Jesienią stajemy się bardziej senni, tymczasem znaleziska z hiszpańskiej jaskini Sima de los Huesos sugerują, że ludzie pierwotni w chłodniejszych porach roku mogli zapadać w rodzaj snu zimowego. Na ich kościach odnaleziono bowiem takie same uszkodzenia i deformacje, jakie pojawiają się w szkieletach zwierząt, które przesypiają zimę (są to głównie ślady po torbielowatym zapaleniu kości).

 

Doktorzy Juan Luis Arsuagi i Antonis Bartsiokas piszą, że hibernacja mogła być dla praludzi jednym z rozwiązań pozwalających przetrwać w jaskini podczas chłodów. Sugerują oni, że tak jak u innych ssaków, również u hominidów hibernacja może być zapisana w genach, ale aktualnie – w związku ze zmianą warunków bytowania – geny te zostały wyłączone.

Badania nad zlokalizowaniem genów, które mogą być odpowiedzialne za taki stan rzeczy, są w tej chwili intensywnie kontynuowane, ponieważ włączenie takich genów mogłoby być użyteczne przy realizacji długich lotów międzyplanetarnych.

Przypomnijmy, że sen zimowy to termin zbiorczy obejmujący kilka różniących się między sobą stanów. Duże zwierzęta (np. niedźwiedzie) – w przeciwieństwa np. do nietoperzy – z uwagi na sporą masę ciała nie mogą wprowadzić się wpełną hibernację i zapadają w płytsze odrętwienie zwane torporem. Charakteryzuje się ono obniżeniem temperatury ciała i spowolnieniem metabolizmu. Niewykluczone, że stan, w który mogli wpadać późną jesienią i zimą praludzie, był do niego zbliżony.

Źródło: L’Antropologie

Żyj Długo