Postęp medycyny ma swoje paradoksy: umożliwia zachowanie przy życiu jednostek słabych, które – gdyby nie inkubator i skomplikowana aparatura – musiałyby nieuchronnie zginąć. Proces leczenia skutecznie ratuje i przedłuża nadwątlone życie. Oto współczesny człowiek – materiał coraz słabszy genetycznie (przepraszam za przedmiotowość określenia) z coraz większymi szansami na dłuższe, połatane przeszczepami życie.

 

– Ci, którzy nigdy nie chorują, czyli zdrowi immunologicznie, stanowią zaledwie kilka procent populacji. W Polsce żyje ponad 2 tys. stulatków, niektórzy z nich jeżdżą nawet na rowerze – mówi prof. dr hab. med. Jolanta Myśliwska.

Niestety, mało komu Natura pozwala dożyć sędziwego wieku w zdrowiu i sprawności. Ale każdy z nas może wspomóc Naturę – statystyki mówią, że aż 50 proc. naszego zdrowia zależy od naszych zachowań, trybu życia, sposobu odżywiania.

Reklama

 

Od kołyski po grób

Organizm ludzki swój mechanizm obronny zaczyna budować od 6–7 miesiąca życia. Proces trwa kilka lat. Im więcej w tym czasie organizm pozna i zapamięta, tym bardziej efektywny mechanizm odpornościowy będzie mieć w przyszłości. Zetknięcie się z coraz to nową bakterią uruchamia produkowanie przeciwciała, bo każda komórka ma zakodowany wzorzec swojego antygenu.

– Dlatego nie należy zbyt sterylnie wychowywać dzieci i przesadnie chronić ich przed otaczającym światem – przestrzega prof. Myśliwska. – Wystarczy zachować higienę. Trzymanie pod kloszem prowadzi do zakłóceń odporności.

W krajach wysoko cywilizowanych drogą oczyszczania wyeliminowano z wody bakterie zbliżone budową do prątków gruźlicy. Można ją pić prosto z kranu. Tego typu zabiegi wydają się zbyt daleko posuniętą ingerencją. Organizm pozbawiony naturalnej odporności, trzeba w wielu przypadkach chronić szczepionkami.

Szczepionki z kolei nadmiernie pobudzają układ produkujący immunoglobulinę E, co jest jedną z przyczyn powstawania alergii. Szczepionki wywołują nadpobudliwość obronną. Im ich więcej, tym częstsze przypadki uczuleń. Jeszcze jedno przekleństwo cywilizacji – w krajach wysoko rozwiniętych już 30 proc. społeczeństwa cierpi na tę dokuczliwą przypadłość.

Trudno sobie wyobrazić profilaktykę bez szczepionek, ale bezwarunkowo trzeba unikać ich nadużywania. Należy stosować te podstawowe, stanowiące niezbędne optimum, np. w przypadku dzieci – błonica, Heine-Medina, tężec, a dorosłych – ewentualne doszczepianie odpowiednio dobraną szczepionką przeciw grypie czy żółtaczce. Natomiast ludzie starzy powinni być szczepieni przeciwgrypowo w 100 procentach.

Na starość słabną obronne mechanizmy człowieka. Mniej więcej od 60 roku życia organizm jest nastawiony prozapalnie.

 

Szalik i stres

Przewlekłe stany zapalne dopadają nas w coraz młodszym wieku. Te fatalne punkty na starość zaczynamy gromadzić już w młodości. Sprzyja temu kusa moda, chodzenie zimą z gołą głową i w rozpiętym płaszczu. Lekki ubiór, goła głowa – to utrata aż 40 procent ciepła. Wychodzenie z ciepła na zimno (w naszym klimacie takie różnice temperatur utrzymują się dłużej niż pół roku), to zagrożenie dla naszych zatok, stawów.

– Obserwuję moich studentów: wciąż kichają, kaszlą, chorują. A każda następna infekcja powoduje, że stan zapalny się ustala i przechodzi w końcu w przewlekły – mówi pani profesor.

Osoba zainfekowana, z katarem czy grypą, powinna pozostać w domu aż do całkowitego wyleczenia. „Przechodzenie” choroby grozi poważnymi powikłaniami, sprzyja dalszej kumulacji komórek zapalnych chorego i zagraża zainfekowaniem zdrowych z najbliższego otoczenia. Najczęściej nie zdajemy sobie sprawy, jak wielką rolę w osłabianiu naszego organizmu odgrywa stres. Napięcia psychiczne powodują niekorzystne zmiany, a przewlekły stres wręcz wywołuje odczyn zapalny i jest pierwszym sprzymierzeńcem choroby przewlekłej. Jak bronić się przed stresem, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy duża część naszego społeczeństwa boryka się z problemami codzienności, doradzać trudno. Dobrym sposobem na rozładowanie napięć jest długi forsowny spacer, kilkunastominutowa gimnastyka przy otwartym oknie. Wysiłek fizyczny odtruwa mózg. Pamiętajmy, że ruch może często zastąpić lekarstwo, lecz żadne lekarstwo nie zastąpi ruchu.

