Niemal 250 milionów ludzi na świecie uważanych jest za gorszych. Mówi się o nich mańkuci. Czy uprzedzenia praworęcznych wynikają z poczucia przewagi liczebnej, czy też z medycznych przesłanek?

W średniowieczu leworęczność przypisywano magom i czarownicom. Nawet diabeł uważany był za mańkuta, gdyż chrzcił swoich zwolenników lewą ręką... Nic więc dziwnego, że w czasach inkwizycji kobiecie leworęcznej przypisywano czarcie wtajemniczenie. Wcześniej jednak owych odmieńców traktowano jak bóstwa.

Bogini Atena trzymała przecież węża właśnie w lewej dłoni. Podobnie przedstawiano na starożytnych inskrypcjach mędrców, lekarzy i wróżbitów. Przypisywano im boskie właściwości i otaczano estymą.

Do grona leworęcznych – przypomnijmy tu – należeli m.in. tacy geniusze jak: Aleksander Wielki, Leonardo da Vinci, Rafael, Michał Anioł, Ludwig van Beethoven, Nicolo Paganini, Charlie Chaplin, Hans Christian Andersen i Napoleon Bonaparte.

 

Mity, genetyka i płeć

Jak twierdzą antropolodzy gatunek homo sapiens był kiedyś oburęczny. Dociekania jak doszło do podziału na praworęcznych i leworęcznych, są jednak często hipotetyczne i z naukowego punktu widzenia często wręcz fantastyczne. Np. Rosjanka, Tamara Dobrochotowa zakładając, że u leworęcznych wszystko jest na odwrót, stworzyła teorię – odwrotnego przepływu czasu przez ich mózgi. Na podstawie tej hipotezy 250 mln ludzi na świecie – bo tylu mniej więcej jest leworęcznych – powinno więc bez trudu przewidzieć co się z nimi stanie za parę minut. Wszystko to przecież już wcześniej przerabiali. Lekarze zjawisko leworęczności często tłumaczą genetyką. Upodobania do posługiwania się określoną ręką przejawiają już bowiem noworodki. Naukowcy do dziś jednak nie potrafią z całą stanowczością odpowiedzieć na podstawowe pytania, dlaczego większość z nas posługuje się prawą ręką, albo dlaczego znaczną większość leworęcznych stanowią mężczyźni?

 

Lateralizacja – co to takiego?

Zjawisko leworęczności najczęściej tłumaczone jest asymetrią funkcjonalną, czyli zaburzoną lateralizacją czynności. Lateralizacja to postępujący w trakcie rozwoju proces, w wyniku którego kształtuje się przewaga jednej półkuli mózgowej nad drugą (lewa odpowiada za mięśnie prawej strony ciała (z wyjątkiem mięśni twarzy – w ich przypadku po tej samej stronie) i przeważnie zawiera ośrodki mowy, a prawa steruje lewą stroną, decydując m.in. o wyobraźni przestrzennej czy słuchu muzycznym). Ośrodki mowy na początku kształtują się równomiernie w prawej i lewej półkuli. Z czasem jednak, ta która staje się bardziej dominująca, całkowicie przejmuje kontrolę nad mową. Tylko u około 10 procent ludzi jest inaczej. Dominacja prawej półkuli sprawia, że lewa ręka staje się bardziej sprawna.

 

Nic na siłę

Pierwsze objawy dominacji ręki zaobserwować można w trzecim–ósmym miesiącu życia. U czterolatka dominacja jednej ręki nad drugą staje się już wyraźna, a w wieku przedszkolnym i szkolnym można jednoznacznie określić lateralizację czynności ruchowych rąk. Całe szczęście, że czasy wymuszania na dzieciach praworęczności przeszły już na zawsze do lamusa. Dowiedziono bowiem, iż próby takie często kończyły się powstawaniem u dzieci poważnych zaburzeń emocjonalnych, utraty wiary we własne możliwości, a nawet jąkania się. Interwencji psychologa wymaga jedynie tzw. skrzyżowana lateralizacja, o której mówimy wtedy, kiedy nasza pociecha pisze lewą ręką, ale piłkę kopie prawą nogą lub gdy sztućce chwyta w lewą dłoń, ale do lunety przykłada prawe oko. Zlekceważenie tych objawów może doprowadzić do pojawienia się kłopotów z koncentracją, do złej orientacji przestrzennej, niewłaściwej koordynacji ruchu ręki i oka, co w efekcie utrudni dziecku naukę pisania i czytania. Leworęczność przejawia się zresztą w różny sposób. Nauczyciele często skłonni są zaakceptować u dziecka pisanie lewą ręką, ale stanowczo zwalczają tzw. pismo lustrzane, gdyż trudno przeciwstawić się argumentom wysuwanym przez defektologów, że „mowa pisana dana jest człowiekowi po to, by go rozumiano”. A kto zrozumie pismo „lustrzane”? Rodzicom radzi się, by stworzyli wokół dziecka leworęcznego atmosferę akceptacji, w której nie będzie się ono czuło gorsze od swoich rówieśników. Im szybciej dziecko zaakceptuje swoją odmienność, tym łatwiej poradzi sobie z problemami życia codziennego. A tych nie brakuje...

