Trudno precyzyjnie określić, ile mięśni ma człowiek, gdyż dane na ten temat są dosyć rozbieżne, wahają się między liczbami 300 a 500. Doskonale natomiast wiadomo, że waga mięśni stanowi około 40 proc. masy całego ciała dorosłego człowieka, podczas gdy na szkielet przypada zaledwie 14 procent. Masę mięśni można zwiększać, co współcześnie w niektórych środowiskach stało się nawet modne i uchodzi za synonim męskości, chociaż efekt ten osiągany bywa z reguły w sposób szkodliwy dla zdrowia za sprawą preparatów anabolicznych. Mięśnie, poddawane odpowiednim ćwiczeniom i umiejętnie, w odpowiednich pozach, eksponowane przez osoby, które perfekcyjnie znają swe ciało i nad nim panują, można podziwiać na kulturystycznych konkursach i pokazach. Wspaniałą rzeźbę mięśni utożsamia się niekiedy ze zdrowiem, siłą, sprawnością i fizyczną tężyzną.

 

Przeciętnie jednak niewiele wiemy o naszych mięśniach, aczkolwiek układ mięśniowy człowieka to temat szeroki i bardzo ważny.

O tym, jak ważny i skomplikowany jest ten narząd, mówi prof. dr hab. Marek Grzybiak, kierownik Zakładu Anatomii Klinicznej Akademii Medycznej w Gdańsku.

 

Prążkowane i gładkie

Mięśnie szkieletowe stanowią czynną część narządu ruchu. Kościec, do którego są przyczepione – to jego część bierna. To one stanowią podstawę lokomocji, umożliwiają poruszanie różnymi częściami ciała. Są to mięśnie poprzecznie prążkowane, gdyż tworząca je tkanka ujawnia pod mikroskopem charakterystyczne prążkowanie ze względu na układ budujących ją białek. Podlegają naszej woli, decydują o ruchach w pełni przez nas kontrolowanych. W wykonywaniu danego ruchu bierze z reguły udział nie pojedynczy mięsień, lecz grupa mięśni, zwanych współdziałającymi. W różnym stopniu uczestniczą one w ruchu. Zależy to i od stawu, i od rodzaju ruchu. Istnieją mięśnie preferujące, które odpowiadają za pewne ruchy, podczas gdy inne grupy pełnią funkcję wspomagającą. Obok mięśni działających tylko na jeden staw, istnieją takie, które przebiegają ponad dwoma i więcej. Jeśli w takiej grupie mięśni współdziałających ustanie czynność jednego, np. wskutek urazu, to inny może zastąpić jego funkcję.

W miejscach przyczepu mięśni szkieletowych powierzchnia kości nie jest gładka. Znajdują się na niej guzki i „grzebienie”. Ponieważ miejsca przyczepu są modelowane siłą mięśni, więc męski szkielet „dźwigający” zazwyczaj silniejsze mięśnie, bywa bardziej masywny od kobiecego. Elementem, którym mięsień przytwierdza się do kości, jest ścięgno. Przechodzą w niego włókna tworzące brzusiec mięśnia. Długimi ścięgnami wyróżniają się mięśnie kończyn, które mają nieco krótsze brzuśce. Mięśnie tułowia są płaskie.

Popularnym, powszechnie znanym ścięgnem jest ścięgno Achillesa, czyli mięśnia trójgłowego łydki, przyczepione do kości piętowej. Jego zerwanie często zdarza się sportowcom i jest bardzo bolesne. Ten uraz wymaga interwencji chirurgicznej. Warto wiedzieć, że choć powszechnie mówi się o żyłach, to nie one, lecz właśnie ścięgna zostają uszkodzone w związku z różnymi mechanicznymi urazami, również przy próbach samobójczych.

Mięśnie gładkie pozostają od woli niezależne. Budują one zręby narządów, ściany naczyń, tętnic, żył, pęcherza. Też uczestniczą w ruchu, ale odbywa się on poza naszą świadomością. Dzięki nim dokonuje się m.in. ruch robaczkowy jelit, dochodzi do zwężenia lub rozszerzenia światła naczyń.

Od naszej woli nie zależy też praca mięśnia sercowego, który kurczy się i rozkurcza przez całe nasze życie. Jest nietypowy, ponieważ posiada zarówno cechy mięśni gładkich, jak i prążkowanych.