 

Czas na małe co nieco

Lek. med. Aleksandra Nowakowska za jedną z największych plag uważa przedwczesny rozwój miażdżycy prowadzący do chorób serca i udarów. Głównymi winowajcami są: tłuszcze zwierzęce, nadużywanie soli i alkoholu, palenie tytoniu, mało mobilny tryb życia.

– Całodzienny właściwy sposób odżywiania ma istotne znaczenie dla zapewnienia człowiekowi dobrego stanu zdrowia – utrzymuje prof. zw. dr hab. n. med. Światosław Ziemlański. – Może on także zapobiegać wielu często bardzo groźnym dla życia, schorzeniom metabolicznym, jak np. wczesnemu rozwojowi miażdżycy i jej następstwom w postaci choroby niedokrwiennej serca, nadciśnieniu tętniczemu, zawałom i udarom mózgu, niektórym postaciom cukrzycy, otyłości, osteoporozie, chorobom wątroby i dróg żółciowych, a nawet nowotworom.

Aż tyle zależy od tego, co wkładamy do ust!

Aby utrzymać nasz organizm w dobrej kondycji, wystarczy stosować różnorodną dietę, której schemat obrazuje „piramida zdrowego żywienia”.

– Człowiek, który przez całe życie prawidłowo się odżywia, nie potrzebuje dodatkowego wspierania organizmu jakąś ekstradietą – mówi dr Nowakowska. – W pożywieniu dostarcza organizmowi wszystkich niezbędnych witamin, minerałów, składników odżywczych i ratowanie się czosnkiem przed nadciągającym katarem nie jest w gruncie rzeczy potrzebne.

Podstawą piramidy są węglowodany. Pani doktor zaleca spożywanie makaronów, kasz gruboziarnistych, brązowego ryżu, czarnego chleba. Produkty te mają dużo błonnika, dzięki czemu dłużej się trawią, a węglowodany wolniej wchłaniają. To zapewnia poczucie sytości. Następny próg to warzywa i owoce. Powinniśmy zjadać codziennie około pół kilograma warzyw i 300 gramów owoców. Przynajmniej dwa razy w tygodniu uwzględniać w diecie warzywa strączkowe – ze względu na białko. Pozostałe dostarczają nam witamin, błonnika, soli mineralnych. Kapusta (ze względu na błonnik) hamuje wchłanianie tłuszczów.

Z owocami nie należy przesadzać. Są źródłem nie tylko witamin, ale i cukru w postaci fruktozy i glukozy. Uwzględniajmy w diecie cytrusy. Są bogate w błonnik. Dlatego zaleca się jedzenie owoców obranych do „drugiej skóry” (pierwsza ze względu na nasycenie konserwantami nie nadaje się do spożycia w żadnej postaci!), a nie wyciskanie z nich soku. Jeżeli pijemy sok, to zawsze rozcieńczony (1/3–1/4 soku), bo wtedy lepiej się wchłania węglowodany, a przyjmujemy mniej kalorii.

Szczebel trzeci – białko. Około 60 procent powinno pochodzić z produktów roślinnych, około 30 procent ze zwierzęcych. Przynajmniej dwa razy w tygodniu na naszym stole powinny gościć ryby, nawet tłuste. Za to mięso zawsze powinno być chude (indyk, kurczak, wołowina, a wieprzowina na szarym końcu). Powinniśmy zjadać go mało, raczej dusić, gotować niż smażyć, odrzucać skórę z drobiu. Nie nadużywać jaj, nabiał i mleko wybierać chude. Szczyt piramidy stanowią wszelkie słodkości i tłuszcze dodane. To te, których używamy do smażenia, duszenia, doprawiania zupy, również te, które spożywamy w ciastach, ciasteczkach i przeróżnych chipsach. Doskonale możemy się bez nich obejść.

Taki sposób odżywiania zapewni nam zdrowie, nienaganną sylwetkę, piękną cerę i dobre samopoczucie.

 

Rita Krzyżaniak

 

Rady na całe życie

  • Nie trzymaj dziecka pod sterylnym kloszem.
  • Nadużywanie szczepionek może prowadzić do alergii.
  • Ubieraj się stosownie do pory roku.
  • Unikaj stresów.
  • Nie pal. Nie nadużywaj alkoholu. Jednak pamiętaj, że w leczniczych ilościach zapobiega on powstawaniu miażdżycy.
  • Prowadź aktywny tryb życia. Minimum to przynajmniej półgodzinny, forsowny (w miarę możliwości) marsz.
  • Jeśli zachorujesz, nie opuszczaj łóżka, aż całkowicie wyleczysz infekcję.