O leczniczych walorach chrzanu i rzeżuchy z Martą Gawędą rozmawia Jolanta Ossowska.

 

– Na wielkanocnym stole – obok innych specjałów – tradycyjnie gości chrzan. Przede wszystkim dla podkreślenia smaku pieczonych mięs, kiełbas i jajek, ale przecież chrzan to także doskonały lek.

– I to znany już od bardzo dawna. W XVI-wiecznym zielarzu o chrzanie tak pisano: „Przychodzi nie tylko do przysmaku stołowego używania, ale do lekarstw. Starożytni czynili z chrzanu lekarstwo przeciwko boleniu głowy zaziębionej tym sposobem: chrzan drobno pokrojony suszyli i miałko utartego po łyżeczce z winem ciepłym choremu pić dawali, każąc mu zaraz w pościel się kłaść i pocić”.

Chrzan ma silne właściwości bakteriobójcze, działa podobnie jak antybiotyki. Kiedy jeszcze nie znano lodówek, mięso zawijano w świeże liście chrzanowe – to był naturalny, bardzo zdrowy konserwant.

– Marcin z Urzędowa w Herbarzu Polskim z 1593 r. podaje: „Chrzan to ziele znakomite, które wpływa na zdrowie i przedłuża życie”. Czym to warzywo zasłużyło sobie na taką opinię?

– Bogactwem witamin (C, B, E, A) i minerałów (fosfor, siarka, potas, wapń, żelazo, sód, magnez), zawartością glikozydów siarkocyjanowych (m.in. sinigryny, sprawcy ostrego smaku), flawonoidów, olejku eterycznego, enzymów i aminokwasów.

– Jak to się przekłada na zdrowie?

– Chrzan działa odkażająco na drogi oddechowe, ma właściwości przeciwbakteryjne, zwiększa odporność organizmu, pobudza trawienie, „plastry” chrzanowe działają przeciwreumatycznie. Dlatego warto do rozmaitych surówek i sałatek dodawać utarty chrzan (doskonała jest surówka z tartej marchewki i jabłka doprawiona chrzanem), wybornie smakuje też, zwłaszcza do mięs, sos jogurtowo-chrzanowy.

Nie wszyscy jednak mogą fundować sobie chrzanowe kuracje – przeciwwskazaniem są: marskość wątroby, schorzenia nerek i stany zapalne przewodu pokarmowego!

– Po okresie zachwytu kosmetykami pełnymi chemii, coraz częściej i chętniej sięgamy po naturalne, ziołowe „upiększacze”. Czy i tu chrzan ma pole do popisu?

– Oczywiście! Chrzan, o czym być może nie wszyscy wiedzą, jest także środkiem upiększającym. Doskonale działa na cerę tonik chrzanowy: jeden średniej wielkości korzeń chrzanu drobno kroimy, zalewamy szklanką octu winnego i odstawiamy w ciemne miejsce na 14 dni. Po tym okresie odcedzamy i otrzymaną cieczą przemywamy twarz rano i wieczorem.

– Wielkanocny stół to także rzeżucha. Czy tylko dla swojej urody?

– Rzeżucha (tak naprawdę pieprzyca siewna) to bardzo dużo cennych, naturalnych witamin (C, A, B, PP, K, E), soli mineralnych, żelaza i magnezu, a także wapnia, siarki i łatwo przyswajalnego jodu. Ma w swoim składzie także chrom, który usprawnia pracę trzustki i obniża poziom cukru we krwi. Z tego względu rzeżucha powinna być często obecna w diecie cukrzyków. Choć można siać ją przez cały rok, najczęściej przypominamy sobie o niej właśnie w okresie Wielkanocy i to głównie w celach dekoracyjnych.

– Pochwalmy więc jeszcze lecznicze właściwości tej niepozornej roślinki, może uda się nam przekonać tych, którzy jeszcze o tym nie wiedzą, że rzeżucha może wspomóc nasze zdrowie.

