Być może trzeba będzie zaproponować nową nazwę dla tej części mózgu, którą określamy mianem ośrodka przyjemności lub układu nagrody, ponieważ naukowcy wykazali, że reaguje ona tak samo na pozytywne, jak i negatywne emocje.

 

Jedzenie czekolady czy upadek z wysokiego budynku – a nawet sama myśl o znalezieniu się w tych sytuacjach – powodują wydzielanie się dopaminy, neuroprzekaźnika, który motywuje do określonych zachowań i sprawia, że serce bije nam szybciej.

Naukowcy przyjrzeli się, jak w mózgu myszy działają neurony dopaminergiczne znajdujące się w polu brzusznym nakrywki (łac. area tegmentalis ventralis), w którym mieści się ośrodek przyjemności. Zaobserwowali, że wszystkie komórki nerwowe reagowały w jakiś sposób i na pozytywne, i negatywne wydarzenia, ale przeżycia wywołujące strach pobudzały ok. 25% neuronów, co prowadziło do zwiększonej produkcji dopaminy.

Reakcja neuronów trwała przy tym tak długo, jak wydarzenie, które ją sprowokowało, a jednocześnie znaczenie miał również kontekst zdarzenia. Naukowcy skorzystali ze specjalnie opracowanego dźwięku skorelowanego z pozytywnym bądź negatywnym doświadczeniem, dzięki czemu w późniejszej fazie eksperymentu już sam dźwięk powodował reakcję neuronów wydzielających dopaminę w mózgach myszy.

– Wiedzieliśmy, że dopamina jest wiązana z przyjemnością i przetwarzaniem uczuć hedonistycznych – mówi dr Joe Z. Tsien, który kierował zespołem przeprowadzającym  eksperyment. – Teraz wiemy, że jej wydzielanie może być również reakcją na negatywne wydarzenia.

Nadal pozostaje tajemnicą sposób, w jaki jedzenie czekolady czy skok z budynku powoduje produkcję dopaminy. – Tak po prostu działa mózg – mówi dr Tsien.

Twierdzi jednocześnie, że choć interpretacja wyników badań jego zespołu wymaga dalszej pracy, może pomóc w wyjaśnieniu niewłaściwych zachowań niektórych osób – np. ich skłonności do uzależnień od narkotyków czy podejmowania nadmiernego ryzyka.

 

Źródło: http://www.sciencedaily.com