Majeranku używamy jako przyprawy – i dobrze, bo mięso staje się aromatyczne i soczyste, a grochówkę bez niego nawet trudno sobie wyobrazić. Zapominamy natomiast o jego właściwościach leczniczych. To samo dotyczy kminku. Dietetycy także przykładają wagę do walorów smakowych tych ziół, jednak z większym naciskiem mówią o ich dobroczynnym działaniu zdrowotnym.

Majeranek likwiduje skurcze żołądka i jelit, pobudza wydzielanie soku żołądkowego, działa ściągająco, zmniejszając nadmierną fermentację w przewodzie pokarmowym – pisze Marek Gułajski ze Szkoły Zdrowego Życia w Poznaniu. Czyli inaczej mówiąc, powoduje, że potrawy stają się lekkostrawne, organizm więc łatwo je przyswaja. Działa też rozgrzewająco i przeciwzapalnie, dlatego stosuje się go przy zaziębieniach. Zielarze radzą, by napar z majeranku (łyżka stołowa na szklankę wrzątku) pić wtedy trzy razy dziennie.

Wysuszony majeranek nie traci aromatu, wydziela tyle olejków eterycznych, że aż świdruje w nosie, stąd jego kariera jako środka na katar. Książę Frydlandu Wallenstein, który podczas wojny trzydziestoletniej zasłynął głównie tym, że na własny koszt wystawił czterdziestotysięczną armię, tylko dzięki majerankowi pozbył się uporczywego, prześladującego go kataru. Wąchał napar z tego zioła, a także wciągał płyn do nosa i upokarzająca dotkliwość minęła jak ręką odjął.

Dziko rosnący majeranek to włoskie oregano, choć słowo jest greckie. Pochodzi ponoć od cros – góra i ganos – radość, zachwyt, a wieniec z tego ziela zdobił głowy nowożeńców w dniu ich ślubu. U nas używany jest majeranek ogrodowy, bo jego naturalnym siedliskiem jest środkowa Europa.

Ani majeranek, ani oregano nie są zbyt dekoracyjne, natomiast odmiana rosnąca na Krecie, o nazwie łacińskiej Origanum dictamnus, to prześliczna roślina o białych, wełnistych liściach i różowych kwiatach, skupionych w chmielopodobne kiście.

 

Maść majerankowa

To doskonały środek na katar dla małych dzieci. Sporządza się ją tak:

Majeranek utrzeć w proporcji jeden do jednego z masłem (świeżym, broń Boże nie solonym), pozostawić do następnego dnia. Przetopić na maleńkim płomieniu i odcisnąć przez płótno, uzyskując zielonkawy tłuszcz: można do niego dodać kroplę olejku majerankowego, sosnowego lub jałowcowego. Pozwolić, by masa skrzepła, smarować zakatarzony nos z zewnątrz i od środka. Pomaga także na stłuczenia i opuchnięcia.

 

Wiesława Kwiatkowska