 

Krótkie, długie, nietypowe

Podział na gładkie i poprzecznie prążkowane podyktowany jest rodzajem tworzącej je tkanki. Rozróżniamy wiele typów mięśni. Ze względu na ukształtowanie morfologiczne mówimy o mięśniach płaskich, wrzecionowatych, dwugłowych, trójgłowych, czwórgłowych, pierzastych i półpierzastych. Istnieje też podział topograficzny, zgodnie z którym rozróżniamy mięśnie głowy, tułowia, szyi, kończyn, a także podział czynnościowy, obejmujący mięśnie zginacze i prostowniki, zwieracze i rozwieracze, przywodziciele i odwodziciele, mięśnie rotacyjne umożliwiające obroty do wewnątrz i na zewnątrz. Grupy mięśni powodujące ruchy przeciwne nazywa się antagonistami. Są nimi np. zginacze i prostowniki danego stawu. Przykładem niech będzie staw łokciowy z mięśniem dwugłowym ramienia, czyli bicepsem z przodu i ulokowanym z tyłu jego antagonistą – mięśniem trójgłowym ramienia.

Kontrowersje wokół liczby mięśni u człowieka tłumaczymy istnieniem pewnych odmian i tym, że poszczególne wiązki mięśni stanowią czasem odrębną jednostkę morfologiczną, co pozwala traktować je jako jeden mięsień.

Mięśniem najmniejszym jest strzemiączkowy, związany z narządem słuchu i umiejscowiony w jamie bębenkowej. Najdłuższy, nazywany krawieckim, znajduje się z przodu uda i mierzy ok. pół metra.

Najbardziej „zapracowanym” mięśniem – obok serca – jest niewątpliwie przepona, najważniejszy z mięśni wdechowych, leżący między jamą klatki piersiowej a jamą brzuszną. Intensywnie też przez całe nasze życie pracują mięśnie poruszające gałki oczne.

Za nietypowe uznaje się mięśnie w obrębie głowy i twarzy. Ich wyjątkowość polega na tym, że oprócz przyczepów kostnych mają też umocowanie pod skórą. To sprawia, że skurcz mięśnia, powodując przesuwanie się skóry, tworzy bruzdy i fałdy, świadczące o naszych emocjach. Dlatego też mięśnie z tej grupy nazywa się mimicznymi bądź wyrazowymi, określając je poetycznym mianem „zwierciadła duszy”.

Szalenie ciekawe, przede wszystkim z racji swojej siły, są mięśnie żuciowe, związane ze stawem skroniowo-żuchwowym. To od nich, po śmierci, rozpoczyna się zjawisko tzw. stężenia pośmiertnego, którego kosmetyczny efekt neutralizuje się poprzez podwiązywanie.

 

Co ma mięsień do myszy?

Mięsień to po łacinie musculus, a mysz – mus musculus. Ta zbieżność nazw ma swoją historię. Otóż dawni anatomowie obraz kurczących się pod skórą mięśni skojarzyli z poruszającym się małym gryzoniem.

Cechą mięśni w warunkach prawidłowych jest napięcie, czyli gotowość do skurczu. Kiedy np. się pochylamy, to napinające się coraz bardziej mięśnie grzbietu chronią nas przed upadkiem. Utrzymanie pionowej postawy ciała umożliwiają człowiekowi mięśnie antygrawitacyjne, bardzo silnie wykształcone, co następowało stopniowo w miarę odrywania od podłoża przednich kończyn, które teraz są rękami. Człowiek jako jedyny ze ssaków ma też tak silne mięśnie pośladkowe. Wbrew pozorom, gdy siedzimy, nie są one bezczynne, lecz napięte. Nad utrzymaniem pozycji siedzącej w trakcie pracy biurowej, pisania bądź czytania „czuwają” całe zespoły mięśni, choćby odpowiednio ustawionego uda, czy grzbietu. Dlatego też odruchowo, od czasu do czasu nieznacznie zmieniamy postawę, odczuwając pewien dyskomfort i zmęczenie.

Skurcz mięśni następuje za sprawą bodźca przesyłanego poprzez nerwy „z centrali”. Decyzja zapada w płacie czołowym prawej i lewej półkuli, w ośrodku korowo-ruchowym. Prawa półkula odpowiada za ruch lewej połowy ciała, lewa – zarządza ruchem prawej połowy. Natomiast na precyzję i koordynację ruchów wpływa móżdżek, swoisty komputer, do którego wpływają różne informacje.

