Na efekty uczty złożonej ze skromnego makaronu z sosem pesto nie trzeba było długo czekać. Świeża bazylia, zielona albo bordowa, z dużymi albo malutkimi listeczkami i jej cudowny zapach. Bazylia, tak, muszę ją mieć w swoim ogrodzie! Powoli doszłam do wniosku, że powinien w nim rosnąć także tymianek, jego zapach przypominał mi wygrzaną w słońcu Hiszpanię. I trybula bez której nie może się obejść żadna potrawa rodem z Francji, i oregano ponieważ bez niego pizza nie ma smaku, i szałwia do pieczeni, i mięta, i rumianek, i cytrynowo pachnąca macierzanka, i ruta na szczęście...

 

Zaczęłam uprawiać zioła dla przyjemności, głównie ze względu na ich urodę, po to, by podziwiać ich piękne, subtelne w kolorach kwiaty, różnobarwne liście. Dopiero po jakimś czasie odkryłam ich walory użytkowe.

Z zainteresowaniem czytałam o ich wartościach leczniczych i odżywczych. Posadziłam najpierw te najłatwiejsze w uprawie, najbardziej pospolite. Z czasem było ich coraz więcej, nie tylko dlatego, że dosadzałam wciąż nowe, ale także dlatego, że dowiedziałam się o niezwykłych właściwościach całkiem zwyczajnych roślin. Mój ogród stał się spiżarnią pełną drogocennych przysmaków i apteką, z której korzystam hojnie, żeby nie dopuścić do rozwoju przeziębienia czy dolegliwości żołądkowych. Przebywanie wśród pachnących ziół zawsze poprawiało mój nastrój, jak za dotknięciem magicznej gałązki znikało zmęczenie.

Reklama

 

Koper, pietruszka, cebula i czosnek to powszechnie znane rośliny o niezwykłych walorach smakowych i zdrowotnych, jednak raczej nikt nie nazywa ich ziołami. Leczą, dostarczają cennych substancji mineralnych i witamin, a także nadają smak potrawom. Zazwyczaj dość chętnie stosujemy je w kuchni. Najwięcej mamy oporów, jeśli trzeba dodać czosnku. Jego zapach może zniechęcić nawet największego miłośnika roślin. Jeśli się jednak chociaż troszeczkę do niego przyzwyczaimy, czosnek może stać się remedium na wszelkie dolegliwości, zaczynając od bólu gardła, a na sercu kończąc. Czterdzieści ząbków czosnku pieczonych razem z udźcem baranim to potrawa naprawdę godna polecenia, udziec to oczywiście dodatek, prawdziwe delicje to czosnek.

Nagietki zawsze znałam jako rośliny o pięknych kwiatach, słyszałam, że można z ich płatków robić maść gojącą, dowiedziałam się też, że ich złociste płatki mogą być dodatkiem do sałatek, zup, ryżu i sera. Nadają im piękny kolor i pikantny smak. Podobnie stokrotki, nasturcje, wieczornik damski, goździki, a nawet kwiaty pelargonii, one także mogą być dodawane do sałatek. Największe zdziwienie wzbudzają u biesiadników małe koszyczki stokrotek. Żółte główki i białe płatki wyglądają bardzo malowniczo w misce z sałatką, a zapewniam, że równie wybornie smakują.

Róże podziwiałam za niezwykłą urodę i delikatny zapach. Od niedawna zachwycam się smakiem konfitur z róż i ciastami z dodatkiem płatków róży. Wypróbowałam także kandyzowane w cukrze kwiaty fiołków. Syrop ze świeżych lub suszonych kwiatów ma właściwości uspokajające.

Trybula, dodawana niemal do każdego posiłku we Francji, zawiera spore ilości witaminy C, karoten i sole mineralne. Ta delikatna roślinka kryje w sobie niezwykłą moc. Napar z jej liści zapobiega zmarszczkom.

W moim ogrodzie znalazły miejsce zioła mniej znane, ale również posiadające niezwykłe, wręcz magiczne właściwości. Niektóre z nich w wielu krajach czczono jako rośliny święte, poświęcano bogom. Na przykład krwawnik, który ma wielką moc uzdrawiania, jest używany przez Chińczyków do wróżenia, a druidzi stosowali go do przepowiadania pogody. Ogórecznik to zioło dodające odwagi. W średniowieczu jego kwiaty wrzucano do pucharów z winem i podawano do picia wyruszającym na wyprawy krzyżowe rycerzom. Złocień, a dokładniej jedna z jego odmian, uznawana jest w Chinach za składnik eliksiru nieśmiertelności. Podobne właściwości przypisywano także kolendrze. Często spożywana miała zapewnić nieśmiertelność. Na liściach hyzopu – świętej rośliny – odkryto pleśń produkującą penicylinę, a liście lubczyka wkładano dawniej do butów wędrowców, aby pomogły im odnowić siły. Szanta jest najbardziej skuteczna na przeziębienia. Melisa – filiżanka naparu pita codziennie gwarantuje ponoć długowieczność. Pysznogłówka zachwyca mnie pięknym zapachem i niezwykłą urodą kwiatów. Bazylia oprócz korzennego zapachu, który opiewali poeci i kucharze, ma również, jak wierzą Meksykanie, właściwości przyciągania pieniędzy. Lebiodka uznawana jest w Grecji za symbol szczęścia. Szałwia w wielu krajach symbolizowała długowieczność. Jej zadaniem było utrzymać człowieka w dobrym zdrowiu i uczynić nieśmiertelnym. Rojnik miał chronić ludzi przed błyskawicami, grzmotami i ogniem, macierzanka – dodawać im odwagi, a czterolistna koniczynka – przynosić szczęście.

 

Stanisława Grzelczak