Może zacząć się niewinnie, jak zwykłe przeziębienie, ot, kiepskie samopoczucie, ból gardła, czasem głowy, podwyższona temperatura. Ale to tylko subtelne preludium do długotrwałych i bardzo przykrych dolegliwości. Lekarze szacują, że półpasiec może dotknąć w jakimś momencie dorosłego życia co piątą, a nawet co trzecią osobę. Półpasiec atakuje zwykle jeden z nerwów czuciowych, a objawia się paskudnymi i bolesnymi wykwitami na połaci skóry przezeń unerwianej.

 

Półpaśca – swoją drogą mało w polszczyźnie równie odrażających nazw chorób – wywołuje jeden z wirusów z rodzaju Herpes. Do złośliwej tej familii należą także dwie inne urocze kuzynki: ospa wietrzna i opryszczka. Bliskie pokrewieństwo z tą ostatnią powoduje, że skórne zmiany w przebiegu półpaśca mają podobny charakter, choć są po wielokroć boleśniejsze i bardziej rozległe.

Reklama

 

Skąd się bierze

Przypuszcza się, że wirus ospy wietrznej po jej przebyciu w dzieciństwie przyczaja się w naszych zwojach nerwowych – nawet na kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. I w dogodnym momencie – a takim dla wirusów Herpes jest czas obniżonej odporności – atakuje jak dobrze podrośnięty siedmiogłowy smok. Kto zatem jest w grupie szczególnego ryzyka, kiedy organizm nie ma siły się bronić? Ponad połowa chorych na półpasiec to osoby po 60 roku życia, najbardziej podatne też na powikłania związane z tą chorobą. Zagrożeni są też szczególnie chorzy na choroby nowotworowe, w związku z chemio- i radioterapią, pacjenci po przeszczepach, chorzy na AIDS, ale także zdrowi skądinąd ludzie w słabszych chwilach; po chorobach, w przewlekłym stresie, zwyczajnie przeziębieni. W USA od kilku lat dostępna jest już – dość droga, lecz przez niektórych ubezpieczycieli refundowana – szczepionka przeciw półpaścowi. Amerykański Komitet Doradczy do spraw Szczepień (ACIP) zaleca ją szczególnie osobom po 60 roku życia.

 

Jak to wygląda

Zanim pojawią się skórne wykwity, najpierw w tym miejscu występuje nadwrażliwość. Potem przychodzi ból. Ostry, nieprzyjemny, zlokalizowany zdecydowanie po jednej stronie tułowia lub twarzy. Wtedy można z dużą dozą prawdopodobieństwa uznać, że to półpasiec – i trzeba biec czym prędzej do lekarza. Leki przeciwwirusowe zadziałają bowiem tylko wtedy, kiedy zostaną podane jak najszybciej, o ile to możliwe, w ciągu pierwszych 72 godzin od wystąpienia objawów. Półpaścowe wykwity najczęściej lokalizują się na tułowiu, ponieważ wirus przyczaja się zazwyczaj w jednym ze zwojów piersiowych. Czasem zajęta jest połowa szyi, niekiedy ucho lub oko. Jako pierwsze widać na skórze jasnoczerwone plamy, które niebawem zaczynają się uwypuklać i tworzyć grudki. Potem, podobne do objawów opryszczki, pęcherzyki z surowiczym płynem. Po ich pęknięciu tworzą się strupy. Wysyp zmian następuje kilkakrotnie, dlatego też obok gojących się już ranek widać nowe plamy, pęcherzyki. Ból jest bardzo ostry i dojmujący. Po kilkunastu dniach, czasem kilku tygodniach, zmiany goją się jednak, nie pozostawiając trwałych blizn. Ale największym problemem jest neuralgia popółpaścowa, ból, który mimo zagojenia się wykwitów dokucza pacjentom jeszcze przez długi czas, w najgorszych przypadkach nawet kilka lat.

 

Sytuacje ekstremalne

O ciężkich postaciach półpaśca mówi się, kiedy choroba zaatakuje ucho lub oko. W półpaścu ocznym zajęta bywa skroń, czoło, powieka, czasem także spojówka i rogówka. To bardzo bolesna i wyjątkowo niebezpieczna postać choroby, której absolutnie zlekceważyć nie wolno i która zdecydowanie wymaga działań lekarza okulisty. Skrajne przypadki półpaśca ocznego mogą doprowadzić do porażenia nerwów mięśni poruszających gałką oczną, a nawet do ślepoty. Mogą pozostawić zbliznowacenia na rogówce. Półpasiec uszny lokalizuje się na małżowinie, w zewnętrznym przewodzie słuchowym, zajmując również błonę bębenkową. Powoduje przytępienie lub częściową utratę słuchu, przy silnych bólach ucha. Obie te postaci mogą przynieść dalsze powikłania w postaci porażenia nerwów twarzy.

 

Leczenie

Jak już mówiliśmy, szybki kontakt z lekarzem ma decydujące znaczenie. Leki przeciwwirusowe, podane w porę, powstrzymują namnażanie się wirusa i mogą znacznie złagodzić przebieg choroby. Ale cudów nie ma – jeśli zwlekaliśmy z umówieniem się w gabinecie, lekceważąc objawy, sami będziemy winni własnemu cierpieniu. Możliwości medycyny na późniejszym etapie rozwoju choroby ograniczają się do łagodzenia objawów. Na zmienione partie skóry stosuje się więc preparaty ściągające, odkażające i miejscowo znieczulające ból, w postaci płynów i aerozoli. Niekiedy, by zapobiec popółpaścowej neuralgii, lekarz przepisuje kortykosteroidy w niewielkich dawkach. W łagodzeniu neuralgii stosuje się też czasem naświetlania laserem stymulującym.

 

Jak się chronić?

Szczepionki w Polsce jeszcze nie ma, Herpes drzemie gdzieś w naszym ciele, czekając na dogodny moment… Ale światełko w tunelu jest, można zwiększyć swoje szanse! Brytyjscy badacze opublikowali w 2006 roku interesujące studium związku między zdrowym odżywianiem a zachorowalnością na półpasiec. Przebadali 243 chorych, porównując ich z niemal dwukrotnie liczniejszą, zdrową grupą kontrolną, dobraną według wieku, płci i ogólnej kondycji. Okazało się, że spożywanie małych ilości warzyw i owoców, np. zaledwie jednej porcji tygodniowo – zwiększa ryzyko zachorowania na półpasiec niemal trzykrotnie w porównaniu z dietą „owocożernych” jedzących więcej porcji owoców dziennie. Oto naukowe potwierdzenie angielskiego przysłowia „one apple a day keeps a doctor away”, czyli „jedno jabłko dziennie – i lekarz z daleka ode mnie”. Krótko mówiąc: coraz więcej dowodów na to, że zdrowy styl życia ma sens…

 

Marianna Królikowska