Praktyka chirurgiczna z wykorzystaniem techniki laparoskopowej była jeszcze do niedawna mało rozpowszechniona; pierwsze operacje tego typu przeprowadzono w Niemczech w latach 80. W Polsce metoda laparoskopowa została po raz pierwszy zastosowana w operacji usunięcia pęcherzyka żółciowego (cholecystektomii); miało to miejsce w 1991 roku w Poznaniu, z wykorzystaniem sprzętu przywiezionego z Francji.
Trochę historii
Początki laparoskopii – metody diagnostycznej, która umożliwia zobrazowanie wnętrza organizmu ludzkiego – związane są z wynalezieniem endoskopu. W 1806 roku Filip Bozzini skonstruował przyrząd optyczny służący do wziernikowania narządów wewnątrz ciała człowieka. Dopiero jednak w połowie XIX wieku endoskop został po raz pierwszy wykorzystany do zabiegu przez francuskiego chirurga Antoine Jeana Desormeaux, którego uznaje się dziś za ojca laparoskopii.
Minęło kolejne pół wieku, kiedy to Georg Kelling przeprowadził za pomocą cystoskopu (przyrząd do wziernikowania pęcherza moczowego) udane badanie jamy otrzewnej u psa (1901 r.). Wreszcie zabieg ten na ciele ludzkim wykonał w 1910 roku szwedzki chirurg Hans C. Jacobaeus, również wykorzystując cystoskop.
Laparoskopia a diagnostyka
Technika laparoskopowa umożliwia dokładne zbadanie narządów jamy brzusznej (lapára w języku greckim znaczy podbrzusze). Badanie z użyciem laparoskopu – optycznego wziernika, teleskopu wyposażonego w źródło światła – przeprowadza się m.in. w celu stwierdzenia chorób jamy brzusznej, potwierdzenia diagnozy, np. w przypadku nowotworu, a także do wykonania biopsji, czyli pobrania materiału do badania z chorego narządu.
Laparoskopia jest dziś powszechnie stosowana w diagnostyce jako metoda ograniczająca liczbę wykonywania diagnostycznych laparotomii, polegających na operacyjnym otwarciu jamy brzusznej w celu postawienia diagnozy. Dzięki niej pacjent może szybciej wrócić do normalnego trybu życia i unika dłuższej hospitalizacji.
Zalety i wady chirurgii laparoskopowej
Najczęściej wykonywanym zabiegiem laparoskopowym w Polsce jest wycięcie pęcherzyka żółciowego (cholecystektomia). Pacjenci chętniej korzystają z możliwości usunięcia go za pomocą nowej metody, ponieważ czas pobytu w szpitalu skraca się do minimum, tj. są w stanie wrócić do domu następnego dnia po operacji. Po zabiegu zostają też niewielkie, mało widoczne blizny, co nie byłoby możliwe w przypadku „klasycznej” operacji.
Należy jednak pamiętać, że technika laparoskopowa jest stosunkowo nowym sposobem wykorzystywanym w zabiegach chirurgicznych i w związku z tym istnieje możliwość rozmaitych powikłań. Z tego też powodu samo kwalifikowanie pacjenta do tego rodzaju operacji wymaga dużej ostrożności i musi uwzględniać wiele czynników, np. przeciwwskazania w postaci ostrego stanu zapalnego pęcherzyka żółciowego, marskości wątroby, ciąży, otyłości czy złego stanu ogólnego pacjentów. Ten ostatni jest rzeczywistym utrudnieniem w planowaniu laparoskopii, chociażby ze względu na konieczność zastosowania znieczulenia ogólnego: istnieje w związku z tym ryzyko poważnych powikłań. Niekorzystny wpływ na zdrowie osłabionego pacjenta ma też wytwarzanie tzw. odmy otrzewnowej z wykorzystaniem dwutlenku węgla.
Chirurgia laparoskopowa, oprócz cholecystektomii, znajduje zastosowanie w usuwaniu wyrostka robaczkowego, biopsji wątroby, leczeniu operacyjnym torbieli wątroby, kamicy przewodowej, usuwaniu zrostów pooperacyjnych i wycinaniu pojedynczych zmian przerzutowych w przypadku nowotworu. Niejednokrotnie leczenie laparoskopowe obejmuje też trzustkę, śledzionę, nadnercza, przepukliny pachwinowe i brzuszne. Stosuje się je także w przypadku otyłości, a także w leczeniu żołądka i dwunastnicy.
Tajniki przebiegu operacji
Operacja rozpoczyna się od nacięcia fragmentu skóry i tkanki podskórnej (najczęściej pod pępkiem) na szerokość 10–12 mm. Następnie chirurg wkłuwa igłę Veressa prostopadle do powłok brzucha. Przez nią do jamy brzusznej wtłaczany jest dwutlenek węgla (tzw. insfulacja). Podanie gazu jest konieczne do wytworzenia odmy otrzewnowej, która rozszerza przestrzeń w jamie brzusznej, umożliwiając chirurgowi wykonanie zabiegu; uzyskuje on jednocześnie lepszą widoczność.
Kiedy jama brzuszna zostaje odpowiednio „napompowana” (podczas insfulacji wtłaczane jest od 3 do 5 litrów gazu), wkłuwa się pierwszy trokar – narzędzie składające się z grotu do przebijania tkanek powłoki brzusznej i osłony do wprowadzenia laparoskopu, a także narzędzi laparoskopowych. Następnie przez tubus trokaru wprowadza się laparoskop z podłączoną kamerą wideo i źródłem zimnego światła, przewodzonego przez światłowód. Dzięki tej technice oraz monitorowi znajdującemu się podczas operacji na sali, ukazuje się wyraźny obraz narządów wewnątrz jamy brzusznej.
Kolejne etapy zabiegu polegają na wkłuciu następnych trokarów, przez które wprowadzane są specjalne narzędzia laparospkopowe: nożyczki, kleszczyki (graspery), klipsownice (staplery) oraz narzędzia do preparowania. Ich użycie wymaga od chirurga niezwykłej wprawy, gdyż do pola operacyjnego nie ma tak łatwego dostępu, jak podczas standardowej operacji.
Ryzyko, choć mniejsze, istnieje zawsze
Wydawać by się mogło, że operacja laparoskopowa, dzięki nieznacznej, można rzec: „łagodnej” ingerencji w organizm człowieka, niesie ze sobą same superlatywy. Powoduje jednak, że naruszone zostaje jego wnętrze i jak w przypadku każdej operacji, istnieje w związku z tym możliwość powikłań. Należy do nich m.in. odma podskórna, śródpiersiowa lub opłucnowa, może wystąpić krwawienie z miejsca wkłucia czy zator powietrzny.
Mimo to, technika laparoskopowa wciąż zyskuje na popularności. Dość powszechnie uważa się, że w przyszłości będzie ona mogła zastąpić tradycyjne techniki stosowane w chirurgii obecnie. Rozwój techniki i medycyny oraz czas pokażą, czy rzeczywiście tak będzie.
Katarzyna Kontusz