Odkrywcy Ameryki przywieźli z niej do Europy różne egzotyczne rośliny. Wśród nich, podobną do słonecznika, uprawianą przez Indian, roślinę o nazwie topinambur. Jej podziemne bulwy od wieków były dla Indian zarówno pożywieniem, jak i lekarstwem. Pierwszym Europejczykiem, który jej skosztował był Krzysztof Kolumb. Później odkryli ją również w Ameryce Północnej francuscy kolonizatorzy. Z historii wiemy, że ta słodkawa roślina, przysmak Indian zamieszkujących Krainę Wielkich Jezior uratowała w 1612 roku od śmierci głodowej kanadyjskich osadników, gdy zajęte przez nich tereny nawiedziła straszna susza. Trzy lata później topinambur poświęcił papież jako roślinę ratującą od chorób i głodu.

 

Topinambur (Helianthus tuberosus) znany jest obecnie w Polsce pod nazwą BULWA lub słonecznik bulwiasty. Uchodzi za roślinę pastewną. Jadalne są tylko jej rosnące pod ziemią bulwy o żółtobeżowej, białej lub różowej skórce. Z wyglądu przypominają guzowate ziemniaki lub korzeń imbiru. W smaku – gruszkę i ziemniak. Rosjanie nazywają ją zimnaja grusza. Można ją spożywać na surowo np. w sałatkach, ale także piec i gotować.

Dziś topinambur najbardziej znany jest leśnikom, którzy uprawiają poletka tej rośliny z myślą o zwierzynie leśnej – jeleniach, dzikach, sarnach, a nawet i bażantach. Ze względu na wyższe plony w porównaniu z innymi roślinami pastewnymi, łatwość upraw, a przede wszystkim z uwagi na większą zawartość białka, topinambur zasługuje na szersze spopularyzowanie upraw. W jednym z doświadczeń, przy jednakowym nawożeniu, na luźnym piasku plon ziemniaków wyniósł 60 q/ha, a topinamburu 120 q/ha. Na dobrze uprawianych średnich glebach plon może dochodzić do 400 q/ha. Jeśli porównalibyśmy zawartość białka – przewyższa ziemniaki i buraki pastewne dwu-, a nawet trzykrotnie. Dla topinamburu ta wartość wynosi 8,27 q/ha, podczas gdy dla ziemniaków – 3,66, a dla buraków 2,60 q/ha. Poza tym kłębami topinamburu można skarmiać trzodę i bydło. Świnie w dowolnych ilościach, krowom daje się nie więcej niż 10–15 kg dziennie, a koniom 10–12 kg. Topinambur, jako dodatek do paszy – co istotne – leczy schorzenia dróg oddechowych.

Reklama

 

Choć to bliski krewniak botaniczny słonecznika, jest rośliną trwałą, odrastającą corocznie z kłębów. Udaje się na bardzo suchych piaskach, jak i na zwięzłych mokrych glinach. Zielone pędy i liście, a nawet suche łodygi są ulubioną paszą wszystkich zwierząt. Szczególnie lubią je króliki i konie. Kłęby można spasać na surowo, by nie tracić przez gotowanie zawartych w bulwach cennych witamin i składników mineralnych. Sporządza się z nich także wyśmienite kiszonki.

We Francji bulwy topinamburu są powszechnym składnikiem sałatek. W Niemczech można spotkać wódkę – „Topinambur brandy”, jako że wydajność alkoholu z tej rośliny jest imponująca.

Odmiany topinamburu różnią się kształtem bulw, ich barwą i zawartością inuliny. Skoro już o odmianach mowa, to trzeba powiedzieć, że mamy takie o bulwach gładkich i bardzo sękatych. Jeśli idzie o kolor, to odmiany o białych bulwach są najplenniejsze. I należy jeszcze dodać, że kłęby tej rośliny nie marzną nawet przy mrozach dochodzących do -52ºC. Dzięki tej właściwości można je wysadzać na jesieni, co umożliwia wczesne i szybkie wschody dzięki zimowej wilgoci.

