Szczepienia potrwają bardzo długo - prawdopodobnie około roku. W tym czasie pojawi się wiele nowych zagrożeń zdrowotnych, w tym nowe, bardziej zaraźliwe mutacje koronawirusa. Znaczenie sprawnego układu odpornościowego będzie jeszcze ważniejsze niż do tej pory. Im bardziej wydolny będzie układ odpornościowy, tym lepsza będzie odpowiedź organizmu na szczepionkę.
Rozmowa z drem Grzegorzem Cessakiem, Wiceprzewodniczącym Rady Zarządzającej Europejskiej Agencji Leków (EMA).

 

– Panie doktorze, czy szczepionka przeciwko koronawirusowi oznacza, że zwyciężyliśmy w zmaganiach z pandemią?

– Tak, na pewno można tak powiedzieć. Szczepionka (a właściwie różne szczepionki, bo w użyciu jest coraz więcej ich odmian) oznacza, że za jakiś czas będzie ogromna szansa na to, iż pandemia będzie stopniowo opanowywana, aż w końcu zostanie wyeliminowana i przejdzie do historii.

 

– Jak daleka jest to perspektywa?

– To pytanie, na które – przy całym moim optymizmie – dość trudno odpowiedzieć. Szczepionka nie przyniesie nam bowiem natychmiastowego wybawienia. Od tego wybawienia dzieli nas pewna droga. W sumie – dość daleka. Droga, którą musimy umiejętnie przejść, pokonać.

 

– Co ma Pan na myśli?

– Jest wiele elementów, które w procesie szczepienia muszą zostać zgrane. Przede wszystkim, żeby uzyskać widoczny skutek szczepienia, musi zostać zaszczepiona większość populacji kraju. A to, wbrew pozorom, nie jest takie oczywiste. Widać, że skłonność do poddania się szczepieniu jest… dość umiarkowana. Po drugie – proces szczepienia musi być tak zorganizowany, żeby umożliwiał szybkie przyrastanie liczby osób zaszczepionych. A z tym także, jak widać, bywa bardzo różnie.

 

– Jaka jest to więc perspektywa czasowa?

– Nie tak bliska. Tak jak powiedziałem – droga jest daleka i wyboista, choć na jej końcu jest oczywiście zmiana jakościowa: możliwość powrotu do normalnego funkcjonowania w życiu codziennym, społecznym i gospodarczym. Musimy jednak za wszelką cenę uniknąć sytuacji, w której – gdy skończymy szczepić ostatnią Polkę czy Polaka – trzeba będzie zaczynać szczepienia od nowa, bo pierwsi zaszczepieni zaczną tracić odporność…

 

– Nadal bowiem nie wiadomo, na jak długo szczepienie gwarantuje ochronę…

– Tego rzeczywiście nie wiemy. To okaże się w praktyce. Na razie jesteśmy pewni, że ochrona wynosi około pół roku. Ale praktyka – mamy taką nadzieję – wykaże zapewne, że odporność trwa dłużej, a w wielu wypadkach może okazać się stała – albo sięgająca 5 lub nawet 10 lat.

 

– Czyli – koło lata 2021 powinno być lepiej?

– Powinno. Ale będzie to najpewniej tylko cząstkowa poprawa sytuacji. Wydaje mi się, że całościowy proces szczepienia w Polsce może trwać około roku.

 

- Długo.

– Owszem, proszę jednak pamiętać, że jest nas dużo. Liczba chcących się zaszczepić – w miarę postępu procesu szczepienia – będzie zapewne także coraz większa. Jednocześnie nie jesteśmy mistrzami organizacji. Rok, o którym mówię – cały czas przy dość optymistycznym założeniu – jest wypadkową obu tych czynników.

 

– Mamy więc przed sobą około 12 miesięcy, kiedy – mimo akcji szczepień – będziemy jeszcze musieli żyć z pandemią…

– I wbrew pozorom nie będzie to wcale okres coraz łatwiejszy…

 

– Dlaczego?

– Bo będzie nam się wydawało, że tak jest: że niebezpieczeństwo będzie coraz mniejsze, bo przecież szczepienie postępuje. Ostrożność ludzi będzie słabnąć, będzie też mniej obostrzeń. Zsumowanie się obu tych czynników może okazać się bardzo ryzykowne. Prawdopodobieństwo zakażenia będzie nadal dość spore, bo w tym samym czasie (jak można przypuszczać) pojawią się nowe mutacje koronawirusa – być może coraz bardziej zaraźliwe, jak obecnie szalejąca, brytyjska odmiana.

 

– Czy w tej sytuacji jeszcze ważniejsze niż w tej chwili może okazać się podnoszenie odporności?

– Zdrowy, silny układ odpornościowy jest czymś absolutnie podstawowym. Nie tylko w czasie pandemii, ale w tym okresie szczególnie. Im społeczeństwo bardziej odporne, tym walka z pandemią jest łatwiejsza. To truizm, ale taki, który w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, trzeba stale powtarzać. Wszak nasze zdrowie w dużej mierze zależy od nas samych. Od tego, w jaki sposób jesteśmy w stanie zadbać o siebie sami, co jest tym ważniejsze w sytuacji, gdy system ochrony zdrowia jest przeciążony i w wielu swoich fragmentach – powiedzmy to wprost – niewydolny.

 

– Czy stan systemu odpornościowego ma też jakiś wpływ na to, w jaki sposób organizm reaguje na szczepionkę?

– Bardzo dobre pytanie. O tym często zapominamy. Im system odpornościowy jest bardziej wydolny i sprawny, tym odpowiedź organizmu na szczepionkę jest lepsza i tym większa szansa na zdobycie trwałej odporności.

 

– Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiał: Roman Warszewski

Żyj Długo