny stawów biodrowych, a zmiany w kręgosłupie stwierdza się za pomocą zdjęcia rtg.

 

– Czego absolutnie nie wolno robić, gdy ma się artrozę?

– Wszystkie towarzystwa reumatologiczne podkreślają rolę edukacji chorego w leczeniu choroby zwyrodnieniowej. Pacjent musi dbać o utrzymanie prawidłowej masy ciała, ćwiczyć i wzmacniać mięśnie, stronić od wykonywania stałych ruchów i unikać obciążania stawów. Ważny jest systematyczny i umiarkowany ruch, a nie intensywne ćwiczenia, np. na siłowni.

 

– A co jeszcze poza racjonalnym trybem życia możemy zrobić dla swoich stawów?

– Ważne, aby w ogóle coś robić, a nie czekać czy liczyć, że jakoś to będzie. Można chodzić na zabiegi lub skorzystać z suplementów dietetycznych.

Modne są teraz preparaty z glukozaminą i chondrointyną, dostępne bez recepty, uzupełniające dietę w substancje niezbędne dla „odżywienia” chrząstki stawowej. Chrząstka bowiem jest zbudowana z grubego włókna kolagenowego i przyczepionych doń proteoglikanów zawierających siarczan glukozaminy i siarczan chondroityny. Tworzą one siatkę, gdy chrząstka jest miękka i sprężysta, nabierają wody i pęcznieją w trakcie ruchu, a więc działają jak resor. Na skutek nadmiernych obciążeń włókna proteoglikanów zaczynają się odrywać od włókna kolagenu i stopniowo je odsłaniają, narażając je na degradację.

 

– Co oferuje medycyna poza gimnastyką, fizykoterapią i środkami przeciwbólowymi, a w ostateczności implantami dysków, stawów biodrowych czy kolanowych?

– Powiedzmy od razu, że żadna z metod nie spowoduje przyrostu chrząstki, nie zregeneruje jej. Medycyna jedynie pomaga spowolnić proces destrukcji, łagodzi objawy, ale nie jest w stanie go cofnąć. Przy artrozie szczególnie ważna jest zasada, że lepiej zapobiegać niż leczyć.

Jeśli wywiązuje się już proces zapalny, trzeba leczyć zapalenie. Mamy tu całą gamę niesterydowych leków przeciwzapalnych, działających jednocześnie przeciwwysiękowo i przeciwbólowo. Jedną z nowych metod leczenia artrozy kolana powikłanej przerostem maziówki i częstym wysiękiem jest podawanie izotopu do kolana. Pacjenci cenią tę metodę.

Na poprawienie stanu chrząstki ordynuje się też suplementy wstrzykiwane dostawowo. Nawilżają, wygładzają, poprawiają kondycję chrząstki.

Ostrzegamy natomiast przed podawaniem sterydów do kolan. Rozsądnie i ostrożnie dawkowane przynoszą poprawę, ale stosowane częściej powodują uszkodzenie powierzchni stawowych, rozciągnięcie więzadeł. I wtedy niewiele już można zdziałać poza wstawieniem implantu. Ale protezy to naprawdę ostateczność.

 

– Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Anna Jęsiak