Na śniadanie, obiad i kolację masło z bitą śmietaną i majonezem, a do picia oliwa z oliwek na ciepło? Cóż to za wynalazek i czy taki sposób odżywiania może w ogóle komukolwiek kojarzyć się z dobroczynnym wpływem na zdrowie?

 

Wymieniony wyżej zestaw spożywczy to oczywiście żart. Istnieje jednak opracowana w USA i stosowana głównie u dzieci chorych na padaczkę pewna dieta wysokotłuszczowa zwana ketogeniczną. I o niej właśnie tu opowiemy.

 


Atkins, Kwaśniewski czy ketogeniczna

Znane chyba wszystkim, przynajmniej ze słyszenia, wysokotłuszczowe diety dr. Kwaśniewskiego czy Atkinsa służą przede wszystkim odchudzaniu. Choć mają swoich zaprzysięgłych zwolenników, to zwłaszcza dieta dr. Kwaśniewskiego budzi ogromne kontrowersje w świecie medycznym – przede wszystkim ze względu na rzeczywiście złowrogie skutki uboczne: zagrożenie nadciśnieniem, miażdżycą, chorobami nerek i osteoporozą, by wymienić tylko główne zagrożenia. Oba też reżimy z dietą ketogeniczną mają jednak niezbyt wiele wspólnego. Dieta Atkinsa to przede wszystkim białko i tłuszcz oraz minimalna ilość węglowodanów. Nie wolno więc w zasadzie jeść pieczywa, makaronu ani ziemniaków, a także owoców, a za to je się tłuste mięso i ryby oraz oleje roślinne. Dieta dr. Kwaśniewskiego, zwana także optymalną, od diety Atkinsa różni się przede wszystkim bardzo małym spożyciem białka, uznawanego za szkodliwe dla zdrowia. Żadnej z tych diet nie można utożsamiać z ketogeniczną, która jest o wiele bardziej restrykcyjna, z dokładnymi pomiarami przyjmowanych kalorii, płynów i białek.

Reklama

 

Jak to działa?

Najprościej mówiąc, dieta ta oznacza wyeliminowanie z pożywienia węglowodanów, czyli potraw słodkich i mącznych. Jedzenie – to niemal wyłącznie białko i tłuszcz. W ten sposób doprowadza się pacjenta do stanu zwanego ketozą, czyli sytuacji, w której organizm pobiera energię ze spalania własnego tłuszczu, zamiast z dostarczanego mu paliwa węglowodanowego. Nazwa „ketogeniczna” oznacza „produkująca ketony”. Te zaś powstają wtedy, gdy ciało spala własne tłuszczowe zasoby. Przypuszcza się, że to właśnie wysoki poziom ketonów jest przyczyną skuteczności diety w schorzeniach neurologicznych. Czym są ketony, zwane też ciałami ketonowymi? Są to związki chemiczne, jako produkty procesu spalania występujące u większości kręgowców, a więc też u ludzi. Ich poziom we krwi stopniowo wzrasta w przerwach między posiłkami – także w nocy. W moczu i wydychanym powietrzu pojawiają się w stanach wygłodzenia, a także przy cukrzycy. Stąd „acetonowy” zapach oddechu cukrzyków, aceton należy bowiem właśnie do grupy ketonów. Dla komórek mózgowych ciała ketonowe są źródłem energii w sytuacjach braku pożywienia. Niektórzy biochemicy podnoszą ich niemal magiczne właściwości poprawiające jakość przemiany materii w organizmie, przy radykalnym hamowaniu tworzenia wolnych rodników, które jak wiadomo, są tej przemiany szkodliwymi półproduktami. Ketony miałyby więc chronić organizm przed „samozaśmiecaniem”, jednocześnie zwiększając wydajność komórek nerwowych, którym ten rodzaj paliwa najwyraźniej bardzo odpowiada.

 

Co się je

W klasycznej odmianie diety ketogenicznej stosunek ilości tłuszczu do białek i węglowodanów razem wziętych wynosi 4 do 1. Je się zatem cztery razy więcej tłuszczu niż całej reszty: na śniadanie jajka na bekonie, masło orzechowe jako przekąskę, tuńczyka w majonezie na podwieczorek, cheeseburgery, kremy na tłustej śmietanie ze słodzikiem zamiast cukru i tak dalej. Oczywiście niesie to wiele zagrożeń zdrowotnych: kwasica, przewlekłe zaparcia, hipoglikemia, podwyższenie poziomu cholesterolu, a przy stosowaniu na dłuższą metę u dzieci, także opóźnienie wzrostu, kamienie nerkowe i osłabienie struktury kości.

 

Na co pomaga

Dieta ketogeniczna stosowana jest w USA od przeszło 80 lat, początkowo leczono nią objawy padaczki u dzieci. Wraz z wynalezieniem leków przeciwpadaczkowych straciła na popularności, a do jej triumfalnego powrotu w latach 90. przyczynił się... Hollywood. Ściślej: oporna na leki padaczka u syna jednego z tamtejszych producentów filmowych. Ostatnio przypuszcza się, że dieta ta może mieć również korzystny wpływ na inne dolegliwości układu nerwowego, jak choroba Alzheimera, Parkinsona, po udarach i uszkodzeniach mózgu. Nie są to na razie potwierdzone badania, a wnioski, które wysnuto na podstawie pewnych prób klinicznych oraz badań przeprowadzanych na zwierzętach i wyizolowanych komórkach nerwowych. Ciała ketonowe mogą, jak wskazują te wyniki, mieć właściwości neuroochronne przy różnych rodzajach uszkodzeń komórek układu nerwowego. Dieta ketogeniczna może więc przypuszczalnie być pomocna w wielu chorobach związanych z obumieraniem neuronów. Nie zdefiniowano jeszcze dokładnie mechanizmu, według którego się to dzieje, być może ten sposób odżywiania pobudza neurony do aktywniejszego działania, zwiększając zarazem efekt przeciwzapalny i przeciwutleniający.

 

Pod kontrolą

Dieta ketogeniczna, jak widać z opisu, nie jest w stanie dostarczyć organizmowi ludzkiemu – zwłaszcza w dzieciństwie, czyli w okresie wzrostu, a więc wzmożonego zapotrzebowania na zróżnicowane „paliwo” – wszystkich potrzebnych składników. Dietetycy zalecają więc kontrolowaną suplementację witaminami i minerałami, przede wszystkim wapniem i witaminą D, bez których nie ma mowy o prawidłowym rozwoju układu kostnego, a także żelazem i kwasem foliowym. Rzeczą oczywistą jest, że diety tej nikt nie stosuje na własną rękę, a zawsze pod stałą i regularną kontrolą specjalisty. Jeśli wyniki i objawy u małych pacjentów są zadowalające, często odstępuje się stopniowo od tej, przyznajmy – radykalnej i niełatwej w codziennym stosowaniu diety. Niekiedy jednak chorzy skazani są na nią przez długie lata, czasem nawet całe życie. Być może, kiedy nauka będzie zdolna rozszyfrować dokładnie mechanizm tej diety, uczeni będą mogli odtworzyć sposób jej działania bez narażania pacjentów na konieczność, monotonnej i ryzykownej dla zdrowia metody odżywiania.

 

Bożena Rozmiarek