Tym, czym owoc granatu był dla karawan przemierzających pustynie, dla Polinezyjczyków żeglujących katamaranami z archipelagu na archipelag po oceanicznych przestworach Oceanu Spokojnego były owoce drzewa noni.

 

Często było tak, że na pokładzie łączącym kadłuby polinezyjskich dwukadłubowców istniał niewielki ogródek. W specjalnych, dobrze zamocowanych donicach rosły tam właśnie niewielkie drzewka noni i krzaki rodzące bulwy jadalnego yamu. Dzięki temu żeglarze przez całą podróż mieli dostęp do świeżych owoców.

 

Tahitański skarb

Noni (Morinda citrifolia) to wiecznie zielone drzewko występujące na wyspach Oceanii. Jego matecznikiem jest Polinezja Francuska – przede wszystkim jej główna wyspa Tahiti. Noni od wieków wchodzi w skład lokalnej farmakopei. Jest jedną z głównych roślin leczniczych tego regionu, ordynowanych w polinezyjskiej medycynie ludowej.

Noni stosowano do leczenia:

  • stanów zapalnych,
  • infekcji (w tym infekcji dróg oddechowych),
  • przewlekłego zmęczenia,
  • chorób przewodu pokarmowego, a także
  • jako środek przeciwbólowy.

 

Recepta na urodę

Ponadto owoce noni dostarczały niezbędnych witamin i minerałów, zapewniając tubylcom siłę, dobre samopoczucie i zdrowy wygląd. Polinezyjczycy mówili pierwszym europejskim żeglarzom, którzy docierali na zamieszkiwane przez nich tereny, że noni dobrze wpływa na urodę. Że właśnie dzięki niemu są tacy… dorodni i piękni!

W XX wieku naukowcy zainteresowali się leczniczymi właściwościami tej rośliny. Wzięli ją pod lupę, a raczej – pod swe mikroskopy. Badania prowadzono głównie na Hawajach i w Kalifornii – w Honolulu i w Pasadenie.

Potwierdzono jej działanie:

  • regenerujące,
  • odbudowujące komórki,
  • usprawniające wchłanianie składników odżywczych,
  • powodujące usuwanie toksyn z komórek,
  • podnoszące odporność (sama roślina nigdy nie choruje).

. in. dlatego noni zaliczono do grupy superfoods.

 

Kiedy brakowało wiatru…

Noni zawiera bardzo bogaty kompleks witaminowy, fosfor, magnez, cynk, miedź, mangan, molibden, sód i potas. Sok z owoców z drzewek noni rosnących na wulkanicznej glebie zawiera biopierwiastki w najczystszej postaci. Taką właśnie glebę Polinezyjczycy zapewniali krzakom noni, zabieranym w dalekomorskie wojaże. Przez to – w okresach morskiej ciszy – niestraszne im było wielogodzinne wiosłowanie.

Żyj Długo