Mięsień sercowy jest opleciony siecią naczyń odchodzących od lewej i prawej tętnicy wieńcowej okalających serce. To one zaopatrują je w krew, a wraz z nią w tlen i składniki odżywcze. W zdrowym organizmie zapewniona jest równowaga między dopływem krwi do serca a jego potrzebami, które znacznie rosną, gdy wykonujemy wysiłek fizyczny. Równowaga zostaje zachwiana wskutek zaburzeń w tym transporcie. Są one najczęściej spowodowane procesem miażdżycowym prowadzącym do zmniejszenia przekroju jednej z tętnic wieńcowych.

 

Zmiany takie toczą się latami i nie od razu dają się odczuć. Objawy w postaci charakterystycznych dolegliwości bólowych i uczucia dyskomfortu w klatce piersiowej, zwłaszcza po wysiłku lub zdenerwowaniu, pojawiają się dopiero wtedy, gdy światło tętnicy ulegnie już znacznemu zwężeniu. W miarę rozwoju zmian miażdżycowych i postępu choroby wieńcowej może dojść nagłego zamknięcia światła tętnicy wieńcowej i zawału, czyli martwicy mięśnia sercowego. To, obok udarów mózgu, najpoważniejsze następstwa miażdżycy. Nic więc dziwnego, że stanowią one obecnie szczególny przedmiot zainteresowania kardiologów.

 

Miażdżyca – główna patologia

 – Choroba niedokrwienna serca definiowana jako zespół objawów klinicznych o różnej patogenezie spowodowany niedostatecznym dostarczaniem tlenu i związków energetycznych w stosunku do aktualnego zapotrzebowania mięśnia sercowego, może być spowodowana miażdżycą tętnic wieńcowych, niemiażdżycowymi przyczynami zwężenia tętnic wieńcowych, takimi jak np. mostki mięśniowe, czy skurcz tętnic wieńcowych, może także wynikać z tzw. choroby małych śródściennych tętnic wieńcowych, a także być wtórna do nadciśnienia tętniczego, nadczynności tarczycy czy niedokrwistości, zwanej popularnie anemią. Ujawnia się ona wcześniej u chorych z wadami serca, takimi jak stenoza aortalna, czy też u osób z tzw. kardiopatią przerostową.

Reklama

 

Spośród wszystkich wymienionych najczęściej występującą patologią naczyń wieńcowych są zmiany miażdżycowe i ich skutki – stwierdza z przekonaniem prof. dr hab. Grzegorz Raczak z II Kliniki Chorób Serca Akademii Medycznej w Gdańsku.

 – Miażdżyca dotyka już ludzi coraz młodszych, choć nadal największe zagrożenie dotyczy mężczyzn po czterdziestce i kobiet po menopauzie.

Najbardziej dramatycznym przejawem choroby wieńcowej jest, według aktualnej, fachowej nomenklatury, ostry zespół wieńcowy. W pojęciu tym mieści się niestabilna dławica piersiowa, zawał serca oraz nagła śmierć sercowa, kiedy zgon jest pierwszym objawem choroby, która przebiegała skrycie.

Warto też wspomnieć o pewnej naczynio-skurczowej postaci choroby wieńcowej. Z niewyjaśnionych do końca przyczyn wywołuje ona okresowe obkurczanie się naczyń wieńcowych, co powoduje przemijające zwężenie naczynia. Niesie to często typowe konsekwencje i powikłania niedokrwienia serca, chociaż badania naczyniowe takich pacjentów albo w ogóle nie ujawniają zmian miażdżycowych lub też wykazują zaledwie niewielkie zmiany. Przy czystych naczyniach do takiego obkurczania dochodzi jednak niezmiernie rzadko. Zazwyczaj dotyczy to osób z obecnym procesem miażdżycowym.

 

Wszystkiemu winna blaszka

Za dolegliwości określane mianem bólów dławicowych, a w bardziej dramatycznych sytuacjach – za zawał serca ze wszystkimi jego konsekwencjami – odpowiadają blaszki miażdżycowe. Ich powstawanie to wynik makroangiopatii, prowadzącej do tworzenia się zwężeń w naczyniach wieńcowych.

 – Miażdżyca, choroba dużych i średnich tętnic, spowodowana jest odkładaniem się w ich ścianach złogów lipidowych, soli wapnia i innych. Złogi te, tworzące blaszki miażdżycowe, usztywniają naczynia, a uwypuklając się, zmniejszają ich przekrój, ograniczając tym samym przepływ krwi. Mówiąc bardziej szczegółowo, gromadzenie się złogów lipidów, elementów morfotycznych krwi, węglowodanów i włóknika to podstawa procesu tworzenia się blaszki miażdżycowej. Jej powstawanie zaczyna się od uszkodzenia śródbłonka wyścielającego naczynia. Sądzi się, że głównym czynnikiem uszkadzającym śródbłonek są utlenione cząsteczki cholesterolu LDL, o niskiej gęstości, określanego jako „zły”. Mają one właściwości cytotoksyczne. W uszkodzonym miejscu wywiązuje się proces zapalny, naciekają w nim komórki żerne – makrofagi. Ta patologia powoduje pogrubienie i stwardnienie ściany naczyń, odkładanie się wapnia i stopniowe zwapnienie blaszki. Składa się ona z centralnie położonego jądra zbudowanego z lipidów, powierzchnię może mieć gładką lub chropowatą. Od zawartości lipidów zależy stabilność blaszki – im ich jest więcej, tym jej stabilność mniejsza. Niestabilna blaszka jest bardziej podatna na uszkodzenie i ona właśnie odpowiedzialna jest za wystąpienie omówionego wcześniej ostrego zespołu wieńcowego.

