Vilcacora (Uncaria tomentosa) jest bez wątpienia najsłynniejszą rośliną południowoamerykańską o właściwościach terapeutycznych. Przez wielu nazywana jest wręcz ich królową. To niezwykłe miano zawdzięcza swym niepowtarzalnym, z pozoru wykluczającym się zdolnościom.

 

Bo z jednej strony vilcacora oddziałuje na system odpornościowy (immunologiczny) i aktywizuje go, gdy w organizmie ma miejsce inwazja patogenów (np. bakterii), lub rzuca ów system do walki przeciwko zmutowanym komórkom, które nagle się pojawiają. Z drugiej – dzięki swym właściwościom przeciwutleniającym – przeciwdziała namnażaniu się w organizmie prozapalnego czynnika TNF-alfa i naprawia gen TNFA, który wytwarza niepożądane białko przyczyniające się do pojawiania stanów zapalnych, m.in. bolesnych schorzeń stawów.

Dzięki tym własnościom vilcacora zapracowała sobie na dwa bardzo ważne zapisy w annałach organizacji EFSA, która w Europie nadzoruje i reguluje rynek suplementów diety. Stwierdza się w nich, że Uncaria tomentosa wspiera system immunologiczny, a także, że przyczynia się ona do utrzymania zdrowia stawów.

Reklama

 

Immunomodulacja – sprzeczność tylko pozorna

Jest to zestawienie nadzwyczaj unikatowe. Naprawdę. Tak bardzo niepowtarzalne, że warto na chwilę nad nim się zatrzymać. Bo przecież zwykle te substancje, które wspomagają system immunologiczny i skłaniają go do większej aktywności, są nieskuteczne w przypadku zwalczania chorób autoimmunologicznych pojawiających się właśnie wtedy, gdy system odpornościowy działa zbyt mocno – tak mocno, że zaczyna atakować własny organizm i powoduje pojawienie się chorób o podłożu autoagresywnym.

Natomiast w przypadku vilcacory tak nie jest. Bo z jednej strony vilcacora stymuluje system immunologiczny (odpornościowy), z drugiej natomiast – gdy jest taka potrzeba – spowalnia go i „schładza”. Jest to możliwe dzięki temu, że stymulacja systemu odpornościowego przez vilcacorę dokonuje się poprzez odpowiednie rozmieszczenie ładunków elektrycznych w pierścieniach alkaloidów pentacyklicznych (co powoduje wibrację – aktywność – makrofagów). Natomiast „schładzanie” systemu odpornościowego za jej pośrednictwem realizuje się dzięki jej silnym właściwościom antyoksydacyjnym i zdolności do naprawy uszkodzonego genu TNFA produkującego prozapalne (a więc szkodliwe) białko TNFalfa.

 

Sojusznicy vilcacory

To właśnie posiadanie zdolności do stymulowania systemu odpornościowego, lecz także do jego wyciszania, stanowi o unikatowości i „królewskości” Uncarii tomentosa. Ale, jak każda królowa, vilcacora ma także swój dwór, swoją rodzinę. Swych sojuszników.

Są nimi inne południowoamerykańskie plantas medicinales, które pochodzą z podobnego ekosystemu co ona sama. Mają cenne właściwości, które o tyle wspomagają vilcacorę, że oczyszczają organizm i przygotowują go na jej przyjęcie. Niejako torują jej drogę.

Pierwszą z nich jest manayupa (Desmodium molliculum), niewielki, okrągłolistny południowoamerykański krzew osiągający wysokość co najwyżej 50 cm i występujący w Andach od wysokości 1000 m n.p.m. wzwyż. Roślina dobrze przebadana pod względem biochemicznym. Dzięki temu wiadomo, że zawiera m.in. saponiny, flawonoidy, glikozydy oraz liczne olejki eteryczne. Na terenach, na których rośnie, od tysięcy lat stosowana jest jako roślina detoksykacyjna i oczyszczająca, w pierwszym okresie przyjmowania silnie diuretyczna. Obecnie przyjmowana jest w postaci naparu lub – w miastach – w postaci kapsułek.

Innym sojusznikiem vilcacory jest hercampuri (Gentianella nitida), niewielka roślina o skręconej łodydze i krótkich, twardych, lancetowatych liściach. Rośnie wysoko w Andach, na terenach niezbyt ciepłych, na obszarach określanych jako „puna” (miejscowe hale). Najlepiej rozwija się na wysokości powyżej 3500 m n.p.m. Struktura jej składu przypomina skład manayupy: także zawiera flawonoidy i glikozydy, ale inne. Dzięki licznym analizom biochemicznym wiemy, że wiele w niej jest terpenów, steroli i rozmaitych żywic. W tradycji ludowej mówi się, że oczyszcza krew, wątrobę i woreczek żółciowy. Ma też obniżać poziom cholesterolu i sprzyjać odchudzaniu.

Jeszcze inną rośliną oczyszczającą, którą warto przyjąć zanim zastosuje się vilcacorę, jest flor de arena (Tiquilia paronychioides), która obok manayupy i hercampuri stanowi trzecią ważną roślinę detoksykującą i oczyszczającą. Jest bardzo niewielka i zaliczana do tzw. andyjskich liliputów. Posiada charakterystyczne jajowate liście i kwiaty wyrastające kiściami. Od wieków stosowana jest w formie odwaru przy zatruciach pokarmowych, bo skutecznie pozwala pozbyć się różnych toksyn.

 

Maca – siostra vilcacory

Nie może tu też oczywiście zabraknąć maki (Lepidium meyenii), która często nazywana jest wręcz... siostrą vilcacory! Dlaczego? Bo vilcacora, jako bardzo skuteczna, często podawana jest w trudnych sytuacjach zdrowotnych, gdy potrzeba szybkiej mobilizacji systemu odpornościowego. Potem natomiast – w okresie rekonwalescencji – trzeba wzmocnić organizm i psychikę. A maca do tego nadaje się bardzo dobrze. Może być bowiem stosowana zarówno jako antydepresant, jak i środek wzmacniający mięśnie i kości. Przywraca siły i chęć do życia. Rozjaśnia psychiczny horyzont i zwalcza zmęczenie. Poprawia pamięć i zdolność uczenia się.

Inne rośliny, które na pewno można zaliczyć do „dworu” lub „rodziny” vilcacory, to achiote, asmachilca, canchalagua, chanca piedra, chuchuhuasi oraz caigua.

Żyj Długo