Na uprawę topinamburu można przeznaczyć skrawki gruntu koło obejścia gospodarskiego, jak również różne nieużytki. W uprawie polowej przeznaczamy dla niej pole wyłączone z płodozmianu, gdyż traktujemy go jak roślinę trwałą, mogącą na tym polu pozostawać kilka lat. By zlikwidować plantację, przez dwa lata uprawia się po nim rośliny pastewne lub okopowe w celu wyniszczenia pozostałych kłębów, które odbijają i zachwaszczają zasiew.

Bulwy sadzi się w marcu lub w październiku, w rzędy co 50–60 cm, lub w kwadrat 60 na 60 cm, na głębokość 8–10 cm. Na 1 ar wysadzamy 10–15 kg. W pierwszym roku po posadzeniu uprawiamy międzyrzędzia jak przy uprawie ziemniaków lub buraków. Zbioru bulw dokonuje się w jesieni lub w zimie. W drugim roku użytkowania, mimo wybierania bulw, dużo ich pozostaje w ziemi. Odrastające bulwy szybko się rozrastają tak, że uprawa międzyrzędowa jest niemożliwa. Zamiast niej, na wiosnę przeprowadzamy dwukrotne bronowanie – raz przed wschodami, drugi raz po wschodach. Potem plantacji już się nie pielęgnuje. Likwidując ją, ścina się jednorazowo łodygi, żeby nie dopuścić do wytwarzania kłębów i wykonuje się orkę – małe powierzchnie się przekopuje i obsiewa mieszanką zbożowo-strączkową, którą wykorzystuje się na zielonkę lub zielony nawóz. Wiosną następnego roku, ponownie obsiewamy pole mieszanką lub roślinami okopowymi. W ten sposób wyniszcza się pozostałe w ziemi kłęby.

Na oddzielnych skrawkach gruntu, na różnych nieużytkach możemy prowadzić stałą uprawę bulwy, odnawiając plantację co 5–6 lat wysadzaniem nowych sadzeniaków. Przy stałej uprawie możemy corocznie stosować przegniły obornik lub kompost, przykrywając go ziemią za pomocą talerzówki, a na małych plantacjach na działkach przykopując go ziemią. Stosując nawozy mineralne możemy się spodziewać wyższych plonów. Pozostawione na polu pocięte łodygi stanowią również doskonałe nawożenie dla tej rośliny.

Na wielkość plonu bulw szkodliwie wpływa zbyt wczesne ścinanie łodyg. Kłęby wykopane jesienią najlepiej przechowywać w kopcach podobnie jak marchew. Ponieważ kłęby łatwo się psują, trzeba je przesypywać warstwami suchego piasku. Można je też przechowywać w piwnicach, utrzymując temperaturę 0ºC. Podczas łagodnych zim bulwy wykopuje się w miarę potrzeb. Jest to najlepszy sposób przechowywania.

Wiara Indian w życiodajną moc tej rośliny wcale nie odbiega od rzeczywistości. Badania naukowe wykazały, że bulwy topinamburu zawierają niezwykle cenne makro- i mikroelementy. Oprócz krzemu, potasu, wapnia, fosforu, żelaza i cynku zawierają fruktozę, błonnik pektynowy i aminokwasy.

Topinambur obniża poziom złego cholesterolu w organizmie, reguluje ciśnienie krwi oraz pracę przewodu pokarmowego, podnosi odporność organizmu i dodaje energii.

Badania radiestezyjne wykazały bardzo wysoki poziom bioenergii, wyższy niż czosnku. Bulwy zawierają witaminy: A, B1, B2, B6, C, i E. Warto więc wprowadzić tę roślinę do naszego jadłospisu. Polecana jest chorym na cukrzycę, szczególnie w początkowym stadium rozwoju choroby. Pomocna może być w leczeniu prostaty, jak i wielu innych chorób, chociażby chorób płucnych.

 

Stanisław Stuchlik