Iporuru (Alchornea Castaneifolia) jest rośliną typowo Amazońską. to oczywiście planta medicinal – zioło o właściwościach terapeutycznych. Nie występuje w górach, lecz na nizinach porośniętych selwą – na brzegach rzek. Nie jest potężnym drzewem, lecz zaledwie dobrze rozwiniętym krzakiem, który tylko aspiruje do tego, by stać się drzewem. Ale… nigdy do tego nie dochodzi.

 

Gdy rzeki wylewają, iporuru na sporą część roku trafia pod wodę. Ale to roślinie nie przeszkadza, bo w takich warunkach też potrafi się rozwijać. Tubylcy, którzy od dawna znają jej dobroczynne prozdrowotne działanie, mówią, że wtedy „gromadzi siły”, którymi może się posłużyć, gdy ponownie wynurzy się na powierzchnię po opadnięciu wód.

 

Wszechstronne działanie

Mowa oczywiście o siłach terapeutycznych. Dr Zentano Torres w znanej monografii Farmacopea Andina stwierdza:
„Prozdrowotnie może być wykorzystana cała roślina – liście, łodyga i korzenie. Iporuru charakteryzuje się bardzo wyraźnym działaniem antybakteryjnym i przeciwzapalnym. W peruwiańskiej medycynie tradycyjnej surowiec ten znajduje zastosowanie m.in. do sporządzania przyjmowanych po posiłkach maceratów i odwarów o działaniu hipoglikemicznym [czyli przeciwcukrzycowym – red.]. Roślina zyskuje też coraz większą popularność (staje się wręcz modna!) wśród osób trenujących aerobic i biegi, ponieważ stwierdzono jej działanie anaboliczne, co sprzyja utrzymaniu mięśni w dobrym stanie. Ale właściwości lecznicze iporuru na tym się nie kończą, co wynika m.in. z faktu, że roślina zawiera rzadko występujący alkaloid – alchorneinę, substancję o wszechstronnym i wciąż badanym działaniu.”

&nsbp;

Niepowtarzalne proporcje

Inne ważne substancje biologicznie czynne, które znajdziemy w iporuru, to: chalkony, flawony, flawanony, saponiny, taniny, a także kwas antranilowy, kwas gentyzynowy i johimbina – substancja o powszechnie znanym silnym działaniu afrodyzjakalnym.

Prof. dr hab. Jerzy Łukasiak: – Studiowałem skład iporuru pod względem wagowym. Roślina ta jest nie tylko rezerwuarem dobroczynnych związków chemicznych, lecz występują w niej one w świetnie wyważonych proporcjach. Jak przypuszczam, właśnie w tym może kryć się tajemnica jej wysokiej skuteczności.

&nsbp;

Pod wodą nie ma plantacji

Fakt, iż iporuru przez wiele miesięcy rozwija się pod wodą, powoduje, że występuje praktycznie wyłącznie w swoim środowisku naturalnym. Nie można go uprawiać na plantacjach, bo nie ma plantacji pod wodą. To ma poważne konsekwencje: iporuru jest rośliną stosunkowo rzadką, stąd też podaż suplementu diety z tego surowca nie jest wielka. Potrzebujący, do którego rąk trafi iporuru, jest wielkim szczęściarzem.

&nsbp;

Odżywka dla kurierów

Mimo że iporuru rośnie poza Andami, wczasach przedkolonialnych było znane także na wyżynach. Inkowie wyprawiali się do selwy m.in. właśnie po tę roślinę, ponieważ stanowiła ona ważny składnik diety chasquis – kurierów, którzy Tawantinsuyu (tak niegdyś brzmiała nazwa państwa Inków) przemierzali wzdłuż i wszerz drogami podobnymi do traktów istniejących w Cesarstwie Rzymskim. Dzięki iporuru biegacze-kurierzy, przenosząc czy to wiadomości, czy cenne towary (np. świeże ryby znad oceanu na stół władcy w Cuzco), utrzymywali swe nogi w dobrej kondycji. Iporuru stanowiło odżywkę dla ich utrudzonych mięśni i ścięgien. Inną rośliną, którą – z uwagi na jej właściwości odżywcze – biegacze ci zabierali ze sobą w drogę, był yacon (Smallanthus sonchifolius).

&nsbp;

Bóle kości i mięśni, bezpłodność i menopauza

– Iporuru i jego niezwykłe właściwości terapeutyczne znam od bardzo dawna – mówi dr Leslie Taylor, znana amerykańska fitoterapeutka, a jednocześnie internistka. – W mojej praktyce terapeutycznej jest rośliną – nazwijmy to tak – ostatniej instancji. Zalecam ją przede wszystkim na bóle stawów i kości – na schorzenia, które popularnie nazywane są dolegliwościami reumatycznymi. Jak wiadomo, trudno z nimi walczyć, a wielu osobom bar zo uprzykrzają życie. Poza tym nie wszystko u każdego działa, a wtedy na pacjentów spada zniechęcenie i brak wiary w możliwość odniesienia terapeutycznego sukcesu. W takim krytycznym momencie wkraczam z iporuru – ostatnią deską ratunku. Wiem, że jeśli ta roślina nie pomoże, to prawdopodobnie znaleźliśmy się w ślepym zaułku. Ale… tak się szczęśliwie składa, że zwykle efekt następuje i jest bardzo szybki. Bóle kostne i związane z nimi bóle mięśni ustępują. Pacjent jest szczęśliwy, ja także, bo iporuru jeszcze raz pokazało, co potrafi. A potrafi bardzo dużo.

– Spektrum działania iporuru jest bardzo szerokie – kontynuuje dr Taylor. – Po jego zastosowaniu odnotowałam także wiele innych znaczących terapeutycznych sukcesów. Uśmierzanie bólu to jedna sprawa. Nie mniej ważna wydaje mi się walka z bezpłodnością i niwelowanie skoków hormonalnych w okresie menopauzy. Jeśli aplikowanie iporuru połączyć z podawaniem maki [Lepidium meyenii – red.], rezultat jest zwykle nadzwyczajny. Wart odnotowania jest również fakt, że iporuru podnosi libido – i to zarówno u kobiet, jak imężczyzn.

&nsbp;

Także borelioza

Niemiecki fitoterapeuta Wolf Dieter Storl w swej wydanej także w Polsce książce pt. Naturalne leczenie boreliozy zalicza iporuru do zestawu roślin andyjskich i amazońskich szczególnie przydatnych w zwalczaniu tej choroby. Wie co pisze, bo przez wiele lat sam się z nią borykał, a dzięki plantas medicinales udało mu się boreliozę trwale zwalczyć. Storl uważa, że w czasach prekolumbijskich Indianie dzięki iporuru nie zapadali na kiłę, która zawleczona z Ameryki Południowej do Europy długo zbierała śmiertelne żniwo. – Rzecz w tym – konkluduje Autor – że w tamtych czasach Europejczycy iporuru jeszcze nie znali albo go po prostu nie zauważali, gdyż znajdowało się akurat pod wodą.

Wit Romanowski

Żyj Długo