Akademiccy uczeni z Uniwersytetu w Glasgow postanowili sprawdzić, jak wpływa na nas życie u boku zestresowanego i wiecznie zdenerwowanego partnera. Na obiekt swych badań wybrali jednak... zeberki, małe ptaki zamieszkujące Australię. Podobnie jak ludzie, tworzą one silne więzi ze swoimi towarzyszami życia i podobnie jak my reagują na stres.

 

 

Połowa ptaków jako pisklęta przez dwa tygodnie przyjmowała hormony stresu. Po upływie tego czasu hodowano je w warunkach bezstresowych. Te, które we wczesnym okresie życia były narażone na stres, później były na niego bardziej wyczulone – a ta wrażliwość przekładała się, niestety, na zdrowie.

Badane ptaki zostały potem zestawione z „partnerami”, a naukowcy monitorowali ich długość życia. Zeberki, które od pisklęcia miały styczność ze stresem, żyły o wiele krócej. Zaskakujące jest jednak to, że także ich partnerzy umierali wcześniej, chociaż na starcie nie podano im hormonu stresu, więc ich życie rozpoczęło się w bardziej „zrelaksowanych” warunkach.

Reklama

 

Wniosek? Zdaniem profesora Pata Monaghana z Uniwersytetu w Glasgow, który prowadził badania, oznacza to, że stres może być zaraźliwy, ale tylko wtedy, jeśli pierwsza styczność z nim następuje na wczesnym etapie życia: „Możemy postawić hipotezę, że ktoś, kto doświadczył stresu jako niemowlę, później, na przykład podczas recesji, może gorzej reagować na problemy. A to zła wiadomość dla jego partnera”.

Wyniki badań opublikowało pismo naukowe „Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences”.

 

Źródło: Telegraph.co.uk