Polska jest – od 1 sierpnia 2016 roku - drugim krajem po Wielkiej Brytanii, w którym można wykonać płynną biopsję. Jest to badanie pozwalające wykryć komórki nowotworowe jeszcze przed pojawieniem się pierwszych oznak choroby. Czym różni się od tradycyjnej biopsji i gdzie ją można wykonać?

 

Podczas międzynarodowego kongresu, który odbył się pod koniec października 2015 roku w Nowym Jorku specjaliści przekonywali, że wykrywanie krążących w krwiobiegu komórek nowotworowych oraz ich materiału genetycznego, nazwane „płynną biopsją” może zrewolucjonizować leczenie nowotworów. Daje ona możliwość szybszego wykrywania oraz leczenia zaawansowanych nowotworów krwi, takich jak szpiczak, chłoniaki i białaczki. Badanie płynną biopsją mają być dostępne w Polsce już od sierpnia 2016 r. Niestety jest to badanie bardzo drogie i nie jest refundowane przez NFZ.

Reklama

 

Na czym polega badanie?

Do tej pory, aby rozpoznać czy choroba ma podłoże nowotworowe, konieczne było wykonanie tradycyjnej biopsji stosowanej w diagnostyce onkologicznej, czyli pobranie części guza w czasie operacji i zbadanie go pod mikroskopem lub wkłucie się igłą w obszar zmieniony chorobowo i wyciągnięcie z niego komórek do badania. To badanie jest dość bolesne i niosło ryzyko przyspieszenia procesu chorobowego.

Nowa metoda, czyli „płynna biopsja” jest małoinwazyjna i polega na pobraniu próbki krwi z organizmu. Pozwala ona na poszukiwanie krążących w krwiobiegu komórek rakowych – takich, które uwolniły się z pierwotnego ogniska choroby. Zazwyczaj są one niszczone przez organizm, jednak jeżeli tego unikną, mogą powodować przerzuty.

 

Ile kosztuje?

Badanie „płynną biopsją” mają być przeprowadzane w wybranych laboratoriach w Polsce, między innymi w Warszawie, Krakowie i Poznaniu, skąd próbki krwi będą wysyłane do laboratorium w Niemczech, gdzie będą analizowane. Badany będzie poziom nowotworowego DNA, który przenika do krwiobiegu (DNA Copy Number Instability score – CNI). Koszt takiego badania ma wynieść 5 tysięcy złotych.