 

Zakwasy i choroby

Wiele jest przyczyn dysfunkcji mięśni. Nie działają one prawidłowo, czyli nie kurczą się, gdy następują zaburzenia na drodze przekazywania bodźców nerwowych. A do tego dochodzi albo wskutek uszkodzenia samego nerwu i przerwania jego ciągłości (np. wskutek zmiażdżenia czy złamania kończyny), albo w sytuacjach, w których dochodzi do udarów, niedowładów i porażeń, bądź urazu rdzenia kręgowego na danym poziomie. Jest to jedna grupa chorób mięśni. Druga wiąże się z ich zanikiem na podłożu neurogennym, gdy zmiany nie następują na drodze bodźca, lecz w samym mięśniu. Są tu różne postacie dystrofii, często postępującej i dziedzicznej. Najczęstszą i najcięższą z chorób dystroficznych jest dystrofia mięśni typu Duchenne’a. Dotyczy chłopców, ma charakter genetyczny, a ujawnia się z chwilą rozpoczęcia samodzielnego chodzenia. Postęp choroby sprawia, że dzieci w wieku 9–10 lat przestają samodzielnie wstawać i siadać, a po kilku latach – chodzić. Przykurcze stawów, zniekształcenia kręgosłupa i klatki piersiowej, osłabienie mięśni oddechowych nie tylko upośledzają ruch, lecz także sprzyjają groźnym dla życia infekcjom układu oddechowego.

Inną poważną chorobą mięśni jest miastenia, objawiająca się ich nadmierną męczliwością, spowodowaną zaburzeniami w przekazywaniu impulsu nerwowego. U ludzi zdrowych impuls docierający do zakończenia nerwu uwalnia z niego acetylocholinę, dzięki której impuls dociera do mięśnia.

Miastenia dotyka osób w różnym wieku obojga płci. Nie jest dziedziczna. U ok. 60 proc. chorych wykazano związek miastenii z przetrwałą formą grasicy, gruczołu, który normalnie zanika w okresie dojrzewania. To ona wytwarza przeciwciała przeciwko acetylocholinie, zakłócając drogę impulsu.

Tendencje do atrofii, czyli zaniku mięśni, towarzyszą też dłuższemu unieruchomieniu, np. kończyny opatrunkiem gipsowym, lub długotrwałemu przykuciu do łóżka. Trzeba zwykle żmudnej rehabilitacji i ćwiczeń, aby przywrócić mięśniom ich sprawność.

Mięśnie bywają też podatne na zapalenia, także typu wirusowego.

Zazwyczaj jednak grożą im przede wszystkim urazy mechaniczne i wszelkiego rodzaju przeciążenia, nadwerężenia. Manifestują się przykrym bólem, który powszechnie kojarzymy z powstaniem tzw. zakwasów. Istotnie, tak odczuwane zmęczenie mięśni jest wynikiem nagromadzenia się w nich produktów przemiany materii, głównie kwasu mlekowego.

Doświadczamy tego zwłaszcza po intensywnym wysiłku, który zmusił do aktywności rzadziej używane zespoły mięśni lub też nastąpił bez przygotowania, zdarzył się osobie prowadzącej raczej statyczny tryb życia.

 

Harmonia i ruch

Od chwili narodzin nasze mięśnie systematycznie wzmacniają się i nabierają siły. Krew zaopatruje je w substancje konieczne do życia, głównie w odżywczą glukozę. Im bardziej wzmożona jest praca mięśni, tym szybciej odbywają się tam procesy biochemiczne, tym więcej energii trzeba im dostarczyć. Ważny jest harmonijny rozwój mięśni, który zapewnia nam choćby rekreacyjna gimnastyka czy pływanie. Niektóre dyscypliny sportu szczególnie rozbudowują tylko niektóre mięśniowe partie, tworząc pewną asymetrię sylwetki. Trzeba pamiętać o szkodliwości przyjmowania anabolików, które sztucznie zwiększają masę mięśni, deformują sylwetkę poprzez nadmierny rozwój niektórych zespołów. Ale warto też, gdy budujemy mięśnie poprzez ćwiczenia fizyczne, wiedzieć, że nadmierny przyrost odbywa się kosztem deficytu krążenia w innych narządach, które podobnie jak mięśnie muszą być dobrze ukrwione i odżywione.

Z wiekiem mięśnie tracą wiotkość (ubywa w nich wody), wykazują mniejszą zdolność do skurczu. Receptą na jędrność i sprawność tego narządu jest regularny ruch i systematyczny, acz umiarkowany wysiłek. Można obserwować osoby już niemłode, których mięśnie są elastyczne i dobrze funkcjonują. Zdarza się też spotykać ludzi, którzy na przykład po intensywnych treningach zaniechali uprawiania sportu. Ich mięśnie, pozbawione stałej dawki ćwiczeń, szybko „flaczeją”. Wysiłek mięśni, ich ruch powinien być odpowiednio dozowany. Lepiej, aby wzorcem nie były skrajności – kulturyści prezentujący muskulaturę w wystudiowanych pozach i ustawieniach, czy ludzie, którzy od wczesnej młodości, latami pracują nad giętkością i elastycznością ciała, osiągając elastyczność porównywalną do gumy. Wystarczy zadbać o minimum ruchu i rekreacji, by oddalić wizję ludzkiego gatunku, który zasiedziawszy się w samochodach i przy komputerach pada ofiarą atrofii z bezczynności.