 

Żadna „lewa” sprawa

Od początku dziecko leworęczne musi zmagać się z negatywnym nastawieniem świata do swojej osoby. Czyż pejorytywnego znaczenia nie mają sformułowania typu „wstać lewą nogą”, prowadzić „lewe interesy” czy „pluć przez lewe ramię”?

W życiu codziennym leworęcznym trudno pisać, nie szturchając sąsiada w ławce, otwierać drzwi, prowadzić samochód, posługiwać się sprzętem gospodarstwa domowego, skonstruowanym przecież z myślą o praworęcznych, a nawet witać się, ściskając wyciągniętą w ich kierunku prawą dłoń.

Jak wynika ze statystyk, osoby posługujące się lewą ręką są niższe i mają większe problemy ze zdrowiem. Dotyczy to zarówno chorób psychosomatycznych, takich jak: astma, katar, alergie, cukrzyca, wrzody czy niedorozwój mięśni, jak i odchyleń w zachowaniach seksualnych. Dowiedziono też, że leworęczni częściej popadają w depresję, powodują więcej wypadków drogowych niż praworęczni, a średnia wieku, którego dożywają wynosi zaledwie 65 lat (czyli 20 lat mniej niż praworęczni). Podwójnie skrzywdzone są leworęczne kobiety – one ponoć rodzą w większych bólach.

 

Nie tacy najgorsi

Czy z leworęcznością wiążą się same minusy? Otóż już w 1861 roku francuski lekarz Paul Broca dowiódł, że prawa półkula mózgu odgrywa istotną rolę w postrzeganiu przestrzennym, rozpoznawaniu wzorów, prawidłowości kształtów i ich wzajemnych zależności. Ma ona także wpływ na wiele emocji i zdolności twórczych. Lewej półkuli przypisany jest język pisany, mówiony, zdolności matematyczne, techniczne i logika. Prawej natomiast pamięć, intuicja, wyobraźnia, wrażliwość na piękno czy poczucie humoru.

Wystarczy jednak rozejrzeć się wokół siebie, by przekonać się, iż mańkuci obdarzeni są wielką wyobraźnią i talentem. Ich kontrowersyjny sposób bycia, niezrozumiały dla przeciętnego człowieka, często prowadzi ich na szczyty sławy. Bycie mańkutem nie powinno kojarzyć się ani z czymś gorszym, ani nobilitującym, bowiem jak powiedział Andre Gide, dopiero zrozumienie jest początkiem aprobaty.

 

Małgorzata Szymańska

 

***

 

Zaczątki leworęczności można rozpoznać już w życiu płodowym dziecka.

 

Dziś około 8 procent ludzi jest leworęcznych. Wśród nich są i wybitni sportowcy, jak chociażby Martina Navratilowa i genialny muzyk – Paul McCartney, i politycy – George Bush i Bill Clinton.

 

Mańkutami byli: Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Ludwig van Beethoven, Nicolo Paganini, Charlie Chaplin, Hans Christian Andersen. Leonardo da Vinci używał „pisma lustrzanego” jako swego rodzaju sposobu szyfrowania.

 

Większa sprawność lewej ręki to nie tylko cecha ludzka. Z badań amerykańskich psychologów, Billa Hopkinsa i Jeremiego Dahla wynika, że 30 procent szympansów to mańkuci – podaje „Psychological Science”.