Świętojańskie ziele – taką miłą nazwę nosiła roślina, której łacińska nazwa Hypericum performatum spolszczona została jako dziurawiec. Bo istotnie, gdy się na jej listki patrzy pod światło, wyglądają jak podziurkowane. I nazwa ta wyparła starą, wywiedzioną od św. Jana, gdyż pełnia kwitnienia tego ziela przypada około 24 czerwca.
Dziurawiec to jedna z najbardziej wszechstronnie działających roślin leczniczych, co jak to bywa, odkrywano stopniowo.

 

Hipokrates zalecał ją przy chorobach płucnych, owrzodzeniach wewnętrznych i stanach zapalnych, ale już Andromachus z Krety, który był lekarzem Nerona, sporządzał z dziurawca także odtrutki przeciw różnego rodzaju jadom, bo jak wiadomo, na dworze tego władcy było na nie duże zapotrzebowanie. Także nasz Syreniusz polecał wyciąg z dziurawca przeciw jadom i truciznom. Jest w tej roślinie coś tajemniczego, jej żółte kwiatki rozcierane w palcach zmieniają kolor na czerwony, toteż w średniowieczu nazywano ją fuga daemonum – przeganiająca diabła. I trzeba było poczekać do XX wieku, aby zostało to potwierdzone naukowo. Tyle że we współczesnej terminologii nie mówi się, że dziurawiec zmusza diabła do ucieczki z ludzkiego ciała, lecz że wydobywa człowieka z depresji i stanów lękowych.

Profesor dr hab. Ryszard Piękoś (Katedra i Zakład Chemii Nieorganicznej Akademii Medycznej w Gdańsku) napisał w „Wiadomościach Zielarskich” (1998/9):
Aspektem terapeutycznym ziela dziurawca, który doczekał się opracowania monograficznego przez lekarza psychiatrę Harolda Bloomfielda, jest jego aktywność antydepresyjna. Za sensację uznano działanie preparatów dziurawca porównywalne z promazyną, przyjmowaną przez ok. 24 mln pacjentów na świecie i uznawaną jako pigułkę szczęścia w leczeniu depresji, stanów lękowych i apatii. Berlińska firma Lichtwer Pharma od kilku lat odnotowuje wzrost popytu na preparaty z dziurawca (Kira i Jarsin). Te i podobne preparaty rozchodzą się także masowo w Stanach Zjednoczonych rywalizując skutecznie z promazyną. Przyczynę popularności preparatów z dziurawca w leczeniu chorób psychicznych, prócz ich stwierdzonej aktywności, należy upatrywać w bezpieczeństwie stosowania, które silnie kontrastuje z zestawieniem działań niepożądanych promazyny.

Reklama

 

I profesor wymienia tak długą listę szkodliwych działań promazyny, że dosłownie włos się jeży. Dość powiedzieć, że należą do nich upośledzenie koncentracji uwagi, zespół parkinsonowy, impotencja, zaburzenia miesiączkowania – lista tych niepożądanych wpływów liczy kilkadziesiąt pozycji.

Niedawno wyciąg z dziurawca był obiektem badań zespołu kanadyjsko-ukraińskiego nad wykorzystaniem hiperycyny do wykrywania procesów zmian nowotworowych skóry. Hiperycynę można nie tylko wykorzystywać do detekcji komórek rakowych, ale i do ich zwalczania – napisał dalej profesor. I wyjaśnił, że dzieje się tak, gdyż pod wpływem światła o barwie pomarańczowej cząsteczka hiperycyny uwalnia tlen singletowy, który niszczy komórki nowotworowe. I pod tym względem hiperycyna przewyższa skutecznością preparaty syntetyczne.

Hiperycyna to wyciąg z kwiatów dziurawca o intensywnie czerwonej barwie, wpływający korzystnie na mechanizmy biochemiczne w organizmach opanowanych przez nowotwory złośliwe – podaje Ożarowski. Problem w tym, że nie rozpuszcza się ona w wodzie, tylko w alkoholu i oleju, toteż nie ma jej w herbatce. Olej z dziurawca można sobie zrobić samemu. Po prostu świeże kwiaty tego ziela zalewa się oliwą z oliwek lub olejem słonecznikowym i trzyma przez cztery tygodnie na słońcu, czyli na parapecie najbardziej nasłonecznianego okna. Jest znakomity na wszelkie oparzenia i niektóre alergiczne wypryski, a dodany do kąpieli pomaga w depresjach. Zaś masaż tym olejem nóg dzieci – w kierunku od stóp do kolan – uwalnia je od moczenia nocnego. Na jakiej to dzieje się zasadzie – nie wiadomo, ale to metoda wielokrotnie potwierdzona.

Natomiast z wewnętrznym stosowaniem oleju trzeba uważać, bo preparaty z dziurawca mają działanie uboczne polegające na uwrażliwianiu na słońce. Preparaty zawierające hiperycynę po zbyt długiej ekspozycji na promienie nadfioletowe powodują zaczerwienienie skóry, pęcherze, wewnętrzne krwawienia i ogólne osłabienie – pisze Ożarowski.

Reklama
Kuracje ziołowe

Wątroba

Układ nerwowy

 

 

Czy wobec tego, że hiperycyna nie rozpuszcza się w wodzie, herbata z dziurawca jest bezużyteczna? W żadnym razie, nie darmo jest to lek roślinny o wszechstronnym działaniu, a susz składa się w większym stopniu z liści niż z kwiatów. Otóż napar wspomaga wątrobę, która jest głównym siedliskiem naszych emocji. Gdy coś budzi nasze oburzenie, mówimy przecież „wątroba mi się przewraca”. Obecnie wątroba „przewraca się” tak wielu Polakom, że należałoby każdy dzień zaczynać od szklanki herbaty z dziurawca. Pomaga ona bowiem w: zaburzeniach czynnościowych wątroby, zmniejszonym przepływie żółci przez drogi żółciowe, stanach zapalnych żołądka i jelit oraz przewodu żółciowego, wrzodziejącym zapaleniu jelita grubego, skurczu odźwiernika, skurczu obwodowych naczyń żylnych. A także w ogólnym wyczerpaniu nerwowym, stanach depresyjnych wywołanych zaburzeniami czynnościowymi, urazami lub w okresie przekwitania, w psychozach okresowych, zaburzeniach równowagi nerwowej, dla dzieci w moczeniu nocnym, lęku nocnym i stanach nerwicowych (Ożarowski).

 

Wiesława Kwiatkowska