– Być może to, że rzeżucha ogromnie usprawnia procesy przemiany materii, poprawia trawienie, więc wspomaga odchudzanie – sprawi, że będzie popularniejsza. Naprawdę warto ją (posiekaną jak szczypiorek) posypywać na kanapki, dodawać do surówek, zup i sosów. Nie tylko wzbogaci i zaostrzy smak, ale też wspomoże oczyszczanie organizmu z toksyn, a działając silnie moczopędnie, zdezynfekuje układ moczowy.

Rzeżucha w codziennej diecie wspomaga leczenie bronchitu, anemii, choroby wieńcowej i zaburzeń krążenia. Łagodzi też dolegliwości reumatyczne, a dzięki zawartości jodu zaburzenia pracy tarczycy.

– Czyli wszyscy – zdrowi i chorzy – powinni zajadać rzeżuchę. A dzieci?

– Jak najbardziej, z jednym tylko zastrzeżeniem: nie można zapominać o tym, że jest moczopędna, więc niech to nie będą zbyt duże ilości, wystarczy łyżeczka dziennie.

– Jestem pewna, że zazielenią się rzeżuchą parapety okienne.

– I będzie ładnie i zdrowo!

Pamiętajmy, że – jak powiada stara mądrość ludowa – natura leczy, nie kalecząc. Mijają stulecia, a sprawdzone receptury zielarskie wciąż są popularne.

Fitoterapia zyskuje coraz więcej zwolenników, zwłaszcza że skuteczność roślin leczniczych potwierdzają badania naukowe. Wracajmy do ziół, bo warto!

 

***

 

Plaster chrzanowy

1 łyżka sproszkowanej białej gorczycy

2 łyżki świeżo utartego chrzanu

3 łyżki mąki żytniej

1/2 szklanki octu winnego

Wszystkie składniki wymieszać na masę i rozprowadzić na szarym płótnie w formie plastra. Bolące miejsce przetrzeć oliwką z oliwek i przyłożyć plaster.

Ta przedziwna, znana już od bardzo dawna mikstura ma silne właściwości rozgrzewające, działa także leczniczo. Trzeba jednak przy jej stosowaniu bardzo uważać, by nie poparzyć ciała – plaster można przyłożyć najwyżej na pięć minut.

 

Nalewki chrzanowe

Od dawna stosowane są dla wzmocnienia osłabionego chorobą organizmu oraz pracy serca.

1 szklankę utartego chrzanu zalać na noc jedną szklanką przegotowanej wody, rano dodać 1 szklankę 90 proc. spirytusu i pozostawić w chłodnym miejscu na 14 dni. Gotową nalewkę zażywać dwa razy dziennie – rano i wieczorem po 25 g przez 21 dni (rano przed śniadaniem, wieczorem tuż przed snem).

 

Piwo chrzanowe – doskonałe na awitaminozę

60 g utartego chrzanu

45 świeżej warzęchy lekarskiej

30 g pączków sosnowych

1 l ciemnego piwa

Składniki zalać piwem i odstawić na 48 godzin, następnie przecedzić i pić codziennie 2–3 filiżanki (filiżanka zawiera ok. 100 g płynu).

 

Rzeżucha – lek i kosmetyk

Warto o niej pamiętać przez cały rok. Poleca się ją osobom z dolegliwościami tarczycy, chorym na cukrzycę, kobietom w ciąży i karmiącym, a także palaczom papierosów. Rzeżucha jest też świetnym kosmetykiem, poprawia wygląd skóry i paznokci, znikają wysypki i egzema. Trochę rzeżuchy do sałatek i kanapek każdego dnia doda sił życiowych i m.in. sprawi, że wypięknieją nasze włosy (rzeżucha pobudza cebulki włosowe).

Świeżym sokiem można przemywać twarz, by rozjaśnić plamy, piegi i przebarwienia.

 

Sianie rzeżuchy

Płaski talerz lub miseczkę odwróconą do góry dnem obkładamy watą lub ligniną. Całość zwilżamy wodą i posypujemy równomiernie nasionami rzeżuchy. Systematycznie podlewana po kilka dniach się zazieleni, po 8–10 dniach można ją ścinać jak szczypiorek.