Spór między zwolennikami leczenia zimnem a propagatorami stosowania ciepła przypomina wojnę, jaką toczą miłośnicy masła z amatorami margaryny.

 

Co kraj to obyczaj

Nasze babki powiadały, że na gorączkę najlepiej zaszyć się pod grubą, puchową pierzyną i pić herbatę z miodem albo na parę sekund zanurzyć się w wannie z zimną wodą. Starożytni Chińczycy zakopywali chorych w gorących piaskach. W dawnej Rosji zaziębienia leczono w parowych łaźniach. Z kolei Indianie przerywali wojny plemienne, by leczyć rany w gorących źródłach. W zimnych kąpielach, dla odmiany, lubują się od lat Grecy i Japończycy. Do dziś w Kraju Kwitnącej Wiśni nie brakuje łaźni z zimnymi basenami.

Ciepło z zimnem natomiast łączą Finowie. Po katuszach w kłębach pary wyskakują na mroźne powietrze i turlają się w śniegu.

Reklama

 

Zacofani i czyściochy

Zanim jednak ludzie podzielili się na zwolenników i przeciwników niskich albo wysokich temperatur kąpieli, musiały one na dobre zawitać pod strzechy. A droga była długa. W czasach Ludwika XIII niektórzy wierzyli jeszcze, że woda szkodzi. Uważali też, że kobieta która zażyje kąpieli po mężczyźnie bez wątpienia stanie się brzemienna. Pod koniec XVIII wieku sądzono, że tylko dzieci wątłe potrzebują mycia. Silne mogą się bez niego obyć. W XIX w. kąpano się już niemal powszechnie, ale do wanny z podgrzaną wodą wchodzono w długich sukniach, by nie mieć grzesznych myśli.

W Polsce według kronikarzy nie było najgorzej. Ponoć książę Witold do łaźni chodził codziennie, a Jadwiga, żona Władysława Jagiełły w prezencie ślubnym otrzymała nawet od męża wannę. Jagiełło używał łaźni co trzeci dzień. O zamiłowaniu naszych przodków do kąpieli świadczy również fakt, iż łaźnia parowa znajdowała się niemal w każdej osadzie, a w miastach owych przybytków było nawet kilkanaście. W powszechnym użyciu były też grzebienie i nożyce do obcinania paznokci.

 

Moc ciepła

Gorące łaźnie renesans przeżyły w XX wieku. Kąpiele ponownie zaczęły kojarzyć się z relaksem, przyjemną formą spędzania czasu wolnego i poprawą samopoczucia. Późniejsze doświadczenia naukowców dowiodły, że ciepłe kąpiele mają zbawienny wpływ na osoby z zaburzeniami snu. Izraelski lekarz, Shlomoi Noy udowodnił, że temperatura znacznie wyższa od normalnej temperatury człowieka wpływa korzystnie na rozładowanie napięć. Dłuższy pobyt w wannie z buchającą parą może również przyczynić się do utraty masy ciała. Relaks w basenie z podgrzaną wodą poleca się także osobom cierpiącym na bóle stawów. Sportowcy natomiast moczą zakwaszone łydki w gorącej wodzie, by rozszerzyć w ten sposób naczynia krwionośne i ułatwić dopływ krwi, a co za tym idzie także tlenu do nadwerężonych mięśni.

 

W czasach Homera przypalano rany rozżarzonymi kamieniami. Starożytni Egipcjanie do uśmierzania bólu używali gorącego piasku. Rzymianie wykorzystywali łaźnie suche, a Słowianie - parowe. Także w medycynie ludowej od lat stosowano ciepło.

 

Siła zimna

Zimno znane jest w sporcie jako doskonały środek na uśmierzenie bólu. Woreczki z lodem stosowane są natychmiast po doznanej kontuzji, już w trakcie np. meczu. Trenerzy i lekarze uważają, że zimno hamuje obrzęki wywołane niewielkim uszkodzeniem komórek mięśniowych, ścięgien i więzadeł.

Zimne okłady i zimny prysznic zbijają też gorączkę. W roku 1994 alergolog z Tokio, Toshio Katsunuma odkrył, że poddawanie się zimnym kąpielom pomocne jest w leczeniu astmy. Cierpiące na nią dzieci polewano chłodną wodą i już po 5 minutach oddychały z łatwością. Zdaniem tokijskiego lekarza zimna kąpiel powoduje subtelne zmiany w stężeniu hormonów, odgrywających rolę w skurczu oskrzeli.

 

Punktów wrażliwych na zimno jest około 250 tysięcy, na ciepło około 30 tysięcy. Czas przystosowania się do niskiej temperatury jest trzykrotnie szybszy niż do wysokiej.

 

Na ratunek plemnikom

Największą jednak niespodziankę dotyczącą uzdrowicielskiej mocy niskich temperatur dostarczył światu urolog amerykańskiego pochodzenia, Adioan Zorgniotti. Obalił on bowiem mit powielany przez dziesiątki lat, że jakoby zimny prysznic ochładza ogień męskiego pożądania. Poza tym dowiódł, że zimne kąpiele mogą być pomocne w leczeniu niedostatecznej liczby plemników lub bezpłodności. Bezpłodnym mężczyznom zalecał on noszenie bielizny utrzymującej mosznę w niskiej temperaturze. To - twierdził - poprawia jakość nasienia.

 

Nie dla wszystkich

Zwolennicy zachowania równowagi w przyrodzie w kwestiach ciepła-zimna znaleźli złoty środek. Stosując je przemiennie stwierdzili znaczną poprawę nastroju i wzrost sił witalnych. Ci, którzy wyraźnie opowiadają się za którąś z proponowanych opcji, powinni jednak wiedzieć, że skrajne temperatury nie wszystkim służą. Gorące kąpiele odradzane są np. kobietom w ciąży, jak również mężczyznom z małą ilością plemników. Zimna powinny natomiast unikać osoby z chorobami serca czy nadciśnieniem tętniczym krwi.