W dzisiejszych czasach tempo życia jest galopujące. Szkoła, praca, życie rodzinne, stres.... i ciągły pośpiech. Wiele aspektów życia pochłania nas bez reszty, zapominamy o sobie. Jemy różne fast foody w barach szybkiej obsługi, byle tylko zaspokoić głód. Organizm w końcu zaczyna się buntować. Stare powiedzenie „jesteśmy tym, co jemy” okazuje się prawdą. Jemy niezdrowo, dlatego powinniśmy wrócić do dawnych tradycji, czyli Slow Food – naturalnej, tradycyjnej żywności i powolnej konsumpcji.

 

Głównym sprawcą otyłości jest szybkie i tanie jedzenie. Jest na wyciągnięcie ręki i dlatego trudno mu się oprzeć. Alternatywą dla tego niezdrowego jedzenia jest Slow Food, który chroni i promuje lokalne, tradycyjne sposoby wytwarzania żywności oraz prowadzi kampanię edukacyjną na temat szkodliwości produktów typu fast food. Organizację tę założył Carlo Petrini w 1986 roku. Godłem ruchu jest ślimak, zachęcający do zwolnienia i delektowania się jedzeniem. Ruch ten powstał również w Polsce – w Krakowie. Jeden z jego programów – Arka Smaku zakłada odbudowę tradycyjnych receptur, warzyw, owoców, zbóż oraz niektórych odmian zwierząt. Nazwa nawiązuje do biblijnej Arki Noego, który uchronił przed zagładą rośliny, ptaki i zwierzęta. Na liści chronionych polskich specjalności znajdują się oscypki, bundz owczy i krowi, bryndza, miody pitne, chleb razowy, kiełbasa lisiecka, wino jabłkowe ze Sławna, piwo żywe z Browaru Amber i wiele innych.

Reklama

 

Jedząc powoli schudniesz

Jedzeniem należy się delektować. Każdy kęs powinien być starannie przeżuty w jamie ustnej, a nie w żołądku. Rozdrobniony pokarm z pomocą śliny i zębów staje się łatwiejszy do strawienia. Śpiesząc się wraz z pożywieniem łykamy także powietrze, co utrudnia pracę układu pokarmowego i powoduje wzdęcia, gazy, przelewanie się w jamie brzusznej, a także odbijanie. Dokładne rozdrobnienie i powolne połykanie potraw przekazuje sygnał z żołądka do mózgu, że jesteśmy w trakcie konsumpcji i zapewniamy uczucie sytości.

Maksymą slowfoodowców jest celebrowanie posiłków. Dla nich ważną kwestią jest smak, zapach i rozkoszowanie się każdą chwilą spędzoną wspólnie przy stole. A symbolem dobrego smaku wg nich jest ślimak. Ten mięczak symbolizuje mądrość, rozwagę i umiar, również w jedzeniu. Reasumując – żywność mniej przetworzona jest zazwyczaj bardziej sycąca. Opierając swoje menu na dobrej jakościowo żywności i bazując na odczuciu głodu (bez liczenia kalorii) możemy z powodzeniem schudnąć.


Naturalna, zdrowa żywność

Żywność wytwarzana metodami tradycyjnymi, z całkowitym pominięciem nowoczesnej technologii, czyli żywność nisko przetworzona jest dla naszego organizmu najzdrowsza. Dostarcza ona niezbędnych człowiekowi składników odżywczych (budulcowych, energetycznych i regulujących). Powrót do dawnych tradycji pozwala zbliżyć się w stronę natury. Przygotowywana jest bez konserwantów, urozmaicona, kolorowa, pachnąca. Ma ona unikatowy smak i dużo więcej wartości odżywczych, dzięki czemu jest lepiej przyswajalna przez organizm. Nie działa alergennie i nie powoduje zatruć pokarmowych. Zdrowa dieta powinna zawierać dużo rodzimych warzyw i owoców, najzdrowsze są te które rosną w obszarze naszego miejsca zamieszkania. Nie spożywajmy w grudniu naszych sezonowych owoców, gdyż zawierają one mnóstwo środków konserwujących. Postarajmy się codzienne przygotować ciepły posiłek ze zdrowych składników i wspólnie z rodziną się nim powoli delektować.

Warto sięgnąć do przepisów naszych babć, które nie korzystały z różnego rodzaju przyspieszaczy, a posiłkowały się regionalną tradycyjną metodą zdrowej kuchni.