Tabele kalorycznych umieszczane w restauracyjnych menu nie pomagają konsumentom w wyborze zdrowszego posiłku – informują naukowcy z Columbia University School of Nursing (CUSON). Profesor Elizabeth Gross Cohn z CUSON wraz ze swoim zespołem zbadała 200 potraw z jadłospisów sieci lokali fast food w nowojorskim Harlemie. Nowy Jork był pierwszym miastem w USA, które wprowadziło obowiązek informowania klientów o zawartości kalorii w posiłkach serwowanych w sieciowych restauracjach.

 

Autorzy badań nie uznali tabel za użyteczne – o ile sprawdzały się one w przypadku poszczególnych potraw, to przy bardziej skomplikowanych zamówieniach już nie. Czasami liczba kalorii w tej samej potrawie była dwukrotnie większa w zależności od tego, jaki konkretnie smak wybierał klient, a tabele nie podawały informacji na tyle szczegółowych, żeby konsument mógł dokonać w pełni świadomego, zdrowego wyboru. Często zdarzało się także, że w przypadku jednego dania, na przykład pizzy, liczba kalorii wahała się „od–do”, nie było jednak wiadomo, która wersja jest najmniej kaloryczna i jakie dodatki powodują, że kaloryczność gwałtownie wzrasta.

Reklama

 

Poza tym wprawdzie podawano liczbę kalorii przy poszczególnych pozycjach, jednak zazwyczaj proponowane posiłki sprzedawane były w zestawach – w tym przypadku nie informowano już o łącznej zawartości kalorii.

Prawo federalne ustanowione w marcu 2010 roku zobowiązuje restauracje posiadające powyżej 20 lokali do informowania klientów nie tylko o liczbie kalorii, ale i o wartościach odżywczych serwowanych potraw. Federalna Agencja Kontroli Leków i Żywności (FDA) zastanawia się teraz, w jaki sposób zwiększyć skuteczność tej praktyki, której głównym założeniem było wspomaganie walki z epidemią nadwagi i otyłości.

Pomysł wydaje się jak najbardziej słuszny, a jednak – jak sugerują naukowcy – restauracje typu fast food są najczęściej wybierane przez osoby o gorszym wykształceniu z biedniejszych dzielnic i wymaganie od nich, żeby dokonywali skomplikowanych obliczeń w celu wybrania najzdrowszego posiłku, jest absolutnie pozbawione sensu. Każdy, kto kiedykolwiek próbował się odchudzać, wie przecież, jaki żmudnym zajęciem potrafi być wyliczanie kaloryczności posiłku.

 

Źródło: news-medical.net