Technologia druku trójwymiarowego może sprawić, że zabiegi kardiochirurgiczne u dzieci z wadami serca będą bezpieczniejsze i krótsze, a nawet zmniejszy się liczba wymaganych procedur inwazyjnych.

 

Doktor Richard Kim, kardiochirurg ze szpitala dziecięcego w Los Angeles, wykorzystał trójwymiarowo wydrukowany model serca do zaplanowania ratującego życia zabiegu, który miał wykonać u jednej ze swoich małych pacjentek – Esther Perez. Dziecko urodziło się z rzadką i śmiertelnie niebezpieczną wadą serca. Dziewczynka miała ubytek przegrody międzykomorowej, dość powszechnie występującą wadę wrodzoną, jednak w tym przypadku była ona nietypowa i jej wyeliminowanie wymagało przeprowadzenia skomplikowanego zabiegu kardiochirurgicznego – kompleksowej zmiany drogi przepływu krwi, którą to procedurę wykonuje się zaledwie w kilku szpitalach w USA.

Zwykle chirurdzy mogą określić sposób wykonania zabiegu dopiero po otwarciu klatki piersiowej pacjenta, podłączeniu go do płucoserca, analizie problemu i szybkim wymyśleniu sposobu naprawy wady. Ponieważ różnice w normalnej anatomii serca są większe w przypadku wad tego organu, dokładna replika serca pacjenta – „trójwymiarowa mapa drogowa” – umożliwia lekarzom opracowanie strategii działania przed przystąpieniem do operacji.

Reklama

 

– Zamiast otwierać klatkę piersiową i na bieżąco zastanawiać się, jak rozwiązać problem, dzięki wcześniejszemu modelowi 3D mogłem od razu przystąpić do pracy. Zabieg został zaplanowany z wyprzedzeniem, co oznacza, że Esther spędziła mniej czasu na stole operacyjnym i otrzymała mniejszą dawkę narkozy, co z kolei sprawiło, że procedura stała się bezpieczniejsza – mówi dr Kim.

Metoda druku 3D polega na stworzeniu obiektu o dowolnym kształcie, powstającego warstwa po warstwie z plastiku lub innych materiałów zastępujących atrament. Wydruk serca małej Esther wykonano na podstawie dwu- i trójwymiarowych zdjęć z rezonansu magnetycznego, które zostały przetworzone na format możliwy do odczytania przez drukarkę 3D. Skany uzyskane w wyniku rezonansu magnetycznego są bardzo pomocne w procedurach chirurgicznych, ale nic nie zastąpi trójwymiarowego modelu organu, na którym przeprowadzony będzie zabieg.

Dotychczas lekarze rzadko stosowali modele 3D do zaplanowania operacji, więc jest zbyt wcześnie, by mówić, czy pozytywnie wpływa to na jej wynik. Wiadomo jednak, że korzystanie z modeli 3D skraca czas trwania zabiegu, co oznacza zwiększenie bezpieczeństwa pacjenta i zmniejszenie kosztów. Poza tym może się przełożyć na zmniejszenie liczby potrzebnych operacji i skrócenie okresu rekonwalescencji, tak jak miało to miejsce w przypadku Esther Perez. Gdyby nie zastosowana procedura, dziewczynka musiałaby przebyć kilka zabiegów chirurgicznych. Tymczasem mała pacjentka szybko wraca do formy i może mieć nadzieję na radosne, pozbawione medycznych komplikacji życie.

 

Źródło: www.sciencedaily.com