Gdy blaszka pęknie, powstaje mikrozakrzep, który może się powiększać. Całkowite zamknięcie światła tętnicy wieńcowej przez skrzeplinę oznacza zawał – wyjaśnia profesor Raczak.

 

Nie lekceważyć objawów

W ostatnich dekadach nastąpił ogromny postęp w medycynie, obejmujący również kardiologię.

– Popularne dziś metody leczenia choroby wieńcowej – by-pass i plastyka naczyniowa – pozwalają na uzyskanie spektakularnych efektów. Współczesna medycyna dysponuje także niemałym arsenałem metod umożliwiających wczesne rozpoznanie choroby wieńcowej. Ważne jednak, aby pacjenci nie lekceważyli takich objawów, jak: bóle w klatce piersiowej odbierane jak ucisk, uczucie rozpierania za mostkiem, zwłaszcza po wysiłku. Są to dolegliwości niepokojące szczególnie u mężczyzn 45-, 50-letnich i nie należy udawać „twardziela”, bo ból jest w tym przypadku ważnym sygnałem. U osób młodszych też mogą się pojawić, choć ryzyko choroby wieńcowej jest w tej grupie wiekowej mniejsze, a jej ujawnienie się wymaga szczegółowych wyjaśnień, prześledzenia okoliczności obciążających, jakimi mogą być nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemia czy skłonności rodzinne. Tego typu objawy bólowe, zwłaszcza u osób młodszych miewają niekiedy inną niż miażdżycowa przyczynę. Należy u nich m.in. wykluczyć wadę serca, kardiomiopatię, ale również dolegliwości nerwicowe – mówi prof. Grzegorz Raczak.

Podstawą w terapii schorzeń wieńcowych powinna być mimo wszystko profilaktyka. Leczenie zaawansowanych postaci choroby wieńcowej za pomocą plastyki naczyń wieńcowych czy też tzw. „by-passów” należy, przynajmniej po części, traktować jako zaniedbanie na polu zapobiegania – tj. działania, które możemy i powinniśmy podejmować sami.

Reklama

 

Modyfikować czynniki ryzyka

Wśród czynników ryzyka choroby wieńcowej są bowiem takie, które można wyeliminować. Podwyższone ciśnienie tętnicze zwiększa prawdopodobieństwo jej wystąpienia, podobnie jak palenie papierosów czy zaburzenia gospodarki lipidowej, wśród których najbardziej znana, chociaż nie jedyna jest hipercholesterolemia. Chorobie wieńcowej sprzyjają też zakłócenia gospodarki glukozy, hiperinsulinizm oraz otyłość wchodzące w skład tzw. zespołu metabolicznego, zespołu X.

– Stres i nieumiejętność jego odreagowania, siedzący, ograniczający aktywność ruchową tryb życia i nadwaga to także okoliczności, które zwłaszcza współcześnie są sprzymierzeńcami powstawania problemów wieńcowych. O wyeliminowanie stresu raczej trudno, ale na to, by więcej się ruszać, zmienić nawyki żywieniowe, zarzucić palenie każdy z nas ma przecież wpływ. Poszczególne z wymienionych czynników zwiększają ryzyko rozwoju choroby, ale szczególnie niebezpieczna jest ich kumulacja. Ktoś kto ma nadciśnienie tętnicze i zaburzenia gospodarki lipidowej jest czterokrotnie bardziej zagrożony chorobą wieńcową. Dodane to tego palenie papierosów zwiększa to ryzyko nawet dziesięciokrotnie – podkreśla prof. Raczak. – Przerażające jest to, że chociaż przeciętny człowiek teoretycznie wie o szkodliwości nikotyny, potrzebie ruchu, o znaczeniu utrzymywania ciśnienia tętniczego czy cholesterolu na odpowiednim poziomie, to ta świadomość nie przenosi się na życiową praktykę. Tymczasem najwięcej i do tego stosunkowo łatwo można zrobić właśnie w sferze profilaktyki choroby wieńcowej i zawału serca. Na to każdy z nas może mieć wpływ.

Każdy z nas jest jednak potencjalnym posiadaczem blaszek miażdżycowych, a ich powstanie to kwestia czasu. Odpowiednia dieta i tryb życia mogą ten proces znacznie opóźnić i złagodzić. Taka inwestycja we własne zdrowie bardzo się opłaca, bo zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Nawet wówczas, gdy leczenie gwarantuje dobre wyniki.