Ból jest zawsze objawem budzącym lęk. Szczególnie niepokoi, gdy wyrażany jest przez dziecko. Bóle nóg u dziecka w pełni zdrowego są sygnałem, którego nie można lekceważyć. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy nie kryje się za nim jakieś schorzenie podstępnie i skrycie atakujące dziecko.

 

Po raz pierwszy bóle wzrostowe dają o sobie znać około 4–6 roku życia. Po pewnym czasie ustępują i ponownie pojawiają się w okresie dojrzewania, czyli między 10. a 14. rokiem życia u dziewcząt i 13. a 16. u chłopców.

Występują głównie w podudziach, miejscach pod kolanami lub w udach. Z reguły najbardziej dokuczliwe są późnym wieczorem lub w nocy, często wybudzając dzieci ze snu. Trwają od 10 do 30 minut, ale czasami przedłużać się mogą nawet do paru godzin.

Bóle wzrostowe mają charakter napadowy, pojawiają się co parę dni, niekiedy co parę miesięcy. Ich natężenie jest narastające, od niewielkiego do bardzo silnego.

Reklama

 

Konieczne badanie

Ponieważ bóle nóg mogą świadczyć o ukrytych chorobach dziecięcych, przed ostatecznym postawieniem diagnozy lekarz powinien wykluczyć schorzenia o charakterze reumatycznym albo nowotworowym, także – zakażenie kości, osteoporozę oraz nieprawidłowości w budowie kręgosłupa i nóg, np. skoliozę lub płaskostopie.

Przy długotrwałym utrzymywaniu się dolegliwości bólowych wskazane jest w pierwszym rzędzie wykonanie morfologii krwi i OB (przy bólach wzrostowych wynik jest prawidłowy), jak również zdjęcia rentgenowskie kończyn dolnych, co pozwala zorientować się, jaki jest ich stopień uwapnienia i wstępnie wykluczyć stany zapalne, a także ogniska nowotworowe.

 

Rośniemy, gdy śpimy

Na bóle wzrostowe cierpi około 25–40 procent dzieci. Nie znamy dokładnej przyczyny tej dolegliwości. Niektórzy lekarze upatrują jej w dużej aktywności fizycznej – w bieganiu, skakaniu, ćwiczeniach forsujących mięśnie. Badacze z University of Wisconsin-Madison podczas 5-letniego studium (materiał badawczy stanowiły jagnięta) odkryli, że nogi rosły głównie wtedy, kiedy zwierzęta odpoczywały. A skoro kończyny rosną głównie w nocy, to można przypuszczać, że proces wzrostu postępuje skokowo i jest intensywniejszy właśnie podczas snu.

Płytki wzrostowe kości zbudowane są z delikatnej tkanki i komórki ich „zakończeń” po prostu namnażają się, wydłużając w ten sposób kość. Tym samym naciska na wolniej rosnące komórki okostnej, czyli błony łączno-tkankowej okrywającej kość. Okostna jest najbardziej unerwioną tkanką w układzie kostnym i stąd pojawia się dokuczliwy ból. Jest ona ściśnięta, kiedy dziecko chodzi lub biega – co spowalnia wzrost – i rozluźniona podczas snu. Nie ma wtedy ucisku na płytki i mogą się one swobodnie rozwijać.

Zauważono również, że w okresie intensywnego wzrostu ścięgna okazują się co pewien czas za krótkie w stosunku do szybciej rosnących kości. Wtedy dziecko np. nie jest w stanie dotknąć palców stóp bez zginania kolan.

 

Jak im pomóc

Najważniejszą sprawą jest uspokojenie dziecka i wyjaśnienie mu istoty choroby. Podczas napadów bólu najbardziej pomaga delikatny masaż, ciepły okład, ewentualnie łagodny środek przeciwbólowy zawierający paracetamol. Jeżeli napady zdarzają się często, można podać wieczorem ibuprofen, zmniejszając lub całkowicie zapobiegając bólowi. Warto też zachęcić dziecko do ćwiczeń rozciągających, by przygotować mięśnie i ścięgna do kolejnego skoku wzrostu. W tym okresie szczególnie ważna jest odpowiednia dieta bogata w wapń, witaminę D3 oraz cynk. Wapń wspomaga wchłanianie żelaza, łagodzi bezsenność, buduje silne kości i zęby oraz poprawia działanie systemu nerwowego. Niedobór tego pierwiastka może spowodować u dzieci krzywicę (głównie w przypadku równoczesnych niedoborów witaminy D), a u nastolatków właśnie bóle wzrostowe kości. Wymienione wyżej składniki znajdują się głównie w mleku, serach, jogurtach, chudym mięsie, rybach, warzywach i orzechach.

Bóle wzrostowe nie wiążą się z żadnymi poważnymi zmianami w narządach wewnętrznych i znikają całkowicie w wieku dorosłym.

 

Małgorzata Szymańska